Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Jaremczak 05.07.2014

Nowe taśmy "Wprost". Giertych zamierzał szantażować biznesmenów?

"Dorwać Kulczyka" - to tytuł z okładki najnowszego numeru tygodnika "Wprost", który ukaże się w poniedziałek. Jak sugeruje okładka, bohaterem najnowszej odsłony taśmowej jest Roman Giertych.

Redakcja opublikowała nową okładkę na Twitterze. Czytamy na niej również, że "Roman Giertych, adwokat ludzi władzy, chciał tworzyć grupę, która będzie wymuszała pieniądze od najbogatszych Polaków: Kulczyka, Solorza, Czarneckiego, Sołowowa.

Okładka
Okładka najnowszego "Wprost"/fot. Twitter/@TygodnikWprost

O tym że kolejnym bohaterem afery taśmowej jest były wicepremier w rządzie PiS a dziś mecenas Roman Giertych pisze sobotnia "Gazeta Wyborcza". Dziennik twierdzi, że "Wprost" dysponuje nagraniem rozmowy prawnika z dziennikarzem Piotrem Nisztorem, do której doszło prawie trzy lata temu.

 

- W tej historii pewne jest jedno: 18 sierpnia 2011 roku były wicepremier w rządzie PiS, dziś adwokat, Roman Giertych i dwaj prawicowi dziennikarze, Piotr Nisztor i Jan Piński, spotkali się przy wódce. Wypili trzy butelki 0,75 l. Tematem ich rozmowy była sprzedaż za 400 tys. zł. praw autorskich do książki, którą Nisztor napisał o Janie Kulczyku - czytamy w gazecie.

Z jej informacji wynika, że chodziło o to, by książka nigdy się nie ukazała. - Wedle Giertycha negocjacje się nie powiodły, ponieważ Nisztor chciał więcej pieniędzy. Ale musiał je w końcu od kogoś dostać, bo ostatecznie książka się nie ukazała - piszą dziennikarze. I daje: - Nisztor wszystko nagrał i właśnie przekazał do tygodnika "Wprost", z którym teraz współpracuje.

To właśnie to nagranie, zdaniem "GW" ma być kolejną rewelacją, nad którą pracują reporterzy tygodnika "Wprost".

Podobna sugestia pojawiła się w piątek na profilu szefa MSZ Radosława Sikorskiego na Twitterze.

screen:
screen: Twitter.com

W czwartek wieczorem dziennikarz "Wprost" Michał Majewski poinformował, że redakcja jest w posiadaniu kolejnych nagrań. - Nowe taśmy "Wprost". Mocne i nie kelnerów. Po co piszę? Żebyśmy nie mieli ponownej wizyty służb w redakcji - napisał na portalu społecznościowym.

Także Piotr Nisztor poinformował, że tym razem nagrania nie pochodzą od kelnerów.

Zdaniem dziennikarza, kolejne taśmy - podobnie jak poprzednie - obnażą kulisy patologii w polityce. - To dla wielu będzie szokiem - powiedział. Nisztor zastrzegł na antenie Telewizji Republika, że nie może ujawniać wielu szczegółów. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że to nie są taśmy kelnerów, nie oni nagrywali - powiedział dziennikarz.

W odpowiedzi na informacje "GW" tygodnik zamieścił na swojej stronie internetowej fragment artykułu, który ma się ukazać w poniedziałkowym, papierowym wydaniu gazety. - Tłumaczenia mecenasa są kuriozalne, pokrętne. Stoją w całkowitej w sprzeczności z tym, co słychać na taśmach - piszą dziennikarze "Wprost". Według nich, "największym problemem Giertycha jest to, że jego wersję kompletnie burzy to, co słychać na nagraniach".

screen:
screen: Twitter.com

- Bo w rzeczywistości to były wicepremier naciska na kupienie książki, zależy mu na czasie, chce dopinać biznes z Nisztorem. A sam Nisztor, wbrew temu, co mówi Giertych, wcale nie żąda pieniędzy, unika deklaracji. inicjatywa w rozmowie jest po stronie mecenasa - czytamy w tygodniku.

W połowie czerwca "Wprost" opublikował nagrania szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i szefa NBP Marka Belki oraz posła PO Sławomira Nowaka z byłym wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem. Później ujawniono kolejne rozmowy, między innymi byłego rzecznika rządu Pawła Grasia z szefem PKN Orlen Jackiem Krawcem oraz ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego z byłym ministrem finansów Jackiem Rostowskim.

Rząd na podsłuchu. Serwis specjalny portalu Polskiego Radia >>>

Śledztwo w tej sprawie prowadzą prokuratura, ABW i CBŚ. Dotychczas zarzuty usłyszały cztery osoby: pracownicy dwóch restauracji, w których nielegalnie podsłuchiwano i nagrywano rozmowy gości oraz dwóch biznesmenów, którzy - rzekomo - mieli zlecać i opłacać ten proceder.

Z ustaleń śledczych wynika, że nagrywano kilkadziesiąt osób: polityków, biznesmenów oraz "byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych".

Występując kilka dni temu w TVN 24, Roman Giertych nie tylko stanął w obronie ministra spraw zagranicznych, ale też domagał się dymisji szefa ABW.

(źródło: TVN 24/x-news)

Giertych oskarżył też redakcję "Wprost" o łamanie prawa przy publikacji podsłuchanych rozmów. Zdaniem byłego wicepremiera właśnie fakt, że materiały pochodzą z nielegalnego podsłuchu, wyklucza możliwość chronienia ich źródła tajemnicą dziennikarską.

(źródło: TVN 24/x-news)

Zdaniem Giertycha, redaktorzy "Wprost" odpowiedzialni za publikację podsłuchów powinni stanąć przed prokuratorem w charakterze podejrzanych.

asop/bk