Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Kamińska 01.04.2012

Birma: opozycja zasiądzie w parlamencie?

Po raz pierwszy od ponad 20 lat do startu w wyborach została dopuszczona opozycja. Rządząca krajem wojskowa junta od kilku miesięcy łagodzi restrykcje i otwiera się na świat.
Noblistka Aung San Suu KyiNoblistka Aung San Suu KyiPAP/EPA/NYEIN CHAN NAING

Dobiegły końca wybory parlamentarne w Birmie. Lokale wyborcze zamknięto o 11:30 czasu warszawskiego, czyli o 16:00 czasu lokalnego. Mieszkańcy izolowanego dotychczas od świata kraju głosowali na kandydatów w wyborach uzupełniających.
Kandydaci w wyborach walczą o 45 miejsc w birmańskim parlamencie. Po wyborach rządząca krajem junta wojskowa i tak będzie mieć niezbędną większość, ale według obserwatorów, najważniejsza jest okoliczność, że pierwszy raz od ponad 20 lat wśród deputowanych znajdzie się opozycja.

fot.
fot. PAP/ EPA/BARBARA WALTON


W wyborach startuje największa birmańska partia opozycyjna - Narodowa Liga na Rzecz Demokracji. Jej liderka, noblistka Aung San Suu Kyi spędziła 15 lat w areszcie domowym, a teraz ma duże szanse, by zostać posłanką.
- Te wybory będą dobre, bo nasz prezydent chce zmian. Jeśli Aung San Suu Kyi wygra, może sytuacja w naszym kraju zmieni się na lepsze - mówi 30-letnia Shi Lar Tin, która głosowała w Rangoon. - Głosuję drugi raz w życiu i mam nadzieję, że coś się zmieni - dodaje 74-letni Oo Ba Mint.
Przebieg wyborów śledzą międzynarodowi obserwatorzy, a do Birmy po raz pierwszy od lat pozwolono wjechać wielu zagranicznym dziennikarzom. Obserwatorzy informują, że frekwencja będzie prawdopodobnie wysoka. Jak dotąd, nie ma informacji o znaczących nieprawidłowościach.
Unia Europejska obiecała, że zawiesi sankcje wobec Birmy, jeśli wybory okażą się wolne i demokratyczne. W ubiegłym roku Birmę odwiedził ówczesny polski wiceminister spraw zagranicznych Krzysztof Stanowski. W maju wizytę w Birmie ma złożyć szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

IAR, agkm

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>