Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Dominik Panek 05.03.2012

Zarzut dla dyżurnego ruchu

Ze wstępnych ustaleń wynika, iż mężczyzna nie przestawił urządzeń kolejowych.
Zarzut dla dyżurnego ruchufot. PAP/Jacek Bednarczyk

Nieumyślne spowodowanie katastrofy kolejowej zarzuca częstochowska prokuratura dyżurnemu ruchu posterunku w Starzynach. Według śledczych to on w sobotę doprowadził do czołowego zderzenia pociągów w Szczekocinach, kierując jeden ze składów na niewłaściwy tor.

Choć prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu dyżurnemu zarzutów, nie można go było nawet przesłuchać ze względu na stan zdrowia - nie zgodzili się na to lekarze psychiatrzy, którzy go zbadali.

- Ta osoba, pełniąc obowiązki dyżurnego ruchu, doprowadziła do skierowania pociągu Warszawa-Kraków na niewłaściwy tor, co doprowadziło do czołowego zderzenia tego pojazdu z pociągiem relacji Przemyśl-Warszawa - powiedział prokurator Tomasz Ozimek.

Za takie przestępstwo grozi do 8 lat więzienia.

Nie przestawił urządzeń

- Z materiału dowodowego wnika, że jego zachowanie polegało na tym, że nie przestawił urządzeń w ten sposób, żeby pociąg znalazł się na właściwym torze - dodał. Według informacji prokuratury jest to doświadczony pracownik z kilkunastoletnim stażem. Do sobotniej katastrofy doszło w pierwszych godzinach jego pracy.

Po zatrzymaniu dyżurny został poddany obserwacji lekarskiej, bo - jak wynikało z informacji konwojujących go policjantów - wymaga tego jego stan zdrowia. Lekarz uznał, że konieczna jest konsultacja psychiatryczna. Mężczyznę przewieziono na oddział psychiatryczny jednego ze szpitala. Zespół biegłych psychiatrów, który oceniał stan zdrowia, stwierdził, że dyżurny nie może uczestniczyć w przesłuchaniu. Nie wiadomo, kiedy będzie to możliwe.

- Biegli nie wypowiadali się na temat poczytalności podejrzanego w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu, ta opinia ma charakter wstępny i dotyczy wyłącznie możliwości udziału w czynnościach procesowych - wyjaśnił Ozimek.

W związku z toczącym się śledztwem zatrzymany został także drugi dyżurny ruchu, z innego posterunku kolejowego. Tej osobie nie przedstawiono dotychczas zarzutu. Drugi dyżurny jest nadal zatrzymany do dyspozycji prokuratury, nie był przesłuchiwany. Prokuratorzy ciągle analizują materiał dowodowy.

Śledztwo w toku

Tomasz Ozimek zaznaczył również, że w śledztwo zaangażowanych jest obecnie 10 prokuratorów.

- Został zabezpieczony obszerny materiał dowodowy zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej. Prokuratorzy dokonują oględzin miejsca zdarzenia, w tym lokomotyw, które brały udział w katastrofie. Uczestniczą w tym biegli z zakresu transportu kolejowego - zaznaczył Ozimek.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny.

Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów.

Zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.

dp, mr