Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Mirosław Mikulski 02.01.2011

Narkobaronom trzeba odciąć dochody

Wojna sił bezpieczeństwa z kartelami narkotykowymi Meksyku jest nie do wygrania. Może ją zakończyć tylko legalizacja narkotyków w Stanach Zjednoczonych.
Palenie narkotyków przez siły bezpieczeństwa w MeksykuPalenie narkotyków przez siły bezpieczeństwa w Meksyku(fot. EPA/Sashenka Gutierrez)

Pięć lat temu Felipe Calderóna, premier Meksyku rozpoczął wojnę z kartelami produkującymi i sprzedającymi narkotyki. W ubiegłym roku siły bezpieczeństwa zabiły wielu ich członków. Nie byli to jednak najważniejsi bossowie.

Zdaniem Artura Domosławskiego, publicysty i reportera Gazety Wyborczej, ubiegły rok pokazał, że polityka Calderóna prowadzi donikąd, gdyż był także rekordowy okres jeśli chodzi liczbę ofiar. W narkowojnie zginęło ponad 10 tysięcy osób, a w ciągu ostatnich pięciu lat zabito już ok. 30 tys. ludzi. Kilkanaście procent ofiar to niewinni cywile.

- W tej chwili Meksyk jest teatrem niemalże codziennych strzelanin i porwań dla okupu – powiedział. Dodał, że jest to niezwykle okrutna wojna. Na ulicach można oglądać ukrzyżowane ciała, poodcinane głowy i członki ludzkie. Ma to służyć zastraszaniu społeczeństwa. Dodał, że przemoc płynie nie tylko ze strony narkobiznesu, ale także sił bezpieczeństwa, które porywają i torturują ludzi.

Zdaniem Domosławskiego, klucz do rozwiązania tego problemu tkwi w Stanach Zjednoczonych, bo tam jest największy rynek zbytu na narkotyki. Jego zdaniem zakończyć tę wojnę może tylko legalizacja narkotyków w Ameryce. Przypomniał, że mówi o tym coraz więcej wpływowych osób. - To jedyna droga do tego, że narkobaronom odciąć dochody – stwierdził.

Jak powiedział, wojna z kartelami narkotykowym jest nie do wygrania. Nie wierzy w to także społeczeństwo Meksyku. Do tego dochodzą podejrzenia, że narkobiznes od dawna finansuje polityków meksykańskich.

- Bardzo wiele osób jest przekonanych, że kolejny prezydent Meksyku będzie w dużym stopniu kandydatem świata narkotykowego – mówił.

Przeciwieństwem Meksyku jest Brazylia, która jest krajem sukcesu. W ciągu ostatnich ośmiu lat rządów prezydenta Luli aż 20 milionów ludzi wyszło tam z biedy. Zwiększył się dostęp do edukacji, wzrosły też pensje. W badaniach aż połowa Brazylijczyków twierdzi, że należy do klasy średniej. - Brazylia jest krajem bardzo bogatym – powiedział.

W drugiej części audycji rozmawiano również o problemach Afryki. Zdaniem gości szansą na rozwój tego kontynentu jest poszukiwanie nowych partnerów handlowych. Mogą nimi być np. Chiny.

Aby wysłuchać całej audycji wystarczy kliknąć "Narkobaronom trzeba odciąć dochody" w boksie Posłuchaj po prawej stronie.

Audycji "Raport o stanie świata" można słuchać w każdą sobotę o godzinie 15.00.

(miro)