Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 25.05.2014

25.05.2014. Wybory na Ukrainie zakończone. Zwyciężył Petro Poroszenko [relacja]

Petro Poroszenko, biznesmen i były minister spraw zagranicznych uzyskał ponad 50 procent głosów - wynika z sondażu przeprowadzonego przed lokalami wyborczymi. Pokonał 20 konkurentów, w tym byłą premier Julię Tymoszenko.
Petro Poroszenko - według sondaży, to on będzie nowym prezydentem UkrainyPetro Poroszenko - według sondaży, to on będzie nowym prezydentem Ukrainy PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO
Galeria Posłuchaj
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): wybory na wschodzie będą poważnie utrudnione
  • Relacja Macieja Jastrzębskiego z Symferopola (IAR): mieszkańcy Krymu nie mają gdzie głosować
  • Relacja Macieja Jastrzębskiego z Symferopola (IAR): Miedwiediew leci na Krym w dniu wyborów na Ukrainie
  • Relacja Pawła Buszki z Doniecka (IAR): w Doniecku od rana nie otwarto ani jednego lokalu
  • Relacja Radomira Czarneckiego (IAR): przed ambasadą stoją kolejki Ukraińców, mogą zagłosować w ukraińskich wyborach do godziny 20
Czytaj także

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

23.20

Ministerstwo Sprawiedliwości Ukrainy oświadczyło, ze niedzielne wybory prezydenckie na Ukrainie były demokratyczne i wolne i w związku z tym Centralna Komisja Wyborcza ma wszelkie podstawy, by uznać ich wyniki.
- Ministerstwo Sprawiedliwości oświadcza, że naruszeń, które mogłyby wpłynąć na prawomocność wyników wyborów, nie ma. Te wybory były demokratyczne, uczciwe i przejrzyste - oznajmił szef resortu sprawiedliwości Ukrainy Pawło Petrenko.

Zaznaczył, że zarówno międzynarodowi obserwatorzy, jak i organy ochrony prawa oraz organizacje obrony praw człowieka uznały, że "są to pierwsze wybory na Ukrainie, które przebiegły bez nacisków ze strony administracji".

23.03

- Zachód robi iluzję z wyborów prezydenckich na Ukrainie. Podobnie jak robił z Majdanu. Bo Zachód chciał wierzyć, że cała Ukraina jest przeciw dyktatorowi. Ale sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana - uważa Dmitrij Babicz, dziennikarz radia "Głos Rosji".

Według Babicza, bardzo trudno będzie zakończyć konflikt między wschodem i zachodem Ukrainy. Trudno też będzie rządzić krajem, w którym są takie podziały. - Moim zdaniem żaden okrągły stół, żaden nowy prezydent nie zmienią sytuacji na Ukrainie. To mogą zrobić tylko sami Ukraińcy - mówił w radiowej Jedynce dziennikarz "Głosu Rosji".

czytaj więcej>>>

22.50

MSZ Ukrainy oczekuje, że Rosja uzna wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich w tym kraju, w których - jak świadczą wyniki sondaży powyborczych - zwyciężył biznesmen i były szef dyplomacji Petro Poroszenko.
- Mamy nadzieję, że Rosja, tak jak i inne państwa i organizacje międzynarodowe, uzna wyniki i  będzie budowała swoje relacje z Ukrainą - oświadczył minister spraw zagranicznych Andrij Deszczyca.
Dyplomata podkreślił, że Ukraina oczekuje od Rosji nie tylko zaakceptowania wyników wyborów, ale i działań. - Tymi działaniami będzie uznanie wyborów, deeskalacja sytuacji na wschodzie Ukrainy i wstrzymanie popierania terroryzmu w tym regionie - powiedział

22.35

Wicepremier Ukrainy Witalij Jarema zapowiedział w niedzielę, że w najbliższym czasie zostanie wznowiona aktywna faza operacji antyterrorystycznej na wschodzie kraju.
- W celu spokojniejszego rozwiązania kwestii związanych z wyborami (prezydenta Ukrainy w niedzielę), aktywne działania ze strony ukraińskiego wojska i organów ochrony prawa były dziś wstrzymane, aby mieszkańcy wschodnich obwodów mogli dojść do lokali wyborczych i zagłosować - przypomniał.
Podkreślił jednak, że siły zbrojne były w stanie wysokiej gotowości. - Całkowicie zablokowaliśmy tę część obwodów, w których znajdują się terrorystyczne organizacje, i w najbliższym czasie aktywna faza operacji antyterrorystycznych będzie kontynuowana - powiedział na briefingu w Kijowie.

22.30

Jednym z głównych zadań prezydenta Ukrainy będzie podjęcie dialogu z Rosją - stwierdził Aleksander Kwaśniewski, oceniając główne wyzwania stojące przed Petrem Poroszenką, nowo wybranym prezydentem Ukrainy. - To jest człowiek o dużym doświadczeniu politycznym, mimo że ma dopiero 50 lat - dodał. Zdaniem byłego prezydenta, Rosjanom zależy na dalszym destabilizowaniu sytuacji na wschodzie Ukrainy.

TVN24/x-news

21.58

Część rosyjskich deputowanych ma wątpliwości co do ważności wyborów na Ukrainie. Gieorgij Fiodorow podkreśla, że w głosowaniu nie wzięła udziału znaczna część mieszkańców południowo - wschodnich regionów. W jego opinii, na tej podstawie nie powinno się uznawać prawomocności wyborów.

Podobnego zdania jest deputowany Dumy Państwowej Michail Diektiariow. Rosyjski polityk zwraca uwagę na problemy techniczne z systemem liczenia głosów. Według Diektiariowa, w ten sposób "kijowska junta będzie wpływać na wynik wyborów", aby ostateczny rezultat był taki, jaki zamówili "sponsorzy zza oceanu".

Iwan Mielnikow z Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej już oświadczył, że jego ugrupowanie nie uznaje ukraińskich wyborów. "Wyniki wyborów są tylko rezultatem akcji propagandowej prozachodnich oligarchów" - oświadczył Mielnikow. Polityk podkreślił, że Rosja uszanuje wolę ukraińskiego narodu, ale konieczne są demokratyczne wybory parlamentarne, a nowy prezydent powinien wziąć na siebie rolę tymczasowego stabilizatora sytuacji.

21.25

Zaskakująco wysokie zwycięstwo Petra Poroszenki w niedzielnych wyborach prezydenckich na Ukrainie i niezła frekwencja we wschodniej części kraju to "wielka przegrana" prezydenta Rosji Władimira Putina - uważa niemiecki ekspert Cornelius Ochmann.
- Wynik wyborów na Ukrainie odsuwa na dalszy plan wybory do Parlamentu Europejskiego - powiedział Ochmann w niedzielę wieczorem w Berlinie w po ogłoszeniu wyników sondażowych.
Jego zdaniem wysokie zwycięstwo Poroszenki już w pierwszej turze wyborów stanowi ogromne zaskoczenie dla Kremla, a "wielkim przegranym" tych wyborów jest Putin. - Wynik jest jednoznacznie proeuropejski. Rosjanie nie mogą nie uznać tego wyniku - uważa ekspert.

Zwrócił uwagę, że bardzo słabe wyniki kandydatów skrajnie prawicowych i nacjonalistycznych odbierają Rosji argumenty w prowadzonej dotychczas wojnie propagandowej przeciwko "faszystom".

21.14

Przewodniczący Rady Najwyższej i p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow oświadczył w niedzielę po zakończeniu niedzielnych wyborów prezydenckich, że przebiegły one w sposób otwarty i przejrzysty. Podkreślił też, że odbyły się we wszystkich regionach.
- Szczególne podziękowania składam członkom okręgowych i dzielnicowych komisji obwodów donieckiego i ługańskiego, którzy godnie wykonywali swój obywatelski obowiązek. Wyborami, które - jak się spodziewam - uznają wszystkie cywilizowane państwa, udaremniliśmy plany naszych wrogów. To nasze zwycięstwo - oświadczył.
Turczynow wyraził nadzieję, że Centralna Komisja Wyborcza "operatywnie i obiektywnie zapewni podliczanie głosów".
"Pragnę podziękować wszystkim obywatelom Ukrainy za uświadomienie sobie wagi wyrażenia woli przez naród" - podkreślił.

20.47

- Przed Ukrainą stoją wyzwania, które realizować będą kolejne pokolenia. Poroszenko musi zainicjować kilka podstawowych reform, które sprawią, że Ukraina przestanie się osuwać, a zacznie nadrabiać zaległości - tak wygrana Poroszenki komentuje w radiowej Jedynce dr Olaf Osica z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Według niego, testem kierunku, jaki obierze ukraińska polityka, będą wybory parlamentarne, które zapowiedział Petro Poroszenko. - To będzie pierwszy poważny sprawdzian polityczny, który powie nam, na ile do Rady Najwyższej wejdzie jakościowo nowych ludzi - uważa.

- Są pewne powody, by zachować ostrożność: brak oporu wobec Rosjan na wschodzie i południu kraju, pytanie o siłę utożsamnienia z państwem i gotowości poświęcenia - to fundamentalny problem Ukrainy - powiedział z kolei  prof. Aleksander Smolar, prezes Fundacji Batorego.

W specjalnym wydaniu audycji "Więcej świata" podkreślił, że po demonstracjach na Majdanie zaistniały stare mechanizmy polityczne, jak negocjacje z oligarchami, bo nie było innych. - Tymoszenko, Poroszenko, Achmetow są oligarchami. Pytanie, czy będzie można zmobilizować społeczeństwo dla budowy nowej Ukrainy, gdy władzę będą reprezentować stare elity - zastanawiał się prof. Smolar .

czytaj więcej >>>

20.35

Prezydent USA Barack Obama pochwalił Ukraińców "za odwagę", jaką wykazali się biorąc udział w niedzielnych wyborach prezydenckich w swoim kraju "pomimo prowokacji i aktów przemocy".
"Pomimo prowokacji i przemocy miliony Ukraińców poszły w całym kraju do urn wyborczych, nawet częściowo we wschodnich regionach kraju, gdzie wspierane przez Rosję separatystyczne grupy chciały pozbawić obywatelskiego prawa głosu mieszkańców tych regionów" - głosi oświadczenie prezydenta opublikowane przez Biały Dom.
Prezydent Obama podkreślił, że Stany Zjednoczone popierają suwerenność Ukrainy i jej integralność terytorialną oraz odrzucają rosyjską "okupację i aneksję Krymu".

20.20

Zwycięzca niedzielnych wyborów prezydenckich na Ukrainie Petro Poroszenko nie wykluczył, że swoją pierwszą wizytę zagraniczną złoży w Polsce. Powiedział o tym dziennikarzom po ogłoszeniu exit-polls, według których otrzymał w wyborach 56-57 proc. głosów.
- Pamiętajcie, że swoją pierwszą wizytę złożę w Donbasie. A jeśli chodzi o wizytę międzynarodową, to może być to Polska - oświadczył Poroszenko.

20.05

Nowy prezydent Ukrainy powinien zrobić wszystko, bo powstrzymać przelew krwi na Ukrainie - oświadczyła kandydatka na prezydenta Julia Tymoszenko po ogłoszeniu wyników sondaży powyborczych, które przewidują zwycięstwo Petra Poroszenki już w I turze.
- Jestem przekonana, że prezydent, którego Ukraińcy wybiorą na tych wyborach prezydenckich, ma wszelkie możliwości i wszelkie środki wpływu, wszelkie instrumenty władzy, aby niezwłocznie powstrzymać wojnę, niezwłocznie zaspokoić wszystkie oczekiwania Ukraińców, jakie mieli podczas tych wyborów - powiedziała Tymoszenko, która była największą rywalką Poroszenki.

CNN Newsource/x-news

19.50

- Wygrałem w pierwszej turze - przyznał kandydat na prezydenta Ukrainy Petro Poroszenko , tuż po zakończeniu głosowania. Sondaże exit polls dają mu od 56 do 57 procent głosów.

Poroszenko podziękował za szerokie poparcie i wysoką frekwencję wyborczą. Słowa uznania skierował również do mieszkańców Krymu, którzy licznie uczestniczyli w głosowaniu, oraz Donbasu, którzy głosowali podejmując ryzyko. Zapowiedział, że z pierwszą swoją wizytą przyjedzie do Zagłębia Donieckiego. Zaznaczył przy tym, że integracja europejska i walka z korupcją będą dla niego priorytetowe.

Według dwóch pierwszych sondaży exit poll, Poroszenko otrzymał od 55,9 do 57,5 procent poparcia. Druga Julia Tymoszenko miała od 12,4 do 12,9 procent.

19.20

Podczas wyborów doszło do 76 naruszeń prawa - poinformował wiceminister spraw zagranicznych Serhij Jarowyj. Jest to informacja na godzinę 18.

- MSW otrzymało 76 informacji o kryminalnych i administracyjnych naruszeniach prawa, związanych z procesem wyborczym. 31 z nich odbiło się szerszym echem i ma cechy przestępstw. Z tych najpoważniejszych 15 odnotowano w obwodzie donieckim, 4 - w ługańskim, 3 - w charkowskim, po 2 - w zaporoskim i odeskim - oznajmił Jarowyj.

Siedem naruszeń ma związek z uszkodzeniem pomieszczeń lub majątku lokali wyborczych. Zanotowano też 8 przypadków związanych z przejęciem przez nieznane osoby wyposażenia lokali wyborczych, list wyborczych, pieczęci, urn do głosowania w obwodzie donieckim i jeden - w obwodzie ługańskim.

19.00

W zakończonych na Ukrainie wyborach prezydenckich Petro Poroszenko zdobył 55,9 procent głosów, a Julia Tymoszenko 12,9. Na trzecim miejscu znalazł się Ołeh Liaszko z poparciem 8 procent wyborców. Takie są wyniki najbardziej prestiżowego ukraińskiego sondażu (exit polls) przed lokalami wyborczymi przeprowadzanego od lat wspólnie przez Fundację Inicjatywy Demokratyczne, Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii i Centrum Razumkowa.

Dość dobry wynik osiągnął były minister obrony Anatolij Hrycenko z poparciem 6,3% Ukraińców zajął 4. miejsce. Może to być wstęp do przedterminowych wyborów parlamentarnych, które ma ogłosić nowy prezydent. Tak przynajmniej zapowiadał Petro Poroszenko.

CNN Newsource/x-news

18.20

Jeden człowiek zginął, a jeden został ranny podczas strzelaniny w miejscowości Nowoajdar w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy - poinformował w niedzielę wiceminister spraw wewnętrznych Serhij Jarowyj.

Wcześniej szef Komitetu Wyborców Ukrainy Ołeksandr Czernenko napisał na Twitterze, że w Nowoajdarze trwają zacięte walki między siłami rządowymi i separatystami.

Jarowyj nie podał tożsamości zabitego i rannego. Powiedział jedynie, że "grupa uzbrojonych separatystów" przejęła karty do głosowania i próbowała się ukryć. - Pododdziały wchodzące w skład centrum antyterrorystycznego znalazły tę grupę. Doszło do strzelaniny, zatrzymano terrorystów, są z nimi prowadzone czynności śledcze. Na miejscu znaleziono dwa samochody, którymi wieźli karty do głosowania - oznajmił.

18.05

Wyborcy, którzy zdążą wejść do lokalu wyborczego do godz. 20 (godz. 19 czasu wyborczego), ale będą zmuszeni stać tam w kolejce, będą mogli oddać głos w niedzielnych wyborach prezydenckich na Ukrainie - zapewnił wiceszef Centralnej Komisji Wyborczej.

Zastępca przewodniczącego CKW Andrij Mahera podkreślił przy tym, że Komisja będzie wymagać od okręgowych komisji wyborczych - te zaś od komisji w poszczególnych lokalach wyborczych - by nie przedłużano głosowania nawet "na terytorium obwodu ługańskiego i donieckiego i tam gdzie praca rozpoczęła się, być może, znacznie później" niż przewidziano, czyli po godz. 8 (godz. 7 czasu polskiego).

Gubernator obwodu donieckiego na wschodzie Ukrainy Serhij Taruta powiadomił w niedzielę po południu, że "część wyborców nie mogła skorzystać z prawa do wyrażenia swej woli" w warunkach, gdy "wybory są zrywane przez uzbrojonych po zęby separatystów".

Według stanu na godz. 14 (13 czasu polskiego) wybory odbywały się tylko w 9 z 22 okręgów wyborczych w obwodzie donieckim - informuje agencja Interfax-Ukraina, przy czym według portalu "Nowosti Donbasa" w samym Doniecku nie został otwarty ani jeden lokal do głosowania.

W drugim wschodnim obwodzie, gdzie działają prorosyjscy separatyści - ługańskim, wybory odbywały się według przewodniczącego CKW Mychajło Ochendowskiego jedynie w dwóch spośród 12 okręgów wyborczych.

Tłumy
Tłumy w lokalach wyborczych na Ukrainie/fot:Lina Yarova Twitter print screen

 

17.25

Rosja wycofuje swoje wojska z ukraińskiej granicy. Jak informuje ukraińska służba graniczna, proces ten rozpoczęto, ale małe wojskowe zgrupowania jeszcze są utrzymywane.
- Państwowa Służba Graniczna rzeczywiście potwierdza fakt odsuwania się rosyjskich oddziałów od granicy- mówił na briefingu szef tej służby Wiktor Miszakowski. Jak wyjaśniał, według danych lotniczego wywiadu granicznego, w strefie granicznej pozostają małe grupy wojska, a także systemy dowodzenia i zaplecze.

17.10

Muzułmański Związek Religijny w Polsce (MZR), którego znaczną część członków stanowią polscy Tatarzy, rozpoczął zbiórkę pieniędzy na pomoc Tatarom z Krymu trafiającym do naszego kraju.

Musa Czachorowski, rzecznik muftiego MZR powiedział, że pierwsi uchodźcy tatarscy z Krymu są już w Polsce i zwracają się o wsparcie. - Staramy się go udzielać. Zostało założone specjalne konto, na które można dokonywać wpłat - dodał rzecznik. 
Polscy Tatarzy od dawna solidaryzują się ze swymi krymskimi pobratymcami, starają się też utrzymywać z nimi kontakty. Historycznie, część Tatarów przybyłych na ziemie polskie może mieć na Krymie swoich przodków.

16.50

Wybory ukraińskiego prezydenta odbywają się także zagranicą. Od rana w czeskiej Pradze otwarty jest lokal wyborczy w siedzibie ambasady Ukrainy.

Ukraińcy należą do najliczniejszej grupy narodowościowej w Czechach. Na listach do głosowania, tylko w Pradze znajduje się blisko 14 i pół tysiąca nazwisk uprawnionych do głosowania, a w Brnie ponad 3 tysiące. Są to przede wszystkim ludzie, którzy pracują w czeskich firmach lub studenci szkół wyższych.

Głosowanie przebiega spokojnie, bez incydentów. W kolejce przed budynkiem od czasu do czasu ktoś wzniesie okrzyk "Niech żyje Ukraina”. Czeska policja w związku z wyborami ukraińskiej głowy państwa wzmocniła patrole wokół ambasady.

16.40

Legendarny przywódca Tatarów krymskich Mustafa Dżemilew, którego władze Krymu nie wpuszczają na półwysep, zagłosował w ukraińskich wyborach prezydenckich w Kijowie. Wyraził przy tym przekonanie, że aneksja Krymu przez Rosję jest zjawiskiem tymczasowym.
Dżemilew, który jest deputowanym do parlamentu Ukrainy, powiedział w niedzielę dziennikarzom przed oddaniem głosu, że po obecnych wyborach wiele może się zmienić na Ukrainie.

Przywódca Tatarów, który przez wiele lat był więźniem sowieckich łagrów, wielokrotnie potępiał aneksję półwyspu przez Rosję.

Tatarzy zostali wysiedleni z Krymu na rozkaz Józefa Stalina w 1944 roku z powodu oskarżeń o kolaborację z III Rzeszą. Prawie połowa - 46 proc. - nie przeżyła deportacji. Ocalałym pozwolono na powrót dopiero w połowie lat 80. W efekcie duża część społeczności tatarskiej jest negatywnie nastawiona do władz w Moskwie.

16.35

Ukraiński MSZ protestuje przeciwko pobytowi Dmitrija Miedwiediewa na Krymie.
Szef rosyjskiego rządu przybył na półwysep z dwudniową roboczą wizytą, w dniu wyborów prezydenckich na Ukrainie.
Ukraiński resort spraw zagranicznych w wydanym oświadczeniu stwierdza, że "takie działania ze strony oficjalnego przedstawiciela Rosyjskiej Federacji odczytuje jako poważne naruszenie przez ten kraj obowiązującego ukraińskiego prawa oraz suwerenności Ukrainy i norm międzynarodowych".
MSZ stwierdza też, że wizyta szefa rosyjskiego rządu na okupowanym Krymie w dniu wyborów prezydenckich na Ukrainie, to "szczególnego rodzaju buta i celowa prowokacja ze strony Rosji, która działa nadal na rzecz destabilizacji sytuacji na Ukrainie".
To już druga wizyta Miedwiediewa na Krymie od czasu aneksji półwyspu przez Rosję. 31 marca poprowadził w Symferopolu wyjazdowe posiedzenie rosyjskiego rządu

16.10

Dziennikarka Polskiego Radia, Ukrainka Olena Babakowa, która oddała głos w Kijowie, mówi na antenie PR 24, że osób chętnych do wzięcia udziału w wyborach przybywa z godziny na godzinę. Rano czas oczekiwania wynosił około godziny, po 12-stej żeby oddać głos trzeba było odstać w kolejce blisko dwie godziny.

16.06

Włochy domagać się będą wyjaśnienia okoliczności śmierci fotoreportera, który zginął w sobotę w okolicach Słowiańska. Minister spraw zagranicznych Federica Mogherini zwróci się w tej tej sprawie do szefa ukraińskiej dyplomacji Andrija Deszczycy.

Czytaj więcej>>>

Sam Deszczyca złożył już na Twitterze kondolencje z powodu śmierci włoskiego obywatela.

/

 

15.34

Do 40,41 proc. wzrosła frekwencja w wyborach prezydenckich na Ukrainie o godzinie 14 czasu polskiego - poinformowała po południu Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie. Są to dane ze 116 spośród 225 terytorialnych okręgów wyborczych.

15.06

Rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew jest już na Krymie, gdzie przybył z dwudniową wizytą roboczą.

14.45

Kolejka chętnych do głosowania młodych ludzi stała przed konsulatem Ukrainy w Krakowie. Według konsula generalnego Witalija Maksymenki frekwencja w trwających wyborach prezydenckich może być nawet trzykrotnie wyższa niż w poprzednich. - Muszę już przyznać, że aktywność wyborców w tych wyborach prezydenckich zwiększyła się nawet dwa-trzy razy w porównaniu do poprzednich. Oczekujemy jeszcze przyjazdu autokaru ze studentami z Wrocławia, oczekujemy naszych obywateli pracowników Huty Częstochowa. Liczymy, że przyjadą inni, bo jeszcze dużo godzin do końca głosowania - powiedział.

13.15

Witalij
Witalij i Władimir Kliczko głosują. EPA/YURIY MAKSIMOV

13:42

 

Z kilkuset lokali wyborczych w Doniecku próbowano otworzyć jeden. Po kilkudziesięciu minutach jednak przyjechały uzbrojone bojówki separatystów i lokal zamknięto. Ci, mieszkańcy Doniecka, którzy chcieli zagłosować odchodzili z niczym. W całym obwodzie sytuacja wygląda podobnie na ponad 4 tys lokali otworzono jedynie około 400.

Zwolennicy separatystów tryumfują. Pod pomnikiem Lenina w Doniecku zebrało się kilka tysięcy osób. Przyjechały też ciężarówki uzbrojonych separatystów z bronią. Widać było umundurowanych przedstawicieli prorosyjskiej szowinistycznej organizacji OPŁOT. Ze sceny przemawiali przywódcy separatystów, brzmiała rosyjska patriotyczna muzyka, antykijowskie i antyzachodnie hasła. Ludzie wiwatowali na cześć ogłoszonej wczoraj w Doniecku republiki Noworosja. Część uczestników mityngu w kolumnie ruszyła pod rezydencję Rinata Achmetowa - najbogatszego ukraińskiego oligarchy. Separatyści oskarżają go o sprzyjanie władzom w Kijowie.

13:30

- Frekwencja w niedzielnych wyborach prezydenckich na Ukrainie wyniosła o godz. 11 (godz. 10 w Polsce) 17,52 procent - poinformowała Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie.
Najwyższą frekwencję po trzech godzinach głosowania zanotowano w obwodzie kijowskim (22,71 proc.), zaś najniższą w donieckim (5,48 proc.) i ługańskim (8,23 proc.) na wschodzie kraju, gdzie w otwarciu większości lokali wyborczych przeszkodziła działalność separatystów.

Są to dane ze 182 spośród 213 okręgów wyborczych. Lokale wyborcze będą otwarte do godz. 19 czasu polskiego.

12:51

Około 6 tysięcy mieszkańców anektowanego przez Rosję Krymu zgłosiło chęć udziału w ukraińskich wyborach prezydenckich. Na razie wiadomo, że do punktów wyborczych w obwodzie chersońskim Ukrainy udało się około 100 Tatarów krymskich z Symferopola.
Tatarzy ze stolicy separatystycznej autonomii pojechali w zorganizowanych grupach. Aby dotrzeć do lokali wyborczych muszą przekroczyć rosyjsko-ukraińską granicę.

Na anektowanym Krymie nie ma ukraińskich komisji wyborczych. Choć każdy pełnoletni mieszkaniec Krymu ma prawo wziąć udział w wyborach prezydenta Ukrainy, to oficjalnie zarejestrowało się tylko około 6 tysięcy osób.

12:50

W Kijowie głosował lider Prawego Sektora, Dmytro Jarosz.

Dmtyro
Dmtyro Jarosz, fot. PAP/EPA/MAKSIM MARUSENKO

12:45

Mieszkańcy Doniecka, którzy chcą zagłosować, nie mogą: przychodzą i zastają zamknięte lokale wyborcze.


12:30

Petro Poroszenko oświadczył, że jeśli uda mu się wygrać wybory, będzie robił wszystko, by Ukraina jak najszybciej stała się członkiem Unii Europejskiej . - Uczynię wszystko, by w ciągu roku, dwóch Ukraina wypełniła swe zobowiązania wynikające z umowy stowarzyszeniowej i uzyskała możliwość otrzymania perspektywy członkostwa w Unii Europejskiej - powiedział . [Więcej >>>]

12:12

Na Ukrainie rekordowa frekwencja. Przed lokalami wyborczymi w stolicy ustawiają się kolejki. W jednej z kolejek w Kijowie 20 minut stał nawet premier Arsenij Jaceniuk, przepuszczając emerytki.

12:00

W Kijowie głosował faworyt wyborów, Petro Poroszenko. Zapowiedział, że z pierwszą wizytą uda się nie do Moskwy, czy Brukseli, a do Zagłębia Donieckiego. Tam separatyści niemal całkowicie sparaliżowali głosowanie. Otwarta została tylko lokali wyborczych [Więcej >>>].

11:43

Wolfgang Schaeuble odniósł się krytycznie do pomysłu przesunięcia większych sił NATO na wschodnie rubieże Sojuszu. - Ta dyskusja nie prowadzi do celu. 90 proc. opinii publicznej nie tylko w Niemczech i UE, lecz także poza naszym kontynentem, odebrałaby takie działania jako zaostrzenie sytuacji - powiedział Schaeuble. - Radziłbym decydentom w NATO, żeby skorzystali z niemieckiego powiedzenia, iż mowa jest srebrem, milczenie złotem - dodał.
Pytany o zaniepokojenie w krajach bałtyckich i Polsce z powodu działań Rosji, Schaeuble odparł: "Rozmawiam często z moimi kolegami z tych krajów i zupełnie nie mam wrażenia, że są zdenerwowani. Wiedzą, że członkostwo w NATO chroni te kraje. Do Sojuszu należą też Amerykanie".

11:30

Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble jest przeciwny zarówno zwiększaniu wydatków na obronę jak i stacjonowaniu na stałe wojsk NATO w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Europa powinna pozostać "soft power" (miękką siłą) - uważa minister.

W obecnej sytuacji zwiększenie wydatków na obronę nie byłoby rozsądną decyzją polityczną. Byłoby raczej przeciwieństwem tego, co jest obecnie rzeczywiście potrzebne" - powiedział Schaeuble w wywiadzie dla najnowszego, dostępnego od niedzieli wydania tygodnika "Der Spiegel".
Szef niemieckiego resortu finansów wyjaśnił, że Niemcy ze względu na swoją przeszłość traktują środki militarne "z większym dystansem" niż inne kraje, i sojusznicy powinni to zrozumieć.

11:05

Przed ambasadą ukraińską w Warszawie stała w niedzielę rano długa kolejka osób chętnych do głosowania w wyborach prezydenta Ukrainy. Do godz. 10 swój głos oddało już około 10 procent uprawnionych.
- Nie mamy dokładnych danych ilu Ukraińców mieszka w Warszawie, ale jeżeli chodzi o liczbę tych, którzy mogą wziąć udział w wyborach w placówce w Warszawie, to wynosi ona blisko 5 tysięcy - powiedziała Natalia Panczenko z komitetu organizacyjnego Euromajdan-Warszawa.
O godz. 10. w ambasadzie Ukrainy w Warszawie zagłosowało już ponad 450 osób . - Kolejka cały czas stoi i robi się coraz większa. Wcześniej w tej placówce głosowało najwyżej kilkaset osób, takiej frekwencji jak dziś nie było nigdy. Jednak w środku wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane. Głosują około 4 osoby na minutę - wyjaśniła Panczenko.

Zobacz galerię zdjęć sprzed ambasady >>>

fot.
fot. Radomir Czarnecki, Polskie Radio/IAR

10:52

- Niestety to, co widzimy na Ukrainie, jest znacznie gorsze niż to, co sobie wyobrażaliśmy - ocenił profesor Zbigniew Brzeziński. - Sukces wymaga wielkich, trwałych wysiłków ze strony Ukraińców. Faktem jest, że te 20 lat niepodległości, które mieli, były nieudane. Każdy kolejny prezydent Ukrainy, a było ich czterech, był gorszy od poprzednika - dodał były doradca prezydenta USA Jimmiego Cartera.

(TVN24/x-news)

- Putin w pewnym sensie jest nieobliczalny. On się dał wziąć w niewolę tego impetu krymskiego, poczucia, że robimy coś konkretnego i to wychodzi. Aczkolwiek z początku on starał sobie zachować możliwość wycofania się. Te mundury bez identyfikatorów, te maski, to wszystko było w tym celu, żeby móc się wycofać, gdyby sytuacja stała się groźna - stwierdził profesor Zbigniew Brzeziński.

Były doradca prezydenta Cartera porównał również obecnego prezydenta Rosji do jego poprzedników. - Putin jest bardziej twardy. Bardziej grający na instytucje, z którymi zawsze był powiązany: tajna policja, wojsko. To jest inny wymiar przywódcy. Ale czy on ma większą wizję? Nie wiem - ocenił. - Jego pomysł o tej tak zwanej Unii Euroazjatyckiej jest w pewnym sensie wizją, ale przede wszystkim odruchem. Takim odruchem zmierzającym do cofnięcia kart historycznych - dodał Brzeziński.

10:34

Wybory prezydenckie na Ukrainie są szansą na przywrócenie pokoju w kraju - oświadczył w niedzielę, po oddaniu głosu w Kijowie, jeden z głównych kandydatów na szefa państwa, Serhij Tihipko.

Nie chciał komentować swoich szans w wyścigu wyborczym. - Zaczekajmy do wieczora, pozostało już niewiele czasu - oświadczył.
Tihipko jest najważniejszym kandydatem, który w swej kampanii wyborczej zwracał się do środowisk prorosyjskich. W sondażach wyborczych zajmuje trzecie miejsce po głównych kandydatach: Petro Poroszence i Julii Tymoszenko. Startował w wyborach prezydenckich 2010 roku, w których zwyciężył obalony w lutym w wyniku masowych demonstracji i zamieszek Wiktor Janukowycz. Tihipko był wicepremierem ds. polityki gospodarczej w rządzie premiera Mykoły Azarow . [Sylwetka Serhija Tihipko >>>]

Prorosyjski
Prorosyjski kandydat na prezydenta Serhij Tihipko głosował w Kijowie

10:25

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk powiedział po oddaniu głosu w jednym z lokali wyborczych w Kijowie, że w rezultacie niedzielnych wyborów jego kraj będzie miał "legalnie wybranego prezydenta". Nie ujawnił na kogo głosował.
- Kierujemy się kluczową zasadą demokratyczną: jest to tajne głosowanie. Powiem wam tylko, że głosowałem na prezydenta Ukrainy - oświadczył dziennikarzom szef rządu.

(źródło: UA 1+1/x-news)

10:19

W Doniecku na wschodzie Ukrainy nie działają lokale wyborcze - informuje korespondent Polskiego Radia. W obwodzie donieckim tylko niewielka część przyjmuje chętnych do głosowania w wyborach prezydenta Ukrainy. Separatyści mimo to atakują kolejne komisje.
W okręgu donieckim, na 2430 lokali wyborczych otwarto 426. Jednak na niektóre napadli uzbrojeni separatyści. Tak działo się np. w dwóch lokalach wyborczych w Dokuczajewsku, czy w miejscowości Kalinino. Grożono tam członkom komisji i obserwatorom ze społecznych organizacji monitorujących wybory. [Więcej >>>].

(CNN Newsource/x-news)

10:05

Niemal sto tysięcy osób zajmuje się ochroną wyborów prezydenckich na Ukrainie. Władze i eksperci obawiają się prowokacji ze strony prorosyjskich bojowników.
MSW przyznaje, że nie może zapewnić bezpieczeństwa obywatelom w 6 miejscowościach obwodu donieckiego i w dwóch ługańskiego. Sytuacja z okręgowym komisjami wyborczymi jest jeszcze gorsza. W obwodzie donieckim funkcjonariusze będą w stanie ochraniać tylko 7 z 22 komisji, a w ługańskim w 2 z 12. Reszta jest de facto kontrolowana przez prorosyjskich bojowników.
Politolog Taras Berezowec podkreśla, że mimo pokojowych deklaracji Władimira Putina, Moskwie zależy na zerwaniu głosowania ponieważ brak prezydenta oznacza także brak głównodowodzącego, czyli nie ma legalnej władzy, z którą można rozmawiać. Dlatego rozmowy można odkładać albo negocjować nie z ukraińskimi władzami, a bezpośrednio ze Stanami Zjednoczonymi i z Unią Europejską.

09:45

W dniu wyborów prezydenckich na Ukrainie Dmitrij Miedwiediew odwiedzi anektowany przez Rosję Krym. Szef rosyjskiego rządu przyleci na półwysep na dwa dni . [Więcej >>>].

09:37

Julia Tymoszenko oddała głos w lokalu wyborczym w swym rodzinnym mieście - Dniepropietrowsku, w południowo-środkowej części kraju. Towarzyszyli jej w lokalu wyborczym mąż Ołeksandr i córka Jewhenija - podały obecne na miejscu media.

Była premier Ukrainy oświadczyła, że jeśli wygra wybory, zwróci się do NATO o przyznanie Ukrainie członkostwa w tej organizacji. - Głosowałam za wolnością i demokracją na Ukrainie, o którą walczyli i za którą oddali życie bohaterowie Majdanu - powiedziała po głosowaniu.

Tymoszenko poinformowała także, że inicjuje referendum ogólnonarodowe na temat wejścia do NATO. Miałoby się ono odbyć 15 czerwca, w dniu drugiej tury wyborów prezydenckich, do której dojdzie, jeśli Ukraińcy nie zdołają wyłonić prezydenta w pierwszej turze.

Julia
Julia Tymoszenko i jej mąż Ołeksandr, fot. PAP/EPA/FILIP SINGER

09:18

Wybory prezydenckie na Ukrainie z uwagą śledzone są przez jej północnego sąsiada, Białoruś. W Mińsku pojawiają się opinie, że od dalszego losu Ukrainy zależy również przyszłość Białorusi. Dlatego ważna jest solidarność z Ukraińcami w kontekście działań Rosji.

09:00

Lokale wyborcze w Doniecku nie zostały otwarte - poinformowali w niedzielę dziennikarze portalu "Nowosti Donbasa".

Obwodowy Komitet Wyborców Ukrainy (KWU), który monitoruje proces wyborczy, podał, że o godz. 8 (7 czasu polskiego), czyli w momencie rozpoczęcia wyborów, lokale w Doniecku i Gorłówce w obwodzie donieckim nie były otwarte.

Prorosyjscy separatyści w obwodach donieckim i ługańskim zapowiadali, że nie dopuszczą do przeprowadzenia wyborów. Agencja UNIAN podała w sobotę, że organy ochrony prawa będą w stanie zapewnić bezpieczeństwo tylko w 7 z 22 okręgowych komisji wyborczych w obwodzie donieckim i dwóch, z łącznie 12, w ługańskim.

08:28

Na anektowanym przez Rosję Krymie nie można głosować w ukraińskich wyborach prezydenckich. W przeciwieństwie do Moskwy, gdzie w ukraińskiej ambasadzie utworzono komisję wyborczą, na półwyspie nie ma ani jednego lokalu wyborczego. Ci, którzy chcieliby oddać swoje głosy muszą przekroczyć okupacyjną granicę i wjechać do terytorialnej części Ukrainy.
Najbliższy punkt, w którym można byłoby oddać swój głos znajduje się w okolicach Chersonia, po stronie kontrolowanej przez Ukrainę. Mieszkańcy Symferopola zapewniają, że nie mają kłopotów z przekraczaniem granicy, ale drobiazgowe kontrole zniechęcają ich. {Więcej >>>]

08:15

Ostatnie sondaże przed rozpoczętymi rano wyborami prezydenckimi na Ukrainie zapowiadają rekordową frekwencję. Według badań Instytutu Demokratycznego imienia Ilko Kuczeriwa, do urn pójdzie w niedzielę nawet 80 procent uprawnionych.

Według ukraińskiej komisji wyborczej, z powodu działań separatystów na wschodzie kraju, nieczynnych jest ok. 5 procent z wszystkich 33 tysięcy lokali wyborczych.

07:54

Serhij Tihipko, bankier i polityk rządzącej do niedawna Partii Regionów obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza, jest najważniejszym kandydatem, który zwraca się do środowisk prorosyjskich przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi na Ukrainie.
Ostatnie sondaże dają mu 8 proc. poparcia, co oznacza, że zajmuje trzecie miejsce za faworytem wyścigu o prezydenturę Petrem Poroszenką (45 proc.) i jego główną rywalką, byłą premier Julią Tymoszenko (13,3 proc.).
W odróżnieniu od swych prozachodnich konkurentów, którzy opowiadają się za integracją europejską Ukrainy, Tihipko w swym programie wyborczym apeluje, by jego kraj "zaprzestał bezmyślnego poszukiwania" sponsorów zagranicznych.
"Ukraina powinna wypracować twardą i samodzielną politykę zagraniczną, wykorzystując jako instrument wpływu konflikt interesów i szczególne, buforowe położenie kraju" - czytamy w jego programie.
Tihipko opowiada się za pragmatycznym podejściem do stosunków Ukrainy z innymi państwami i chce odnowienia relacji z Rosją na "wszystkich płaszczyznach" współdziałania. Mówi jednocześnie o konieczności opracowania planu, który zapewni "odrodzenie integralności terytorialnej" Ukrainy w jej poprzednich granicach, co oznacza, że nie zgadza się z rosyjską aneksją Krymu.

(Espreso TV/x-news)


07:36

Najpoważniejszą konkurentką Poroszenki według sondaży jest Julia Tymoszenko. W kampanii mówiła o konieczności wejścia Ukrainy do Unii Europejskiej, w związku z agresją Rosji na Ukrainę nie unikała też mówienia o członkostwie kraju w NATO. Zaproponowała zorganizowanie na ten temat referendum.
W kampanii wyborczej skupia się obecnie na walce z Poroszenką, którego - ze względu na prowadzone przez niego interesy - nazywa kandydatem oligarchów. Komentatorzy twierdzą, że odbiera jej to sympatyków wśród wyborców, co przekłada się na zdecydowanie niższe od Poroszenki notowania w sondażach przedwyborczych. [Więcej >>>]

(ENEX/x-news)


07:25

Petro Poroszenko - biznesmen, były minister spraw zagranicznych i faworyt niedzielnych wyborów prezydenckich na Ukrainie - uważany jest za polityka proeuropejskiego i człowieka zdolnego do osiągania kompromisów.
Ten 48-latek, który dotychczas zwykle pozostawał w cieniu większych graczy politycznych, teraz ma szanse na zwycięstwo nawet w pierwszej turze wyborów - uważają eksperci, komentując poparcie, które uzyskuje w badaniach opinii publicznej.
Zgodnie z najnowszymi sondażami Poroszenko może liczyć w niedzielę na 45 proc. głosów. Jego największa konkurentka, była premier Julia Tymoszenko - zaledwie na 13,3 proc.
Poroszenko znany jest przede wszystkim jako właściciel produkującego słodycze koncernu Roshen. Z tego względu nazywany jest na Ukrainie "czekoladowym królem". Działa także m.in. w branży stoczniowej, ma fabrykę mikrobusów Bohdan i stację telewizyjną 5. Kanał. Od wielu lat odnotowywany jest w rankingach najbogatszych Ukraińców. [Więcej >>>]

07:00

Na Ukrainie rozpoczęły się wybory prezydenckie.

06:45

W dwóch wschodnich okręgach Ukrainy wybory prezydenckie stoją pod dużym znakiem zapytania. Ponad dwie trzecie okręgowych komisji wyborczych w obwodach ługańskim i donieckim zajęli terroryści. Bojówki prorosyjskich separatystów okupują komisje, wywiozły z nich sprzęt i dokumenty, zastraszają i porywają członków komisji.

Schemat działań separatystów jest wszędzie podobny. Uzbrojone bojówki przy zupełnej bezczynności miejscowej milicji wchodzą do okręgowych komisji wyborczych, zabierają sprzęt, dokumenty, a członków komisji zastraszają. Niektórych porywają, przetrzymują, potem wypuszczają. Po użyciu takich argumentów członkowie komisji deklarują, że nie przystąpią do pracy. Po jednym z porwanych - szefie komisji nr 43 - ślad zaginął.

To dotyczy okręgowych komisji ; to one koordynują pracę punktów do głosowania. Pod każdą z okręgowych komisji podlega od stu do stu kilkudziesięciu komisji najniższego szczebla, czyli tych miejsc, do których ludzie przychodzą głosować . Tak więc można powiedzieć, że terroryści planowo uderzali w newralgiczne punkty systemu wyborczego. I uderzali skutecznie.

Wszystko wskazuje na to, że w stolicy Donbasu - Doniecku - wyborów po prostu nie będzie. Do komisji nie dotarły karty do głosowania. Według lokalnych mediów, Centralna Komisja Wyborcza zezwoliła na niepodjęcie dzisiaj pracy kilku okręgowym komisjom ze względu na groźby płynące ze strony separatystów. W innych miastach regionu sytuacja wygląda podobnie. W sobotę separatyści zajęli np. urząd miasta i okręgową komisję w Artiomowsku. Podobna sytuacja miała miejsce w mieście Marjinka; tam separatyści dodatkowo porwali szefa komisji. Mieli mu powiedzieć, że wybory prezydenckie na Donbasie są nielegalne i grozili śmiercią, jeśli w niedzielę podejmie pracę.

06:30

Ponad 35,5 mln uprawnionych do głosowania będzie mogło dokonać wyboru w ponad 33 tysiącach lokali wyborczych w 225 okręgach w kraju i w jednym okręgu zagranicznym.

Przeciwko przeprowadzeniu głosowania wypowiadają się separatyści z samozwańczych republik ludowych w obwodzie donieckim i ługańskim na wschodzie Ukrainy. Mówią oni, że nie pozwolą na wybory.
Nad prawidłowym przebiegiem głosowania będzie czuwało ponad 2,7 tysiąca obserwatorów międzynarodowych, których zarejestrowała Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie.
Druga tura - jeśli do niej dojdzie - zaplanowana jest na 15 czerwca.

06:20

W wyborach na Ukrainie startuje 21 kandydatów. Zgodnie z ostatnim, opublikowanym w czwartek sondażem, największe szanse na zwycięstwo ma biznesmen i były szef dyplomacji Petro Poroszenko. Swój głos zamierza oddać na niego 45 proc. ankietowanych. Na drugim miejscu utrzymuje się była premier Julia Tymoszenko, która cieszy się poparciem 13,3 proc. respondentów. Były wicepremier Serhij Tihipko może liczyć na 8 proc., kandydat Partii Radykalnej Ołeh Laszko - na 7,6 proc., zaś były minister obrony Anatolij Hrycenko - 6,7 proc.

W razie drugiej tury na Poroszenkę zamierza głosować 43,9 proc. ankietowanych, a na Tymoszenko 9,3 proc . Prawie 21 proc. respondentów nie określiło swoich preferencji w drugiej turze. Zamiar udziału w wyborach zadeklarowało 74,3 proc. respondentów.

06:10

Na Ukrainie rano zaczną się przyspieszone wybory prezydenckie, rozpisane po ucieczce z kraju Wiktora Janukowycza, który obarczany jest winą za masowe zabójstwa swych przeciwników podczas protestów na Majdanie Niepodległości w Kijowie.
Lokale wyborcze zostaną otwarte o godzinie 8 (7 czasu polskiego), a zamknięte o godz. 20 (19 czasu polskiego).

06:05
Dwaj zachodni fotoreporterzy, z których jeden to Francuz, oraz ich rosyjski tłumacz zostali ranni w sobotę pod Słowiańskiem (na wschodzie Ukrainy) w następstwie wybuchu pocisku artyleryjskiego - poinformowała agencja AFP. Rosyjskie media utrzymują, że od pocisku zginął włoski dziennikarz i tłumacz, a Francuz został ranny.
Francuski fotoreporter agencji Wostok Press William Roguelon powiedział, że on sam, drugi zachodni dziennikarz i tłumacz przyjechali na linię frontu na południe od Słowiańska i zostali ostrzelani, gdy opuścili samochód.

"Początkowo były to strzały z kałasznikowa, później spadły pociski artyleryjskie" - powiedział AFP Roguelon, z którym połączono się z Kijowa.
Trzej zaatakowani mężczyźni ukryli się w rowie. Francuz powiedział, że spadło od 40 do 60 pocisków, a jeden ze szrapneli trafił w sam środek rowu, w którym się schronili. Ranny w nogi fotoreporter ostatecznie uciekł spod ostrzału i został przewieziony do szpitala. Po odzyskaniu sił chce opuścić ten rejon - jeden z najbardziej niebezpiecznych na Ukrainie. Francuz nie wie, czy drugi reporter i tłumacz, którzy też zostali ranni, przeżyli.

Rosyjskie media twierdzą, że włoski dziennikarz i tłumacz nie żyją.
06:04

Prezydent Rosji Władimir Putin zadeklarował w sobotę Francois Hollande'owi i Angeli Merkel, że Rosja "uszanuje wybór narodu ukraińskiego" na niedzielnych wyborach, zapowiedział "współpracę z przyszłymi władzami Ukrainy".
W sobotę wieczorem niemiecka kanclerz i francuski prezydent rozmawiali telefonicznie z Putinem, aby omówić sytuację na Ukrainie w przeddzień wyborów prezydenckich - piszą agencje.
W komunikacie francuskiego pałacu prezydenckiego o rozmowie napisano, że cała trójka była zdania, że "w interesie stabilności na Ukrainie jest przeprowadzenie niedzielnego głosowania w jak najlepszych warunkach".
Przyspieszone wybory prezydenckie na Ukrainie odbędą się w sytuacji, gdy separatyści na wschodzie kraju, wrogo nastawieni do władz w Kijowie, deklarują, że sprzeciwią się głosowaniu - pisze AFP.
Urząd kanclerz Merkel odmówił odpowiedzi na pytanie, czy podczas rozmowy poruszano sporne kwestie. Niemcy i Francja, jak większość państw zachodnich, winią Rosję o podsycanie separatystycznej rebelii we wschodniej Ukrainie - pisze Associated Press.

IAR/PAP/agkm