Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 28.01.2012

Dania chce, żeby Polska brała udział w szczytach euro

Priorytetem Danii jest jedność Europy. My chcemy, by kraje spoza strefy euro uczestniczyły w euroszczytach – mówił portalowi polskieradio.pl duński ambasador Thomas Østrup Møller.
Dania chce, żeby Polska brała udział w szczytach eurofot. M<. Orlikowska/ambwarszawa.um.dk

Podczas trwającej właśnie duńskiej prezydencji musimy zmierzyć się z bardzo trudnymi wyzwaniami, w szczególności z kryzysem finansowym – powiedział duński ambasador Thomas Østrup Møller, pytany o najważniejsze cele duńskiej prezydencji. Priorytetem Danii jest zachowanie w Unii Europejskiej wszystkich 27 państw, gdyż ryzyko dezintegracji ciągle jest realne - ocenił. Dyplomata podkreślił, że Kopenhaga nie jest przeciwna udziałowi państw spoza grupy euro w szczytach eurogrupy.

Thomas Østrup Møller zapewnił, że Dania zamierza rozwijać Partnerstwo Wschodnie. Choć nie będzie tylu spotkań, co za polskiej prezydencji, przykładamy do tego projektu dużą wagę – podkreślił. Do końca kwietnia ma być opracowana mapa drogowa Partnerstwa Wschodniego, potem rozpoczną się konsultacje. Prace nad mapą mają zostać zakończone podczas duńskiego przewodnictwa w Unii.

Duński ambasador pytany o jeden z priorytetów Danii, zieloną, ekologiczną energię, powiedział, że Kopenhaga nie zamierza narzucać nikomu rozwiązań, chodzi o dyskusję. Jak w tym kontekście Dania postrzega nasze plany wydobycia gazu łupkowego? - Myślę, że każdy kraj ma prawo poszukiwania i tworzenia najbardziej optymalnego dla siebie modelu energetycznego. A jeśli w Polsce związane jest to z gazem łupkowym, myślę, że tak jest w porządku – powiedział duński ambasador Thomas Østrup Møller.

/

fot. Polski Instytut Spraw Międzynarodowych

------------------------------------------------------------------------------------------------

Polskieradio.pl: Jakie są perspektywy dla projektu Partnerstwa Wschodniego w czasie duńskiej prezydencji? Czy Dania zamierza poświęcać mu tak intensywną uwagę, jak Polska?

Duński ambasador Thomas Østrup Møller: Jeśli mam być szczery, w czasie duńskiej prezydencji prawdopodobnie nie będzie tych wszystkich spotkań, które odbywały się w Polsce. Mamy jednak przywilej budowania na bazie wielkiej pracy, jaką wykonała Polska. Chciałbym przy tym podkreślić bardzo wyraźnie jedną rzecz. Przykładamy wielką wagę do projektu Partnerstwa Wschodniego. Chcemy przyczynić się do jego rozwoju. Zamierzamy korzystać z niego, jako narzędzia do wprowadzenia demokracji i dobrobytu w naszym sąsiedztwie. Mamy zamiar pracować zwłaszcza na Białorusi, chcielibyśmy zobaczyć postęp w sprawie Ukrainy. Tu jest wiele obszarów pracy, istnieje spory potencjał w tej dziedzinie. Z pewnością będziemy pracować nad tym. Podkreślę jeszcze raz: nie będzie tak wielu spotkań, jak w Warszawie, ale z pewnością będziemy traktować tę sprawę priorytetowo.


Czy wpisano już do terminarza prac jakieś punkty dotyczące Partnerstwa Wschodniego?

Pracujemy na stworzeniem tak zwanej "mapy drogowej" dla Partnerstwa Wschodniego, czyli szczegółowego opisu, co musimy zrobić, kiedy mamy to zrobić, zanim spotkamy się w gronie szefów państw i rządów w 2013 roku. Prace nad mapą drogową powinny być zakończone w czasie prezydencji duńskiej. Mamy nadzieję, że możemy się porozumieć w gronie państw Unii Europejskiej w okolicach kwietnia, a potem zasiądziemy do budowy harmonogramu. Potem pozostaje tylko wziąć się do pracy.

Co Dania myśli o Europie wielu prędkości? Jakie jest duńskie stanowisko wobec tego ryzyka, z uwzględnieniem paktu fiskalnego, który na razie nie przyznaje państwom spoza strefy euro pełnego prawa do uczestniczenia w szczytach strefy euro?


W tej sprawie mogę wyrazić się zupełnie jasno: naszym najgłówniejszym, nadrzędnym priorytetem jest zachowanie Europy jako rodziny dwudziestu siedmiu państw. I nad tym będziemy ciężko pracować nadal.

Co w takim razie z paktem fiskalnym? Czy kraje spoza strefy euro powinny uczestniczyć w spotkaniach eurostrefy? Jakie jest duńskie stanowisko?

Chcemy, żeby one brały udział w tych spotkaniach. Tak. To nieporozumienie, co czytałem m.in. w polskiej prasie, że jesteśmy temu przeciwni. Jest to oczywiste nieporozumienie.

Chciałabym zapytać o kolejny trudny problem. Pojawiła się taka opinia, że ​​duńska koncentracja na ekologicznej „zielonej energii” jest w konflikcie z polityką energetyczną Polski. Czy Pan dostrzega ten konflikt – albo sposoby rozwiązania tego konfliktu?

Mówiłem wcześniej (podczas dyskusji w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, red.), że nie zamierzamy niczego nikomu narzucać. To jest punkt, o którym chcemy dyskutować. Bierzemy pod uwagę różne modele energetyczne w różnych krajach. Mamy przy tym nadzieję, że jesteśmy w stanie ambitnie podejść do tego tematu.

A jakie jest stanowisko prezydencji duńskiej w sprawie gazu łupkowego? Czy jego wydobycie jest w konflikcie z postulatem zielonej, ekologicznej energii?


Jako prezydencja nie mamy stanowiska w sprawie gazu łupkowego.

A jakie jest duńskie stanowisko?

Myślę, że każdy kraj ma prawo poszukiwania i tworzenia najbardziej optymalnego dla siebie modelu energetycznego. A jeśli w Polsce związane jest to z gazem łupkowym, myślę, że tak jest w porządku.

Jakie jest największe wyzwanie prezydencji duńskiej?

Chcemy zachować Europę jako rodzinę dwudziestu siedmiu państw.

Czy istnieje ryzyko, że Europa się rozpadnie?

Zawsze istnieje takie ryzyko, zdecydowanie. Musimy zmierzyć się z bardzo trudnymi wyzwaniami, w szczególności z kryzysem finansowym. Po prostu musimy uporządkować nasz wspólny dom i trzymać się razem. To jest nasz główny priorytet.

Bardzo dziękuję.

Agnieszka Kamińska, polskieradio.pl