Proces ws. odszkodowania dla Julii Bonk. Zeznają świadkowie

Drugi dzień procesu w sprawie odszkodowania dla Julii Bonk, córki brązowego medalisty z Londynu. W listopadzie 2012 roku dziewczynka urodziła się z ostrym niedotlenieniem mózgu. Rodzina Bonków zarzuca szpitalowi błąd lekarski.
Bartłomiej Bonk podkreśla, że te dni są szczególnie trudne dla jego żony, gdyż „musi po raz kolejny przez to wszystko przechodzić”.
Bartłomiej Bonk domaga się od Samodzielnego Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Opolu ponad dwóch milionów złotych odszkodowania i dożywotniej renty dla córki w wysokości 10 tysięcy zł miesięcznie.
W listopadzie 2012 roku Julia urodziła się z ostrym niedotlenieniem mózgu. Rodzina Bonków zarzuca szpitalowi błąd lekarski. W poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Opolu rozpoczął się proces. Bartłomiej Bonk mówił, że domaga się takiego odszkodowania, bo walczy o godną przyszłość córeczki. - To nie jest dużo, zważywszy na to, jaką krzywdę dziecko przeżywało przez pół roku w szpitalu - powiedział.
Sztangista dodał, że stan zdrowia Julii jest nadal bardzo ciężki. Dziewczynka oddycha jednak samodzielnie. Codziennie jest rehabilitowana. Została też zakwalifikowana do eksperymentalnego programu leczenia komórkami macierzystymi.
Julia Bonk wraz z siostrą bliźniaczką Mają przyszły na świat 20 listopada ub. roku. Mimo wskazań do cesarskiego cięcia - zarówno przed porodem, jak i w jego trakcie - cięcia nie przeprowadzono. W wyniku tych błędów Julia urodziła się w bardzo złym stanie, z niedotlenieniem mózgu.
pp/IAR

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>