Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Tomasz Owsiński 02.12.2013

Skorumpowana gospodarka na Ukrainie? Sikorski: to oczywistość

Za "oczywistą oczywistość" szef MSZ Radosław Sikorski uznał fakt, że Ukraina ma skorumpowaną gospodarkę. Pomoc dla Ukrainy powinna być szczodra, ale uwarunkowana wprowadzaniem reform i walką z korupcją - powiedział.

Sikorski powtórzył w poniedziałek w radiu TOK FM swoją opinię wyrażoną w sobotę na Twitterze: "Powiedzieć, że Ukraina ma skorumpowaną gospodarkę, to tak jak powiedzieć, że Korea Północna jest stalinowską dyktaturą, a Mali jest państwem upadłym. To jest oczywista oczywistość i to jest dokładnie to, przeciwko czemu też protestują Ukraińcy, bo oni widzą Europę jako swoją drogę do nowego modelu, właśnie bardziej uczciwego".

Wpis na twiterze szefa polskiej dyplomacji skomentował premier Donald Tusk. - Wydaje się, że twitter nie jest zawsze stosownym narzędziem do uprawiania dyplomacji - ale zastrzegł, że - rozumie cel, ale nie zachwyca się formą reakcji ministra.

Sytuacja na Majdanie - czytaj relację na żywo >>>

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
Na Twitterze Sikorski pisał: "Oczekuję od polityków PiS deklaracji, ile polskich miliardów chcą wpompować w skorumpowaną gospodarkę UKR, aby przekupić prez. Janukowycza". "Nie możemy wejść w merkantylną logikę Rosji, prez. Janukowycza i PiS. Najpierw reformy, potem pomoc" - dopisał w późniejszym wpisie.
- Uważam, że pomoc dla Ukrainy powinna być szczodra, ale uwarunkowana wprowadzaniem reform i walką z korupcją, a są inni, którzy chcą się licytować - powiedział Sikorski.
- Logika, że mamy dać jeszcze więcej pieniędzy, to jest dokładnie to, przeciw czemu przestrzegałem - dodał minister. Według niego dopóki Ukraina nie wdroży reform, "tam można utopić każde pieniądze".
Sikorski mówił też, że Ukraina ma już przyznane kilkanaście miliardów dolarów wsparcia z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. - Dostała pierwszą transzę, a kolejnych nie dostaje, bo nie wypełnia minimalnych warunków wprowadzenia reform - zaznaczył.

Euromajdan protestuje. Zobacz, co dzieje się w Kijowie [wideo] >>>
Według szefa polskiej dyplomacji przed Ukrainą są dwie drogi: "Pierwsza to właśnie takie licytowanie się na większe pieniądze - i wtedy trzeba powiedzieć uczciwie, o co apelowałem, ile jesteśmy gotowi my, jako Polska, dorzucić". "Drugi sposób - i ten bym preferował - to tłumaczenie Ukraińcom jak dobra jest obecna oferta, bo obecna oferta to są też pieniądze na wdrożenie umowy, to są preferencje - ukraińscy przedsiębiorcy dostaliby dostęp do europejskiego rynku, zanim my dostaniemy dostęp do ich rynku, i to jest też wiarygodność wobec instytucji finansowych" - tłumaczył minister.

IAR/łp/sk

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>

to