Zachód podejrzewa, że Iran buduje bombę atomową. Teheran nie chciał poddać swego programu nuklearnego pod międzynarodową kontrolę, a więc ONZ nałożyła sankcje na Iran.
- Jedynym sposobem osiągnięcia postępu jest ustalenie krótkich terminów rokowań. Im będą krótsze, tym bardziej będą korzystne dla wszystkich. Iran chciałby, żeby było to 3 miesiące, 6 miesięcy również zaakceptujemy. To jest kwestia miesięcy, a nie lat – powiedział irański prezydent Hasan Rowhani w wywiadzie dla "Washington Post".
Szef irańskiej dyplomacji Mohammad Dżawad Zarif ma w czwartek rozmawiać w Nowym Jorku z amerykańskim sekretarzem stanu Johnem Kerry'm, a także z dyplomatami brytyjskimi, francuskimi, rosyjskimi, chińskimi i niemieckimi. Tematem rozmów ma być sprawa programu nuklearnego.
Twarde negocjacje
- Mimo ciepłych sygnałów wysyłanych ostatnio w stronę Zachodu, nowy prezydent Iranu będzie twardo negocjował w sprawie programu nuklearnego. Na szybki przełom nie ma co liczyć - to opinia Sasana Aghlaniego z Chatham House, brytyjskiego instytutu, zajmującego sie stosunkami międzynarodowymi. - Nie sądzę, by realistyczne było oczekiwanie, że na tym etapie Iran zrezygnuje ze wzbogacania uranu, nie dostając nic w zamian. Jeśli Hasan Rowhani ma podjąć taką decyzję, musi dostać konkretne obietnice w kwestii uchylenia sankcji – dodał Sasan Aghlani.
Jego zdaniem Teheran stawia na energię nuklearną przede wszystkim ze względów gospodarczych. Od jakiegoś czasu kraj ten usiłuje zreformować gospodarkę tak, by stała się mniej zależna od ropy.
pp/IAR/PAP
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
