Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 25.05.2014

Historyczny dzień na Ukrainie, ale czy Rosja go uszanuje?

Niedziela na Ukrainie to dzień wyboru prezydenta. Na wschodzie głosowanie może jednak nie być możliwe. Separatyści robią wszystko żeby je storpedować. Proklamowali tam nawet nowe "państwo".
Ukraina przeżywa historyczny dzieńUkraina przeżywa historyczny dzień PAP/EPA/YURI KOCHETKOV
Posłuchaj
  • Samozwańcze republiki na wschodniej Ukrainie ogłosiły, że się jednoczą. Przedstawiciele tzw. Donieckiej i Ługańskiej republik ludowych podpisały specjalny dokument w stolicy Donbasu. Nowo ogłoszone państwo nazwano Noworosja. O szczegółach z Doniecka Paweł Buszko/IAR
  • Władimir Putin zamierza uszanować wynik wyborów prezydenckich na Ukrainie. Prezydent Rosji zapowiedział, że jest gotowy współpracować z nowymi władzami w Kijowie. Jednocześnie gospodarz Kremla ostrzegł, że po wyborach, na Ukrainie wciąż może dochodzić do ostrych napięć politycznych. Więcej na ten temat Maciej Jastrzębski/IAR
Czytaj także

Przywódcy separatystów z obwodu donieckiego i ługańskiego podpisali dokument o zjednoczeniu republik ludowych donieckiej i ługańskiej i utworzeniu Noworosji. Stało się to na koniec sobotniego zjazdu rebeliantów w stolicy Donbasu. Ceremonia odbyła się w hotelu "Szachtar Plaza", który należy do ukraińskiego oligarchy Rinata Achmetowa. Zjazd zorganizował deputowany Ołeh Cariow, którego usunięto niedawno z opozycyjnej Partii Regionów.

Separatyści nazwali nowy twór "Noworosja", czyli tak jak wschodnie rejony Ukrainy określił niedawno prezydent Rosji Władimir Putin.

W podpisanym dokumencie rebelianci podkreślali, że nie uznają obecnych władz kraju. Wyrazili też przekonanie, że do Noworosji przyłączą się inne obwody południowej i wschodniej Ukrainy.

Separatyści
Separatyści za zjeździe w Doniecku proklamowali Noworosję fot: PAP/EPA/Photomig

Ukraińskie władze nie przeszkadzały w organizacji zjazdu. Mimo, że część sygnatariuszy oskarżana jest przez Kijów o terroryzm, to ani miejscowa milicja, ani inne organy bezpieczeństwa, nie wykazały zainteresowania spotkaniem. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy może być fakt masowego przechodzenia mundurowych na stronę rebeliantów. Według szefa departamentu bezpieczeństwa publicznego MSW Ukrainy Wołodymyra Hryniaka, w obwodzie donieckim, w ostatnim czasie, zdrady dopuściło się aż 17 tysięcy milicjantów. Przeciwko nim wszczynane są sprawy karne. Większość jest zwalniana ze służby.

Na wschodzie może nie być wyborów

Takie ostrzeżenie wystosowała organizacja  - Komitet Wyborców Ukrainy (KWU), która monitoruje proces wyborczy. Centralna Komisja Wyborcza także przyznaje, że mogą być kłopoty. Według KWU, w regionach ługańskim i donieckim zagrożone są i lokale wyborcze i sami obywatele. - Władze Doniecka obawiają się możliwości przemocy fizycznej wobec ludzi, którzy przyjdą głosować - mówił szef komitetu Ołeksandr Czernenko.
W sobotę w miejscowej telewizji zajętej przez przedstawicieli samozwańczej "Donieckiej Republiki Ludowej" grożono, że ci, którzy przyjdą na wybory, zostaną uznani za wrogów republiki i będą wobec nich zastosowane sankcje.

Według zajmującej się monitoringiem wyborczym organizacji "Opora", w sobotę separatyści porwali w Marjince w obwodzie donieckim szefa okręgowej komisji wyborczej, wdarli się do pomieszczenia komisji i spalili całą wyniesioną stamtąd dokumentację.

W obwodzie ługańskim nie jest lepiej, bo większość komisji jest zajęta, albo blokowana przez rebeliantów.

Prokuratura Generalna Ukrainy poinformowała w sobotę, że w związku z faktami utrudniania procesu wyborczego przed wyborami prezydenckimi, w obwodach donieckim i ługańskim wszczęto już 83 sprawy karne.

"Rosja uszanuje wybór narodu ukraińskiego"

Taką deklarację złożył Władimir Putin w czasie rozmowy telefonicznej z niemiecką kanclerz i francuskim prezydentem. Zapowiedział "współpracę z przyszłymi władzami Ukrainy".

W komunikacie francuskiego pałacu prezydenckiego o rozmowie napisano, że cała trójka była zdania, że "w interesie stabilności na Ukrainie jest przeprowadzenie niedzielnego głosowania w jak najlepszych warunkach".

Wcześniej Putin składał podobne zapewnienia w rozmowie z dziennikarzami na marginesie Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu. Dodał też, że nie spodziewa się, żeby z powodu kryzysu ukraińskiego doszło do nowej, zimnej wojny.
Putin zapewniał, że Rosja jest zainteresowana stworzeniem warunków umożliwiających stabilizację na Ukrainie, a zarazem krytykował Zachód za poparcie "niekonstytucyjnego zamachu stanu" w Kijowie.

fot:
fot: PAP/EPA/Olivier Hoslet

Władze w Kijowie apelują o udział w wyborach

Zgodnie z ukraińskim prawem, brak głosowania we wschodnich komisjach nie może być powodem unieważnienia wyborów w całym kraju. Niedzielne głosowanie ma wyłonić prezydenta, który zastąpi pełniącego dziś obowiązki głowy państwa - przodowniczego Rady Najwyższej - Ołeksandra Turczynowa.

Turczynow został p.o prezydenta po tym, jak Wiktor Janukowycz uciekł z kraju po krwawych zajściach na Majdanie.

Polityk z mandatem udzielonym przez naród będzie miał większą możliwość działania. Jedno z pierwszych zadań jakie będzie miał do wykonania, to podpisanie części gospodarczej umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Wizyta w Brukseli będzie jego pierwszym wyjazdem zagranicznym - zapowiedział premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk.

Podstawową sprawą dla skuteczności nowego prezydenta będzie jednak to, czy mimo deklaracji Putina, zostanie uznany przez Rosję i jak zareaguje na niego wschód Ukrainy.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>


''