Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Klaudia Dadura 27.08.2018

Jarosław Gowin: rząd może zignorować stanowisko Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej

- Zmiany, które wprowadzamy obecnie w sądownictwie, mają charakter przejściowy - one są pomostem, który ma nas doprowadzić do nowego ładu wymiaru sprawiedliwości ufundowanego na nowej konstytucji - mówi w wywiadzie dla "Do Rzeczy" Jarosław Gowin. Wicepremier twierdzi też, że rząd może zignorować orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego pytany w wywiadzie dla najnowszego tygodnika "Do Rzeczy", kto jest I Prezesem Sądu Najwyższego, odpowiada: "Nie ma I prezesa". Dopytywany dlaczego, dodaje: "dlatego, że musimy kierować się zasadą domniemania konstytucyjności uchwalanych ustaw".

Czytać więcej
Michał Dworczyk 1200.jpg
Rząd zignoruje orzeczenie TSUE? Deklaracja szefa KPRM

- Wiemy jednak, że wielu Polaków uważa to stanowisko moje i rządu, za nie do obrony. Wymiar sprawiedliwości stał się obszarem najbardziej ostrego i niebezpiecznego dla Polski sporu. Jakiekolwiek rozwiązanie byśmy przyjęli jedna część opinii publicznej uzna, że stało się nieszczęście. Argumenty prawne po jednej i po drugiej stronie wyczerpały swą moc. A tam gdzie kończy się możliwość uzgodnienia stanowisk na płaszczyźnie prawa, pojawia się zadanie dla polityków - zauważa Jarosław Gowin.

- Mówiąc krótko, musimy rozpocząć pracę nad nową konstytucją. Zmiany, które wprowadzamy obecnie w sądownictwie, mają charakter przejściowy - one są pomostem, który ma nas doprowadzić do nowego ładu wymiaru sprawiedliwości ufundowanego na nowej konstytucji. Im szybciej to się stanie tym lepiej - podkreśla wicepremier.

"To jest dramatyczny moment w dziejach Unii Europejskiej"

Gowin został też zapytany o pytania prejudycjalne, które Sąd Najwyższy skierował niedawno do unijnego Trybunału Sprawiedliwości, zawieszając przy tym stosowanie trzech artykułów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku. Na uwagę, że SN do czasu uzyskania orzeczenia TSUE "zawiesił obowiązywanie rządowych ustaw", polityk odpowiada, że "to coś poważniejszego niż zawieszenie działania prawa".

- To uchylenie w istotnym obszarze, jakim jest wymiar sprawiedliwości obowiązywania porządku demokratycznego. Sędziowie SN mieli oczywiście prawo zadać pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości, ale całkowicie bez podstaw prawnych i konstytucyjnych podjęli próbę zawieszenia obowiązywania ustawy, której nie zakwestionował Trybunał Konstytucyjny - ocenia wicepremier.

- To jest dramatyczny moment w dziejach Unii Europejskiej. Jeżeli Trybunał w Luksemburgu uzna się za instancję władną usankcjonować takie stanowisko grupki polskich sędziów, to będzie to paliwo dla środowisk eurosceptycznych w całej Europie Zachodniej. Zakwestionuje to bowiem fundamentalną dla całej UE ideę suwerenności państw narodowych - uważa Jarosław Gowin.

- Jeżeli Trybunał dopuści się precedensu i usankcjonuje zawieszenie prawa przez Sąd Najwyższy, to nasz rząd zapewne nie będzie miał innego wyjścia jak doprowadzić do drugiego precedensu, czyli zignorować orzeczenie TSUE jako sprzeczne z traktatem lizbońskim oraz z całym duchem integracji europejskiej. Mówię to z ubolewaniem jako zwolennik integracji. Unia Europejska jest śmiałym i dalekosiężnym projektem, ale może przetrwać tylko jako Europa ojczyzn - mówi wicepremier.

kad