Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Kamińska 24.05.2012

Dwie wizje walki z kryzysem

Szczyt pokazał dwa różne poglądy na zwalczanie kryzysu i różnice zdań w sprawie euroobligacji. Niemcy i Francja pozostały przy swoich zdaniach.
L-P pierwszy rząd: prezydent Cypru Demetris Christofias, prezydent Francji Francois Hollande, rumuński prezydent Traian Basescu; L-P- drugi rząd: portugalski premier Pedro Passos Coelho, kanclerz Niemiec Angela Merkel fiński premier Jyrki KatainenL-P pierwszy rząd: prezydent Cypru Demetris Christofias, prezydent Francji Francois Hollande, rumuński prezydent Traian Basescu; L-P- drugi rząd: portugalski premier Pedro Passos Coelho, kanclerz Niemiec Angela Merkel fiński premier Jyrki Katainen PAP/EPA/THIERRY ROGE

Paryż chce wprowadzenia wspólnych obligacji w strefie euro i naciska na działania pobudzające wzrost gospodarczy. Berlin z kolei jest przeciwny euroobligacjom i podtrzymuje stanowisko, że dyscyplina finansowa jest kluczowa w walce z kryzysem. Żadna ze stron nie zamierza ustąpić.

Niemiecka kanclerz Angela Merkel odrzuca argumenty, że euroobligacje, pozwalające słabszym finansowo krajom pożyczać pieniądze na niższy procent, przy gwarancjach tych najsilniejszych państw, są niezbędne. - Euroobligacje nie przyczynią się do wzrostu gospodarczego - mówiła niemiecka kanclerz.

Nierażony tym francuski prezydent Francois Hollande ponawiał odpowiadał - „wszystkie propozycje są wciąż na stole”. Trudno sobie jednak wyobrazić szybkie porozumienie.

Podobnie jest z dyskusją na temat tego, czy cięcia i dyscyplina finansowa, czy też pobudzanie wzrostu są lepszym sposobem na kryzys. - Nie można tego przeciwstawiać - to są dwie strony jednej monety” - argumentował przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. W podobnym tonie wypowiadał się premier Donald Tusk. - Nie można poświęcić stabilizacji finansowej, czyli dyscypliny, modelu niemieckiego, na rzecz wzrostu, ale nie można też poświęcić wzrostu dla dyscypliny - podkreślił szef polskiego rządu.

Dyskusje na te tematy zapoczątkował francuski prezydent dla którego był to debiut na unijnym szczycie. Choć już zaznaczył swoją obecność - po raz pierwszy przed unijnym szczytem nie odbyły się francusko-niemieckie konsultacje. Francois Hollande w przeciwieństwie do poprzednika nie szukał sojuszników w Niemczech, ale w krajach Południa.

IAR/agkm

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>