Syryjska opozycja oskarżyła w zeszłym tygodniu siły reżimu prezydenta Baszara al-Assada o użycie na przedmieściach Damaszku gazu bojowego i spowodowanie śmierci od kilkuset do 1300 osób. Doniesienia o możliwym użyciu broni chemicznej w Syrii ożywiły debatę na temat ewentualnej interwencji zbrojnej w tym kraju. Amerykanie są przekonani, że Assad użył broni chemicznej i powinna go za to spotkać kara. Barack Obama poinformował jednak, że na razie nie podjął decyzji o ewentualnej interwencji zbrojnej w Syrii. Przed atakiem przestrzegają Amerykanów m.in. Rosjanie, którzy twierdzą, że nie ma dowodów na, że to siły rządowe użyły broni chemicznej.
Atak rakietowy USA na Syrię może się rozpocząć już w czwartek - informuje telewizja NBC, powołując się na anonimowych przedstawicieli władz amerykańskich. Ataki o ograniczonym charakterze miałyby potrwać trzy dni. Syria zapowiada, że będzie się bronić. Według NBC celem tych ataków byłoby raczej ostrzeżenie reżimu prezydenta Baszara al-Assada, a nie zdziesiątkowanie jego potencjału militarnego.
Czy informacje telewizji NBC się potwierdzą? Specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski jest już w Bejrucie; stamtąd na bieżąco będzie relacjonował wydarzenia związane z sytuacją w Syrii. Dziennikarz PR będzie także próbował przekroczyć syryjską granicę. Relacje Wojciecha Cegielskiego znajdziecie na antenach Polskiego Radia oraz na portalu polskieradio.pl.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
polskieradio.pl/aj