Do tragedii doszło, gdy w katedrze, jednym z najczęściej odwiedzanych zabytków Paryża, znajdowało się około półtora tysiąca osób. 78-letni Dominique Venner, historyk, pisarz i od ponad 50 lat działacz skrajnej prawic przedarł się do strefy zazwyczaj niedostępnej wiernym i turystom po czym odebrał sobie życie. Błyskawicznie ewakuowano wszystkich obecnych w kościele.
Rektor katedry Notre Dame kardynał Jacquin poinfromował, że mężczyzna dostał się w okolice ołtarza. Zostawił list z wyjaśnieniem motywów swojego czynu i strzelił sobie w głowę.
Według francuskich mediów mężczyzna na swoim blogu napisał, że uczestnicy zaplanowanej na 26 maja manifestacji przeciwko małżeństwom osób tej samej płci mają rację wyrażając swój gniew. To prawo, które jest hańbą można jeszcze wycofać, ale - jego zdaniem potrzeba nowego, mocnego gestu, aby wybudzić opinię publiczną z letargu.
Według niego nie należy jednak poprzestać na sprzeciwie wobec małżeństw gejów. - Prawdziwym zagrożeniem jest imigracja pochodząca spoza Europy - napisał. - Z pewnością potrzeba nowych, spektakularnych i symbolicznych gestów, żeby (...) poruszyć znieczulone sumienia i obudzić pamięć o naszych korzeniach - wzywał na swoim blogu Venner, który należał kiedyś do Tajnej Organizacji Wojskowej (OAS) walczącej o utrzymanie francuskich rządów kolonialnych w Algierii.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, to