Władze Ekwadoru w czwartek pozytywnie rozpatrzyły wniosek Assange'a o azyl w tym kraju, ale Wielka Brytania oświadczyła, że nie gwarantuje mu bezpiecznego opuszczenia Wysp. Szef brytyjskiej dyplomacji William Hague powiedział, że zgodnie z prawem, rząd ma obowiązek wydać go do Szwecji, gdzie czeka na niego oskarżenie o przestępstwo na tle seksualnym. - Nikt, nawet cały rząd Ekwadoru, nie powinien mieć wątpliwości, że jesteśmy zdeterminowani wydać pana Assange'a do Szwecji - mówił minister na spotkaniu z dziennikarzami.
Organizacja Państw Amerykańskich zwołała na niedzielę naradę szefów dyplomacji w sprawie Assange'a. Ekwador zwrócił się do tej organizacji z prośbą o pomoc. Dyskutowane mają być między innymi groźby brytyjskich władz, że zdecydują się na szturm ambasady, by doprowadzić twórcę WikiLeaks do aresztu. Zgodnie z porozumieniem z 1954 roku kraje Organizacji Państw Amerykańskich mogą udzielać schronienia w ambasadach ludziom, którzy są prześladowani ze względów politycznych.
Prezydent Ekwadoru Rafael Correa oświadczył, że Assange pozostanie w ambasadzie tak długo dopóki Wielka Brytania nie zagwarantuje mu bezpiecznego wyjazdu z kraju. Wokół ambasady jest około 20 brytyjskich policjantów gotowych do aresztowania Asange'a jeśli tylko opuści budynek.
Twórca WikiLeaks nie wychodził z niego od 19 czerwca, gdy przyszedł tu i wnioskował o azyl. WikiLeaks zapowiada na Twitterze, że w niedzielę przed ambasadą przedstawi oświadczenie. Zgodnie z prawem międzynarodowym, ambasady są uznawane za terytorium państw, które reprezentują i nie można tu wchodzić bez pozwolenia. Wielka Brytania rozgniewała Ekwador sugestiami, że może zastosować przepisy swojego własnego prawa dotyczące sytuacji nadzwyczajnych i aresztować Assange'a.
IAR/aj