Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Agnieszka Gierczak 13.12.2011

Mniejsze, większe czy złe zło?

Z dokumentów NATO wynika, że w grudniu 1981 roku Polska nie była zagrożona rosyjską interwencją. Tymczasem gen. Wojciech Jaruzelski po raz kolejny tłumaczy, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego była "mniejszym złem".
Wojciech Jaruzelski ogłasza stan wojennyWojciech Jaruzelski ogłasza stan wojenny Janusz Bałanda Rydzewski/Europejskie Centrum Solidarności

Dziś w Brukseli odtajnione zostały dokumenty archiwalne NATO, z których wynika, że w grudniu 1981 roku nie było zagrożenia rosyjską interwencją w Polsce. Wiemy, że Związek Radziecki straszył, ale nie przygotowywał zbrojnej akcji. Tymczasem gen. Wojciech Jaruzelski w swoim oświadczeniu z 11 grudnia br. po raz kolejny tłumaczył, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego była "wyższą koniecznością", "mniejszym złem" i "ocaleniem przed wielowymiarową katastrofą".

- Często mówi się o stanie wojennym, że to mniejsze zło. Ale czy rozpacz rodzin stu zamordowanych jest mniejsza niż czterystu? O to trzeba by zapytać autorów stanu, którzy wciąż nie ponieśli kary, choć działali wbrew obowiązującemu wtedy prawu - mówi w trójkowej aucyji "Za, a nawet przeciw" dr Piotr Łysakowski, historyk IPN. - Ja bym zapytał tak: Czy stan wojenny rzeczywiście nas uratował przed czymkolwiek? Zapytałbym też: Przed czym w ogóle miał nas ratować? Nie zgadzam się, że jego ogłoszenie było mniejszym złem.

Również według Jarosława Sellina (PiS) decyzja gen. Jaruzelskiego nie była motywowana troską o Polaków. - On, jako wierny żołnierz reżimu komunistycznego w Polsce, bronił interesów imperium socjalistycznego. Nakręcanie atmosfery strachu było w interesie władzy; miało pokazać, że za daleko w aspiracjach wolnościowych nie wolno się Polakom posunąć - powiedział w Trójce w 30. rocznicę ogłoszenia stanu wojennego.

Natomiast były ambasador Polski w Moskwie Stanisław Ciosek zgadza się z tą częścią Polaków, którzy wciąż uważają, że to był krok niezbędny i słuszny. - Po 7 latach spędzonych w Moskwie, gdzie dokładnie badałem sprawę, uważam, że nie było szans, by Rosjanie pozwolili na odważny polski eksperyment. Uniknęliśmy stłumienia buntu siłą - podkreślił.

Z posiadanych przez niego informacji wynika, że Rosjanie byli perfekcyjnie przygotowani do interwencji. Jest zdania, że stan wojenny był nieuchronny, a "wychłodzenie sytuacji" poprzez jego wprowadzenie umożliwiło ostatecznie spotkanie przy Okrągłym Stole. - Trzeba oceniać kawałki historii w kontekście całości - zauważył.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji "Za, a nawet przeciw, 13 grudnia 2011", w której wypowiadali się także słuchacze oraz pozostali goście: Ewa Czaczkowska z "Rzeczpospolitej", publicysta Janusz Rolicki, ekonomista i były działacz "Solidarności", Ryszard Bugaj.

Więcej materiałów w serwisie poświęconym stanowi wojennemu.