Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Anna Borys 13.06.2014

Rosjanie w Azotach i głupie pytania

Duży problem dla rządu
Robert Lidke, Redaktor Naczelny Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia SARobert Lidke, Redaktor Naczelny Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia SA

Jest śmiesznie i… groźnie. Grupa Azoty zużywa rocznie ponad 2 mld m3 gazu ziemnego. To jest około 20 procent krajowego zużycia tego paliwa.

I teraz rodzą się pytania, które może sobie postawić przeciętny odbiorca mediów tylko na podstawie tego, co media o rynku gazowym w ostatnim czasie pisały czy mówiły.

Jakie to pytania?

Jeśli Rosjanie przejęliby kontrolę nad tą spółką, to mielibyśmy sytuację, w której rosyjska firma zużywająca 1/5 gazu ziemnego w naszym kraju, korzystałaby z gazu… rosyjskiego.  Tak jak większość firm w Polsce. Ale czy  kupowałaby go za pośrednictwem PGNiG, czy też w inny sposób?  A jeśli w inny sposób – to co byłoby z gazem odbieranym przez PGNiG od Rosjan, na zasadzie „bierz i płać”, co oznacza, że za  pewną ilość  gazu musimy zapłacić bez względu na to, czy go odbierzemy czy nie?

Czy Azoty zachowają się tak jak Boryszew, który niedawno odmówił zakupu podejrzanie taniego gazu od pewnej izraelskiej spółki – jego cena była niższa od średniej ceny w UE o około 100 dolarów? Na to bym nie liczył.

No i na koniec, jak w tym świetle wyglądałaby polska idea Europejskiej Unii Energetycznej?

A  Azoty? Dla tej spółki i jej właścicieli tani gaz – to złoty interes. Właśnie cena gazu w znacznym stopniu determinuje ceny nawozów i ceny innych wyrobów chemicznych.

I to wszystko mamy na własne życzenie. Bo władza jest pazerna. Upublicznia ważne dla gospodarki spółki, zarabia na sprzedanych akcjach, a jednocześnie ciągnie ze spółek dywidendę i obsadza najważniejsze stanowiska w tego typu spółkach. Wpływa też na strategiczne decyzje tych firm, co nie zawsze jest zgodne z ich interesem… i nagle okazuje się, że upublicznienie spółki, jej wejście na giełdę – to jest jak wypuszczenie dżina z butelki, który teraz za żadne skarby nie chce do niej wrócić. I zaczyna się płacz nad rozlanym mlekiem.

Na razie przedstawiciele rządu mówią, że pakiet kontrolny (33 procent akcji) i inne prawne zabezpieczenia – nie pozwalają na wrogie przejęcie spółki, ale determinacja strony rosyjskiej może niepokoić i dawać dużo do myślenia.

Robert Lidke