Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 14.06.2013

Iran wybiera prezydenta. Sześciu kandydatów

Nie kandyduje obecny szef państwa Mahmud Ahmadineżad, który po dwóch kadencjach nie może ubiegać się o kolejną.
Iran wybiera prezydenta. Sześciu kandydatówPAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

W Iranie rozpoczęły się w piątek o godz. 8 czasu lokalnego (5.30 czasu polskiego) wybory prezydenckie. Startuje w nich sześciu kandydatów - czterech konserwatystów i dwóch polityków o umiarkowanych poglądach.

W ostatnich dniach w czołówce znalazł się duchowny o umiarkowanych poglądach Hasan Rowhani, który odrzuca agresywną politykę Ahmadineżada. O fotel prezydenta ubiegają się też były m. in. szef dyplomacji Iranu Ali Akbar Velajati, burmistrz Teheranu Mohammed Bagher Ghalibaf i szef negocjatorów w rozmowach na temat irańskiego programu nuklearnego Said Dżalili. Według części ekspertów to ten ostatni ma największe szanse na wygraną.

Komentatorzy uważają, że zwycięzcą głosowania będzie osoba podporządkowana konserwatywnemu, najwyższemu przywódcy duchowemu Ali Chameneiemu.

Do głosowania jest uprawnionych około 50 milionów Irańczyków. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad 50-procentowego poparcia, to druga tura wyborów zostanie przeprowadzona 21 czerwca.

Poprzednie wybory prezydenckie w Iranie w 2009 roku zakończyły się ulicznymi rozruchami, gdy pokonani kandydaci, uważani na Zachodzie za demokratów i liberałów, odmówili uznania zwycięstwa Ahmadineżada. Zginęło wówczas kilkanaście osób.

Chętnych było siedmiuset…

W irańskich wyborach prezydenckich chciało wystartować niemal 700 osób, ale ostatecznie Rada Strażników pozwoliła na start jedynie sześciu kandydatom. Według wielu obserwatorów, zarówno oni, jak i sama Rada Stażników to ludzie podporządkowani Ali Chameneiemu. - Cieszy się on w zasadzie nieograniczoną władzą, a wszystkie decyzje parlamentu bądź prezydenta mogą być przez niego zawetowane. On rozdaje karty i bardzo ciężko go odwołać - wyjaśniał na antenie Polskiego Radia Tomasz Kostrzewa z Instytutu Lecha Wałęsy.

Nowy prezydent prawdopodobnie jednak nie będzie miał wiele do powiedzenia, a polityka Iranu nie zmieni się. Analitycy uważają, że bez względu na wynik wyborów, Teheran dalej będzie chciał zbudować bombę atomową.

Przed wyborami irańskie władze nie wpuściły do kraju większości zagranicznych dziennikarzy i zwiększyły cenzurę w internecie. W wyborach nie bierze udziału większość opozycji, a jej liderzy od wielu tygodni siedzą w aresztach domowych.

PAP/IAR/agkm

Galeria: dzień na zdjęciach >>>

PAP/EPA/ABEDIN
PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

''