Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 17.12.2012

Skąd się wzięła krew w domu Krzysztofa Olewnika?

Przetłumaczono już niemal całą ekspertyzę wykonaną w Niemczech na potrzeby śledztwa w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Prokuratorzy poinformowali, że już wiadomo, że potrzebne będzie uzupełnienie dokumentu.
Dom Krzysztofa OlewnikaDom Krzysztofa Olewnika PAP/Marcin Bednarski

Ekspertyzę śladów krwi zabezpieczonych w domu uprowadzonego zlecili w 2011 roku śledczy z gdańskiej prokuratury apelacyjnej prowadzący postępowanie, w którym badane są nieznane okoliczności zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Jej wykonanie powierzono specjalizującemu się w tego typu badaniach Berndowi Brinkmannowi - szefowi Instytutu Genetyki Sądowej w Muenster.
Sporządzona w języku niemieckim opinia trafiła do śledczych przed kilkoma miesiącami i od tego czasu była tłumaczona na polski. - Tłumaczenie jest już właściwie ukończone, czekamy jeszcze tylko na kilka drobnych uzupełnień. Na tym wstępnym etapie analizy, możemy powiedzieć, że z całą pewnością wystąpimy o uzupełnienie ekspertyzy - poinformowała rzeczniczka prokuratury Barbara Sworobowicz. Wyjaśniła, że dostarczona opinia "nie w pełni odpowiedziała na pytania śledczych".
Rzeczniczka odmówiła informacji na temat treści przeanalizowanej już części opinii i wniosków, jakie mogą z niej wynikać.
Przedmiotem ekspertyzy były ślady krwi znalezione na ścianach, meblach i różnych przedmiotach w domu Krzysztofa Olewnika tuż po porwaniu oraz później - na różnych etapach postępowania prowadzonego przez gdańskich śledczych. Opinia przygotowywana przez niemieckiego eksperta ma pomóc w ustaleniu, w jakich okolicznościach zabezpieczona w domu Olewnika krew znalazła się na danym przedmiocie czy ścianie.
Może to okazać się pomocne zwłaszcza w kontekście ujawnionych przez prokuraturę pod koniec ub.r. nowych dowodów, które - jak poinformowali wówczas śledczy, "każą podać w wątpliwość dotychczas ustaloną wersję przebiegu zdarzeń". Śledczy poinformowali przed rokiem, że dysponują kilkoma poszlakami, które mogą potwierdzać wersję mówiącą o tym, że Krzysztof Olewnik sfingował swoje uprowadzenie. Rodzina Olewników wyklucza taki przebieg zdarzeń.
Porwanie Krzysztofa Olewnika
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 roku. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 roku porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 roku, a w 2010 roku - po ekshumacji na cmentarzu w Płocku - i badaniach genetycznych ostatecznie potwierdzono tożsamość ofiary.
Proces w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika toczył się od października 2007 do marca 2008 roku. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 11 osób. Sąd Okręgowy w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności. Jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwa w zakładach karnych.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk