Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Michał Chodurski 23.05.2012

Prawie 700 tysięcy kary dla lekarza

Karę nałożył NFZ za to, że w trakcie dyżurów badał pacjentów i przepisywał im leki, a wypełnienie dokumentacji medycznej zostawiał na później - informuje portal gazeta.pl
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjneGlow Images/East News
Doktor Jacek Kwiatkowski jest internistą z 30-letnim stażem. Jest zatrudniony w jednej z przychodni na warszawskich Włochach. Leczy także pacjentów w Domu Pomocy Społecznej "Leśny" dla psychicznie chorych. Wystawiał dla nich recepty na refundowane leki, ale nie zawsze uzupełniał dokumentację medyczną.

NFZ, który przeprowadził w placówce kontrolę, nakazał przychodni zwrócić pieniądze za przepisane leki i dodatkowo nałożył karę. Łącznie to 665 tys. zł. Zapłacić ma lekarz, bo jest na kontrakcie i w umowie ma zapisaną odpowiedzialność finansową. Lekarz i zatrudniająca go przychodnia mają zostać ukarani za niewłaściwe prowadzenie dokumentacji medycznej oraz za to, że nie zawsze pacjent był badany przed przepisaniem leku.

- Pacjentów psychiatrycznych nie jest łatwo zdiagnozować pod kątem chorób internistycznych - zauważa Maria Wysocka, dyrektor DPS "Leśny". - Z nimi jest trochę jak z dziećmi: nie współpracują, czasem nie dadzą się zbadać, ale na przykład mają już stwierdzoną cukrzycę. Czyli mają zostać bez leków? Pan doktor pracował u nas z pełnym zaangażowaniem. To dzięki niemu nasi pacjenci jakoś funkcjonują - podkreśla Wysocka i dodaje: - chorzy psychicznie zapadają często na kilka chorób równocześnie, np. prócz schizofrenii cierpią również na nadciśnienie i inne choroby przewlekłe.

Doktor wiedział, że personel DPS obserwuje ich na co dzień, dlatego wypisywał recepty także wtedy, gdy pielęgniarki informowały go, że tabletki się kończą. Marzena Piotrowska, dyrektor zespołu poradni we Włochach odwołała sie od decyzji NFZ. - Po pewnym czasie dostaliśmy informację, że utrzymują decyzję w mocy. Złożyliśmy kolejne pismo, czekamy na odpowiedź. Jeśli nic nie uzyskamy, pozostanie nam skierowanie sprawy do sądu.

Będziemy walczyć - mówi Marzena Piotrowska i dodaje: - doktor popełnił błąd, to prawda, ale związany z procedurami, a nie z dobrem pacjentów. Karę nałożył mazowiecki oddział Funduszu, odwołanie rozpatrzył prezes centrali NFZ. Tam też wpłynęło kolejne. - Na rozpatrzenie mamy 14 dni - mówi gazecie.pl Andrzej Troszyński, rzecznik NFZ. i dodaje, że do tego czasu nie będzie komentował sprawy.