Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 03.07.2012

Assad "żałuje" zestrzelenia tureckiego samolotu

Prezydent Syrii Baszar al-Assad powiedział, że wolałby, aby syryjskie siły nie zestrzeliły tureckiego myśliwca. Dodał, że samolot leciał korytarzem, który wcześniej naruszały maszyny izraelskie.
Syryjskie czołgi w Idlib: od marca siły rządowe krwawo tłumią powstanieSyryjskie czołgi w Idlib: od marca siły rządowe krwawo tłumią powstanie PAP/EPA/SHAAM NEWS NETWORK

Prezydent Syrii „żałuje” zestrzelenia tureckiego samolotu bojowego nad Morzem Śródziemnym. Baszar al-Assad po raz pierwszy zabrał głos w sprawie, która od kilku dni wywołuje ogromne napięcie między Turcją a Syrią oraz obawy społeczności międzynarodowej o wybuch konfliktu między oboma krajami.

Assad nie pozwoli, by napięcia między obu krajami przekształciły się w otwarta walkę. - Dopiero po zestrzeleniu samolotu stwierdziliśmy, że należał on do Turcji. Zapewniam, że gdybyśmy wiedzieli to wcześniej, na pewno do tego by nie doszło - powiedział Assad w wywiadzie dla stambulskiego dziennika "Cumhuriyet", opublikowanego we wtorek.

- Samolot leciał w korytarzu powietrznym naruszonym w przeszłości trzykrotnie przez lotnictwo izraelskie. Wojsko go zestrzeliło, ponieważ nie widzieliśmy go na naszym radarze i ponieważ nie otrzymaliśmy informacji - tłumaczył prezydent Syrii, przeciwko któremu od połowy marca zeszłego roku trwa powstanie. - Oczywiście byłbym rad, gdyby to był samolot izraelski - dodał. Nie wiadomo, kiedy przeprowadzono wywiad. Turecki samolot zestrzelono 22 czerwca.

Zestrzelenie samolotu wywołało wzrost napięcia między Turcją a Syrią. Władze Turcji zażądały pilnego spotkania ministrów krajów NATO, a po tym jak w rejonie granicznym pojawiły się syryjskie śmigłowce, Ankara wysłała na miejsce grupę myśliwców F-16. Mimo intensywnych poszukiwań, nie znaleziono dwóch pilotów zestrzelonej maszyny.

Tymczasem tureckie media poinformowały o dezercji kolejnych 85 żołnierzy syryjskiej armii. Jest to największa ucieczka z armii od czasu rozpoczęcia powstania w Syrii. W grupie, która uciekła do Turcji miało znaleźć się 14 wyższych rangą oficerów.

Z kolei Human Rights Watch poinformowała w raporcie, że w co najmniej 27 aresztach i więzieniach w kraju syryjskie władze dopuszczają się tortur na więźniach. Według organizacji, przetrzymywani są bici kablami, przypalani kwasem i wykorzystywani seksualnie.

PAP/IAR

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>