"Wsiadłam w samochód i pojechałam"
- Siedziałam sobie i pracowałam przy swoim biurku, miałam włączony telewizor. Zobaczyłam tłumy ludzi na Dworcu Centralnym. Kamera pokazywała dzieci i kobiety leżące na podłodze. Wsiadłam w samochód i pojechałam - mówi Monika, bohaterka reportażu. - Było ogólne zamieszanie. Wyszukałam w żółtych kamizelkach wolontariuszy, którzy mieli jakieś karty i chodzili między tłumem. Myślałam, że wezmę tylko kobietę z dzieckiem - wspomina.
Monika na Dworcu Centralnym znalazła matkę z dwójką dzieci i dokładnie 9 marca przywiozła je do siebie do domu. Przyjechali oni ze wschodu Ukrainy, z Dniepru. - Pytałam wolontariusza, czy coś dla nich znaleźli. Popatrzyłam jej w oczy i powiedziałam do tej kobiety, że mogę na miesiąc ich wziąć do domu - opowiada Monika. - Nie mieli nawet walizek, te, które mieli, zepsuły im się w drodze - dodaje.
- Na naszej ulicy jesteśmy jedyni, którzy tak zareagowali, bo przyjęli do siebie rodzinę z Ukrainy - dopowiada mąż Moniki, bohaterki reportażu.
Głębsza refleksja
Trzy tygodnie mieszkania razem pozwalają na głębszą refleksję na temat wspólnego życia z zupełnie obcymi ludźmi, jak wzajemnie się komunikować, jak się nie urazić i jak dobrze układać wzajemne relacje. To też przemyślenia na temat sytuacji uchodźców i refleksji na temat wartości w życiu.
Bohaterka mówi, że w obliczu wojny na Ukrainie przewartościowała wiele spraw we własnym życiu. Mówi też o tym, że wielu znajomych dzwoniło do niej i mówiło, że zwariowała. Inni ruszyli ze wspierającą pomocą. Ona sama działa, żeby pozałatwiać wszystkie formalności dotyczące numeru PESEL, szkoły dla starszego chłopca. Robi więcej, niż musi. Nie ma dzisiaj prostych racji, ale bohaterka użycza miejsce w swoim domu i życiu bez określonego terminu...
24:42 "Po moich schodach" - reportaż Urszuli Żółtowskiej-Tomaszewskiej "Po moich schodach" - reportaż Urszuli Żółtowskiej-Tomaszewskiej
***
Tytuł reportażu: "Po moich schodach"
Autorka: Urszula Żółtowska-Tomaszewska
Data emisji: 5.04.2022 r.
Godzina emisji: 23.10
ans