Spotkanie na uniwersytecie w Boca Raton na Florydzie było w całości poświęcone polityce zagranicznej. Obok Izraela, Libii czy Iranu pojawiła się też kwestia Polski, którą obecnemu prezydentowi wytknął Mitt Romney.
- Myślę, że wycofanie programu obrony przeciwrakietowej z Polski w sposób, w jaki to zrobiliśmy, był niepomyślny dla relacji, które wcześniej między nami istniały - wypomniał Demokracie łagodnie Mitt Romney. Jednak kluczową kwestią jego ataku było "przybliżenie Iranu do bomby jądrowej o cztery lata", jak określił mijającą kadencję Obamy, oraz porzucenie Izraela jako sojusznika.
Obama odpowiadał spokojnie i rzeczowo, co często kończyło się przyznaniem mu racji przez Republikanina. Przypomniał, że zakończył wojnę w Iraku, wycofuje wojska z Afganistanu, odbudował sojusze i wzmocnił pozycję USA na świecie. Przestrzegał, że prezydentura Mitta Romneya będzie oznaczać powrót do polityki George’a Busha. - Zarówno w kraju jaki za granicą gubernator Romney zgłaszał nieodpowiedzialne propozycje. Chwalił George’a Busha jako dobrego strażnika naszej gospodarki, a Dicka Cheneya jako człowieka o wielkiej mądrości i dobrej ocenie sytuacji - mówił prezydent USA.
CNN, czy CBS wskazują na Obamę jako na zwycięzcę, ale konserwatywna Fox news obstaje przy remisie. Według pierwszych sondaży lepiej w debacie poradził sobie Barack Obama. Mitt Romney zaprezentował się jednak jako umiarkowany, spokojny polityk by nie zniechęcić do siebie niezdecydowanych wyborców a szczególnie kobiet, o głosy których toczy się zacięta walka.
Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg