Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Artur Jaryczewski 12.01.2013

Katastrofa smoleńska. Śledczy utknęli w miejscu

"Nasz Dziennik" ustalił powód, dla którego polscy biegli nie mogą dokończyć analizy nagrań z rejestratora Jaka-40 i wieży lotniska.
Jak-40Jak-40Hubert Śmietanka/Wikimedia Commons/CC

Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>

Gazeta wyjaśnia, że analiza nagrania z pokładowego rejestratora dźwięku z samolotu Jak-40, który lądował na Siewiernym przed Tu-154M, musi poczekać na wyniki badań rozmów z wieży. Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie opracowuje dla Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie dwie opinie fonoskopijne. "Nasz Dziennik" dodaje, że pierwsza z przygotowywanych ekspertyz dotyczy kopii nagrania urządzenia obiektywnej kontroli pracy grupy kierowania lotami lotniska Smoleńsk Siewiernyj. Drugim badanym materiałem jest kopia nagrania pokładowego rejestratora dźwięku z samolotu Jak-40.

Z informacji przekazanych "Naszemu Dziennikowi” przez pułkownika Zbigniewa Rzepę, rzecznika Naczelnego Prokuratora Wojskowego, wynika, że obecnie obydwie analizy utknęły w miejscu z uwagi na brakujące materiały.

- Niemożność skończenia opinii dotyczącej nagrań z wieży lotniska Siewiernyj wynika z braku danych między innymi o częstotliwości prądu w sieci elektroenergetycznej Smoleńska z czasu dokonywania kopii tego nagrania, o które to dane Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie zwróciła się do strony rosyjskiej w jednym z wniosków o pomoc prawną - mówi rzecznik. Z tego samego powodu nie mogą być dokończone badania nagrania z samolotu Jak-40.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

IAR/aj