Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Borys 20.03.2015

Jest zielone światło dla stworzenia unii energetycznej. Eksperci podzieleni

Na pomysł zgodzili się szefowie krajów Unii Europejskiej podczas pierwszego dnia szczytu w Brukseli. Chodzi o gwarancję bezpieczeństwa energetycznego w Europie i większą niezależność, gdy chodzi o surowce takie jak gaz.
Jest zielone światło dla stworzenia unii energetycznej. Eksperci podzieleni PAP/Radek Pietruszka
Posłuchaj
  • Unijni liderzy zgodzili się, by Komisja Europejska rozpoczęła prace nad konkretnymi rozwiązaniami, relacja (IAR) Wojciech Cegielski, Bruksela
Czytaj także

Unijni liderzy zgodzili się, by Komisja Europejska rozpoczęła prace nad konkretnymi rozwiązaniami. Wiadomo, że Komisja będzie teraz miała prawo wglądu w umowy zawierane zarówno przez poszczególne państwa jak i firmy prywatne. Jeśli znajdzie niedozwolone klauzule lub zapisy zagrażające bezpieczeństwu energetycznemu Wspólnoty, będzie mogła daną inwestycję zablokować.

- Kontrakty gazowe powinny mieć charakter biznesowy, a nie być bronią polityczną - argumentował w Brukseli przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. - Unia energetyczna ma dla nas ogromne znaczenie. Trzeba zerwać z totalną zależnością energetyczną - dodawał szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
Nie wiadomo na razie, kiedy Komisja Europejska przygotuje konkretne rozwiązania prawne.
Rozwiązanie przyjęte przez unijnych przywódców jest uboższe od pierwotnej wersji, proponowanej przez ówczesnego polskiego premiera Donalda Tuska. W dokumencie nie ma już bowiem mowy o proponowanych wcześniej wspólnych zakupach gazu.

Ustalenia szczytu dotyczące unii energetycznej trudno uznać za sukces

Ekspert rynku Tomasz Chmal uważa, że ustalenia brukselskiego szczytu w sprawie unii energetycznej trudno jest uznać za sukces UE.

- Propozycje przewodniczącego Tuska (chodzi o forsowane przez Polskę wspólne zakupy gazu - PAP) zostały przesłonięte polityką klimatyczną. Istnieje wiele synergii pomiędzy bezpieczeństwem energetycznym i rozwojem energetyki odnawialnej, ale patrzenie na cały świat przez okulary klimatyczne jest strategicznym błędem. UE nadal nie uświadamia sobie swojej pozycji negocjacyjnej jako kluczowego, globalnego klienta surowców energetycznych - powiedział  Chmal.

Jego zdaniem, z ustaleń można wywnioskować, że UE nadal będzie dyskryminować własne kopalne źródła energii. - Należy żałować, że politycy podejmując decyzje strategiczne, patrzą na sektor energetyczny ideologicznie, a nie pragmatycznie - dodał.

- Mimo wszystko jednak dobrze, że kwestia unii energetycznej została podniesiona na wyższy poziom agendy europejskiej i realizowane będą projekty wzmacniające infrastrukturę transgraniczną. To jednak plan absolutnego minimum, a nie ambitna polityka na miarę 500 milionów mieszkańców - podsumował.

Ustalenia są długofalowe i wielowątkowe i zasługują na pozytywną
Na zapisy wzmacniające rolę infrastruktury energetycznej zwraca też uwagę Robert Zajdler z Instytutu Sobieskiego. - KE chce, by państwa były połączone tak jak województwa w Polsce, by nie było ograniczeń infrastrukturalnych, które uniemożliwiają funkcjonowanie rynku wewnętrznego. Kładzie bardzo silny nacisk na interkonektory, giełdy, na rozwój rynku hurtowego - wyliczył.

Jego zdaniem ustalenia szczytu są wielowątkowe i długofalowe. Ocenia je pozytywnie. - Mówi się o budowie rynku, o tym, że trzeba wzmacniać kwestie badawczo-rozwojowe i tworzenie przewag konkurencyjnych. Stawia też "kropkę nad i", w jakim kierunku ten rynek ma się rozwijać - powiedział PAP.

Zajdler nie podziela opinii, by szczyt nadto faworyzował politykę klimatyczną. - To jest coś nieuniknionego, z czym musimy się zmierzyć - dodał.

Jeśli chodzi o kwestie gazowe Zajdler podkreślił, że dokument jasno pokazuje kierunek, w jakim będzie szła UE. Po pierwsze chodzi o bezpieczeństwo energetyczne, dywersyfikację dostaw, poszukiwanie nowych partnerów i stworzenie standardów współpracy.

- Z dokumentu wynika, że wspólne zakupy gazu mogą być dobrowolne w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa dostaw. Może szczególnie dotyczyć to państw, które są uzależnione od jednego dostawcy - mówił.

- Inna kwestia, czy nam jest to w ogóle potrzebne. W czasie gdy Tusk zgłaszał ten pomysł, była inna sytuacja. Dziś to już nie jest problem - dodał.

Podkreślił, że w przyjętym w czwartek dokumencie są zapisy, które można traktować jak zapowiedź stworzenia nowego modelu postępowania z zewnętrznymi dostawcami gazu.

- Sam fakt, że KE chce się przyglądać umowom i zasadom na jakich dostawcy zewnętrzni eksportują gaz, jakie zasady kontraktowe zapisują - ma duże znaczenie. To będzie remedium na - niekorzystne dla jakiegoś państwa - zapisy umowach. Dawniej, takie niekorzystne klauzule to był np. zakaz reeksportu, wysoki +take or pay+ czy też formuła cenowa faworyzująca dostawcę - uważa.

Janusz Piechociński o bezpieczeństwie energetycznym i "unii energetycznej"

TVN24 Biznes i Świat/x-news

IAR, PAP, abo