Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 25.03.2014

Dymisje w rządzie Ukrainy. "Protest wobec bezczynności władz"

Ostatni ukraiński okręt został zdobyty przez Rosjan. Trałowiec Czerkasy stacjonował w zatoce Donuzław. Żołnierze ukraińscy wycofują się z Krymu.

Sensacyjnie brzmiały informacje, które wieczorem zaczęły docierać z Krymu. Około godziny 18 (czasu polskiego) rosyjskie wojska rozpoczęły szturm na ostatni pływający pod ukraińską banderą okręt. Nad trałowcem Czerkasy pojawiły się dwa rosyjskie helikoptery Mi-35, otoczyły ją także trzy szybkie łodzie z uzbrojonymi ludźmi na pokładzie - podała agencja Unian.

Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>

Kilkanaście minut później załoga trałowca donosiła, że Rosjanie przyczepili do jego burty ładunek wybuchowy.

O godzinie 18.40 (czasu polskiego) rosyjska "grupa szturmująca weszła na pokład Czerkasy. Załoga zabarykadowała się wewnątrz trałowca" - relacjonował na Facebooku przedstawiciel Ministerstwa Obrony Ukrainy Władysław Selezniow.

Przed godziną 20 eksplozja uszkodziła główne stanowisko sterownicze. Na miejscu słychać strzały z broni maszynowej. Ukraińcy wykorzystali zasłonę dymną. Zostali jednak zmuszeni do poddania się.

Szturm na "Czerkasy” trwał prawie 3 godziny.

Zarówno tym razem, jak i we wszystkich innych podobnych przypadkach rząd w Kijowie nie komentuje działań Rosji na Krymie. Przed południem z ministerstwa obrony odszedł Ihor Teniuch. Admirał podał się do dymisji po krytyce i oskarżeniach o bezczynność w obliczu wojskowej agresji Rosji na półwyspie. Deputowani zarzucali mu, że nie wydawał żadnych rozkazów swym podkomendnym, zablokowanym przez Rosjan w ukraińskich jednostkach.

Jego dymisję przyjął - w drugim głosowaniu - ukraiński parlament. Nowym ministrem obrony został generał Mychajło Kowal, poseł niezrzeszony i dotychczasowy szef departamentu kadr Państwowej Służby Granicznej.

Dymisja szefa MON to nie jedyna zmiana w rządzie Arsenija Jaceniuka. Rezygnację złożył też stały przedstawiciel prezydenta Ukrainy na Krymie Serhij Kunicyn. Ogłosił, że odchodzi w proteście przeciw bezczynności władz ukraińskich wobec wydarzeń na okupowanym półwyspie. Jego zdaniem Kijów dysponuje instrumentami, pozwalającymi mu na wpływanie na sytuację na Krymie oraz wspieranie znajdujących się tam ukraińskich żołnierzy.

Już w poniedziałek władze w Kijowie dały bardzo jasny sygnał, że rezygnują z walki o Krym. Pełniący obowiązki prezydenta kraju Ołeksandr Turczynow podpisał dekret w sprawie ewakuacji wojsk.
Tymczasem u granic Ukrainy pod pretekstem ćwiczeń trwa koncentracja wojsk rosyjskich i sprzętu. To informacje szefa ukraińskiej Państwowej Służby Granicznej Mykoły Łytwyna. - Ćwiczenia zakończyły się, a oni zostali na pozycjach, każdego dnia prowadzą manewry, dochodzi do różnych prowokacji, zwłaszcza w nocy - powiedział na konferencji prasowej.

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Sytuacja ta niepokoi sekretarza generalnego NATO Andersa Fogh Rasmussena. - Wszyscy członkowie NATO mogą być pewni naszej determinacji w celu zapewnienia efektywnej obrony - zapewnił. Dodał, że Sojusz i władze w Kijowie rozmawiają o możliwościach zwiększenia wsparcia dla Ukrainy.
Kreml sprawia wrażenie, jakby wszelkie sygnały z NATO nie docierały do Moskwy. We wtorek rozpoczęły się kolejne, w ostatnich tygodniach, manewry wojsk. Tym razem na Syberii ćwiczą strategiczne wojska rakietowe. W manewrach, które mają potrwać do soboty, uczestniczy 10 tys. żołnierzy - podały rosyjskie media.

Ukraińskie władze boją się, że Moskwa będzie dążyć do zdestabilizowania sytuacji w kolejnych regionach kraju: w obwodach donieckim i ługańskim.

- Ukraina to kraj, w którym Rosja od dekad ma duże wpływy. My też mamy znaczące wpływy u naszych sąsiadów, ale nie znaczy to, że musimy na nie napadać. Fakt, że Rosja czuła się zmuszona do tego, by wejść zbrojnie na teren Ukrainy, naruszając przy tym normy międzynarodowego prawa jest oznaką coraz mniejszych, a nie większych, wpływów Rosji - ocenił prezydent USA.

Barack Obama mówił w Hadze, że teraz od Kremla zależy, czy zachowa się odpowiedzialnie i czy będzie postępował według międzynarodowych norm. - Jeśli tak, wtedy wszyscy otrzymamy lepszy wynik. Jeśli nie: poniesie dalsze koszty - ostrzegł amerykański prezydent.

(źródło: CNN Newsource/x-news)

Przywódcy najbardziej uprzemysłowionych państw świata uznali, że na razie nie będą spotykać się w gronie grupy G8. Ostatecznie też zdecydowali, że nie pojadą do Soczi. Zamiast do Rosji, przyjadą w czerwcu do Brukseli na obrady G7. decyzja ta ma wymiar czysto symboliczny. Jak uważa premier polskiego rządu - to także prestiżowa porażka Kremla.

(źródło: STORYFUL/x-news)

Donald Tusk jest przekonany, że sankcje nawet te symboliczne prędzej czy później uświadomią Putinowi, że nie tędy droga. - Pierwszym prawdziwym i odczuwalnym odnotowanym skutkiem sankcji, są dla Rosji wskaźniki finansowe, giełdowe, a więc kurs rubla, notowania największych firm na giełdzie rosyjskiej, odpływ kapitału zagranicznego, bardzo prawdopodobny kryzys inwestycyjny i to, co być może najważniejsze:  integracja UE wobec wspólnego programu energetycznego - ocenił Tusk.

(źródło: TVN24/x-news)

W odpowiedzi na kryzys na Ukrainie Wielka Brytania postanowiła zrewidować porozumienie z rosyjską agencją atomową Rosatom w sprawie współpracy nuklearnej. Podpisany w listopadzie 2013 roku układ umożliwiał rosyjskiej firmie potencjalne przygotowanie się do wejścia na brytyjski rynek.

Z kolei MSZ w Kijowie oświadczyło, że Ukraina nie zamierza powracać do statusu państwa z bronią jądrową. Niedawno w ukraińskim parlamencie zarejestrowano projekt ustawy o wypowiedzeniu układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Ukraina podpisała umowę w zamian za gwarancje niepodległości i jedności terytorialnej, ujęte w Memorandum Budapeszteńskim z 1994 roku.

Napięta sytuacja na granicy ukraińsko-rosyjskiej [relacja 25.03.2014]

IAR/PAP/asop

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>

''