Andrzej Biernat, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej wyjaśniał w ”Salonie politycznym Trójki”, że to projekt rządowy, dyscyplina powinna obowiązywać i zapewne taka zapadnie decyzja. Skomentował, że część posłów zachowuje się bardzo obłudnie, próbuje zaistnieć w mediach przy okazji sprawy uboju rytualnego. – Jeśli ktoś je codziennie mięso, od wołu po rybę, jakim jest obrońcą zwierząt? – pytał.
Biernat przekonywał również, że ubój rytualny nie przysparza cierpienia zwierzętom. Powoływał się na swoją wiedzę, którą mógł zdobyć w młodości jako syn rzeźnika. - Dlaczego ludzie w starożytnych kulturach zadając sobie śmierć (…), podcinali sobie żyły w ciepłej wodzie, by zasnąć i nie czuć bólu? Na tym polega ubój rytualny, na upuszczaniu krwi. Zwierzę usypia, a nie męczy się, jak w innych sytuacjach – powiedział. Zaznaczył, że śmierć w uboju rytualnym nie jest gorsza niż w ubojniach – mówił poseł. Dlatego będzie głosował za jego dopuszczeniem.
W obronie zwierząt list napisali naukowcy, aktorzy, celebryci, dziennikarze. Poseł mówi, że są sytuacje, kiedy trzeba podjąć decyzje, które są sprzeczne z czyimiś poglądami. Uważa, że autorzy listu są obłudni. - Małże wrzucane do gorącej wody otwierają muszelki i chcą uciekać. Wtedy giną. Podejrzewam, że połowa celebrytów, którzy podpisali się pod tym listem, je na co dzień małże – oświadczył.
Poseł uważa, że likwidacja uboju rytualnego doprowadzi do tragedii nawet kilkuset tysięcy rodzin, bo wiele osób straci pracę. Zakaz uboju rytualnego obowiązuje jednak od początku roku i nie ma takich sygnałów. Zdaniem posła Biernata, takie niepomyślne informacje dopiero się pojawią.
Projekt dopuszczający ubój rytualny ma być głosowany w piątek. Projekt popierają PSL i Solidarna Polska, przeciw są PiS, SLD i Ruch Palikota.
Rozmawiała Beata Michniewicz
agkm