IAR
Michał Chodurski
10.05.2013
Brytyjscy eurosceptycy mają dość UE. Chcą referendum
Sprawa referendum dotyczącego przyszłego członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej rozdziera brytyjską koalicję.
Brytyjska Izba Gminfot. screen Parliament TV
Posłuchaj
-
Bunt brytyjskich eurosceptyków. Korespondencja z Londynu Grzegorza Drymera (IAR)
Czytaj także
Za sprawą Liberałów w środowej mowie tronowej królowej - wytyczającej program legislacyjny rządu - zabrakło wzmianki o przygotowaniu prawnym takiego referendum. Posłowie konserwatywni odpowiedzieli buntem, żądając takiej ustawy.
Premier David Cameron toleruje ten bunt swoich posłów, a nawet ministrów, ale referendum i tak będzie zależało od zwycięstwa wyborczego konserwatystów za 2 lata i od renegocjacji traktatów z Unią Europejską, co planuje premier. Tymczasem dwaj byli kanclerze skarbu z czasów pani Thatcher wyrazili sceptycyzm, czy takie rokowania coś dadzą.
"Według mnie, premier nie przeprowadzi żadnej poważnej reformy - nie dlatego, żeby nie chciał, tylko że inni członkowie Unii nie są gotowi pójść w tym kierunku - mówił telewizji SKY Nigel Lawson. Jego kolega, Norman Lamont mówił jeszcze ostrzej w rozmowie z BBC: "Moim zdaniem korzyści ekonomiczne z członkostwa Unii są przesadzone. Z powodzeniem przetrwalibyśmy poza nią. Wystarczą nam tylko relacje handlowe z Europą."
A jedna z przywódczyń młodszej generacji konserwatywnych eurosceptyków, posłanka Nadine Dorries mówiła BBC: "Wysyłamy Europie 53 miliony funtów dziennie. Za te pieniądze można tyle zrobić - te pieniądze są nam potrzebne tutaj."
![''](/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)