W Paryżu i innych miastach Francji manifestowały w sobotę tysiące przeciwników polityki prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego wobec Romów. Także Komisja Europejska, Watykan i Organizacja Narodów Zjednoczonych skrytykowały Francję . Dotychczas deportowano ok. 11 tysięcy Romów. Dlaczego prezydent Sarkozy zdecydował się na tak radykalne kroki wobec tej mniejszości? Dr Andrzej Szeptycki, politolog z Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że istnieją trzy, główne powody dla których podjęto tak drastyczne działania. Po pierwsze narastająca we Francji od kilku, kilkunastu lat niechęć do emigrantów. Wrogość ta została niejako oficjalnie uznana, kiedy w 2002 roku radykalnie narodowy Jean-Marie Le Pen doszedł do II tury wyborów prezydenckich. Kolejną przyczyną jest poszerzenie Unii Europejskiej i napływ przybyszów ze Wschodu. W dwuletniej perspektywie wyborów prezydenckich Sarkozy postanowił umocnić swoją pozycję wrócić do korzeni, tego co zbudowało jego pozycję, czyli restrykcyjnej polityki bezpieczeństwa.
Dlaczego zaostrzono politykę właśnie wobec Cyganów? Dr Andrzej Szeptycki tłumaczył, że jest to grupa relatywnie niewielka, łatwo identyfikowalna ze względu na specyficzny tryb życia, karnację. Romowie uosabiają dwie nielubiane we Francji mniejszości: ciemnoskórych imigrantów i przybyszów ze Wschodu . - Sarkozy wyrzuca Cyganów, a nie Arabów, bo Cyganie nie mają kałasznikowów, nie palą co miesiąc kilkuset samochodów na przedmieściach i nie grożą wysadzeniem w powietrze w całej Francji- skomentował gospodarz programu Dariusz Rosiak.
Jak to możliwe, że deportację Cyganów firmuje swoim nazwiskiem Bernard Kouchner, współzałożyciel organizacji charytatywnej Lekarze Bez Granic, obecnie minister spraw zagranicznych we Francji? Na ile deportacja Romów jest zgodna z prawem? Na te inne pytanie znajdziecie Państwo odpowiedź w audycji.
W dalszych częściach „Raportu o stanie świata” dowiedzą się też Państwo, nowej konstytucji Kenii i pamiętnikach Tonego Blaira, które już stały się bestsellerem w Wielkiej Brytanii.