Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 23.07.2014

Oszczędności Polaków: mało odkładamy, ale wydawanie idzie nam bardzo sprawnie

Nasze oszczędności co prawda rosną, ale powoli. Do średniej unijnej jest jeszcze bardzo daleko. Tymczasem konsumpcja, czyli nasze wydatki, tą średnią już dogoniła. A przecież kiedyś przejdziemy na emeryturę, o czym trzeba już teraz pomyśleć i zacząć odkładać. Systematycznie.
Zasada o regularnym odkładaniu, powinna funkcjonować w każdym gospodarstwie domowym, bo nie wiadomo co się może wydarzyć.Zasada o regularnym odkładaniu, powinna funkcjonować w każdym gospodarstwie domowym, bo nie wiadomo co się może wydarzyć.foto: Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Obserwujemy stosunkowo niską świadomość finansową społeczeństwa. Nie ma też żadnej kampanii szeroko promującej oszczędzanie, ze strony władz publicznych – uważa gość Radiowej Jedynki Marcin Polak, ekspert Fundacji Think!. (Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Polacy szybko się bogacą, ale nadal bardzo słabo wyglądają na tle mieszkańców innych krajów Unii Europejskiej – mówił w Polskim Radiu 24 ekspert BGŻOptima Tomasz Gomółka.(Halina Lichocka, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • W horyzoncie do 2016 roku przewidujemy, że będzie bardzo niewielki i powolny wzrost stopy oszczędności i będzie się ona kształtować na relatywnie niskich poziomach – powiedział w Radiowej Jedynce Michał Gradzewicz z Instytutu Ekonomicznego NBP. (Halina Lichocka, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Nie należy się spodziewać gwałtownych zmian stopy oszczędzania. Co jest związane z tym, że wzrost gospodarczy nie będzie gwałtownie przyspieszał – stwierdził w Radiowej Jedynce Michał Gradzewicz z Instytutu Ekonomicznego NBP. (Halina Lichocka, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Po wejściu do UE Polacy mają trochę wyższe aspiracje, jeśli chodzi o poziom życia, i to widać w zwiększeniu skłonności do konsumpcji – zauważył w Radiowej Jedynce Michał Gradzewicz z Instytutu Ekonomicznego NBP. (Halina Lichocka, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Im większa dochodowość depozytów, tym skłonność do oszczędzania jest wyższa – przypomniał w Radiowej Jedynce Michał Gradzewicz z Instytutu Ekonomicznego NBP. (Halina Lichocka, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Bodźcem do oszczędzania może być np. tzw. motyw przezornościowy, albo chęć kupienia czegoś drogiego – powiedział w Radiowej Jedynce Michał Gradzewicz z Instytutu Ekonomicznego NBP. (Halina Lichocka, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Im więcej oszczędzamy, tym mniej wydajemy na konsumpcję. Ale tę zależność zaburza kredyt – powiedział w Radiowej Jedynce Michał Gradzewicz z Instytutu Ekonomicznego NBP. (Halina Lichocka, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Niestety, wciąż większość nadwyżek finansowych trzymamy w gotówce i na depozytach. Polacy boją się bardziej ryzykownych inwestycji, a kiedy już się na nie decydują, zwykle wybierają nienajlepszy moment. Taki portret „Polaka oszczędnego” wyłania się z III. edycji dorocznego raportu przygotowanego przez ekspertów BGŻOptima.

Rolnicy oszczędzają najwięcej

Na głowę przeciętnego Polaka przypada obecnie 14,3 tys. zł oszczędności w depozytach, czyli  5 razy więcej niż w 1997 roku i 2,6 razy więcej niż dziesięć lat temu. Nadal niestety, wszystkie aktywa finansowe przypadające na jednego mieszkańca naszego kraju, to zaledwie 19 proc. unijnej średniej. To mało.

– Ale rośnie. Już od 7 lat Fundacja Kronenberga zajmuje się programem Tydzień dla Oszczędzania i obserwuje stosunkowo niską świadomość finansową społeczeństwa. Nie ma też żadnej kampanii szeroko promującej oszczędzanie, ze strony władz publicznych – uważa gość Radiowej Jedynki Marcin Polak, ekspert Fundacji Think!, współorganizator kampanii Tydzień dla Oszczędzania.

Co ciekawe, najwięcej oszczędzają w Polsce rolnicy. W gospodarstwie domowym, utrzymującym się z rolnictwa, miesięczne oszczędności wynoszą 335 zł na osobę.

Jest to zapewne związane ze sporymi dotacjami, które ta grupa otrzymała po wejściu do Unii, tak że starczyło i na inwestycje, i na oszczędności. Grupą, która w tym obszarze wypada najgorzej, są emeryci i renciści (117 zł miesięcznie na osobę).

– Natomiast jeśli chodzi o wydatki, to w niektórych kategoriach nasza konsumpcja jest  nawet powyżej średniej unijnej, np. jeśli chodzi o spożycie mięsa i piwa. W przypadku wydatków na telefony komórkowe jesteśmy na poziomie średniej UE, a jeśli chodzi o zakupy samochodów, to zbliżamy się do tej średniej – przypomniał w Polskim Radiu 24 Tomasz Gomółka, ekspert BGŻ Optima.

Małe kwoty, w długiej perspektywie – dają dużo

Kampania edukacyjno-informacyjna byłaby pomocna chociażby w kwestiach emerytalnych, by wzrosła świadomość, że wysokość świadczeń zależy głównie od własnych oszczędności. – Jednak ta prawda trudno się przebija przez ten cały zgiełk konsumpcyjny, mamy też problemy z regularnym odkładaniem. Tylko 7–10 proc. społeczeństwa systematycznie oszczędza  – dodaje ekspert. Natomiast ponad 50 proc. na bieżąco wydaje cały swój budżet.

Jak to robią inni

Bogacimy się szybciej niż nasi południowi sąsiedzi czyli Słowacja, wciąż jednak daleko nam do Niemców, którzy są w Europie liderami pod względem aktywów przypadających na jednego mieszkańca. W Polsce w ubiegłym roku było to 8,6 tys. euro, podczas, gdy u naszych zachodnich sąsiadów blisko 63 tys. euro.

– Przy obecnym tempie wzrostu, dogonimy ich za 31 lat – mówi Piotr Grzybczak, dyrektor zarządzający BGŻOptima. – W znacznej mierze nadrobiliśmy dystans do innych krajów europejskich, konsumujemy już jak Europejczycy, ale nasze aktywa finansowe będą jeszcze długo miały niższą wartość niż średnia w UE – dodaje.

Czy Polaków nie stać na oszczędzanie?

Oszczędności są w tej chwili w Polsce na poziomie zaledwie 19 proc. średniej unijnej, podczas gdy wydatki osiągnęły już średni europejski poziom. Aż 50 proc. oszczędności należy do 10 proc. najlepiej sytuowanych mieszkańców naszego kraju. Ta proporcja pozytywnie zmieniła się w ciągu dwóch ostatnich lat, ponieważ w 2012  roku połowa oszczędności znajdowała się w rękach zaledwie 6 proc. Polaków.

– W innych krajach jest podobnie. Te osoby, które mają największy budżet, albo w ciągu całego życia zgromadziły wielomilionowe zasoby, mają nawyk oszczędzania. To widać także w wielu biografiach, np. bogatych Amerykanów: Rockefellera czy Forda, ktorzy zaczynali od niczego, a kończyli na zupełnie innej pozycji – przypomina Marcin Polak.

Oczywiście ci, którzy już przyzwyczaili się do oszczędzania, i mają pewien kapitał którym operują, będą w lepszej sytuacji od tych, którzy dopiero zaczynają oszczędzać, ponieważ ten kapitał już na nich pracuje.

– Gdyby każdy z nas zadbał o to, by stworzyć taki kapitał rezerwowy, który by sobie pracował przez te wszystkie lata, to na pewno ten odsetek by inaczej wyglądał – dodaje Polak. To tzw. horyzont oszczędzania na czarną godzinę, na co swoje środki przeznacza 37 proc. oszczędzających. – A zasada, o regularnym odkładaniu,  powinna funkcjonować w każdym gospodarstwie domowym, bo nie wiadomo co się może wydarzyć – podkreśla ekspert Fundacji Think!

W Chinach, gdzie społeczeństwo jest dużo uboższe i jest większe rozwarstwienie, najbiedniejsi najwięcej oszczędzają, z obawy o przyszłość. Co przeczy opinii, że jeśli ktoś ma niskie dochody, to nie może oszczędzać. Jest wręcz przeciwnie, gdyż to jest jego jedyna poduszka finansowa, i o to trzeba zadbać.

OFE czy ZUS: co wybrać?

Przed Polakami decyzje o tym, dokąd ma trafiać 1/7 składki emerytalnej, czy do ZUS czy do OFE, które dotąd wybrało ok. 800 tys. osób. A ile oszczędności jest poza w publicznym systemem? Niewiele. Aż 92 proc. prywatnych oszczędności, które mają być dodatkiem do emerytur, to właśnie pieniądze zgromadzone w prywatnych funduszach, czyli de facto odłożone tam przymusowo. Tylko 8 proc. środków na przyszłe świadczenia jest ulokowanych w Pracowniczych Programach Emerytalnych, a 2,5 proc. na IKE.

– Z naszych badań wynika też, że bardzo duży odsetek osób nie orientuje się w kwestiach emerytalnych, czy też oszczędzania długofalowego. Prawie 50 proc. badanych przyznaje, że nie wie, jak oszczędzać. Gospodarstwa domowe najczęściej wybierają gotówkę i depozyty terminowe – zauważa gość Radiowej Jedynki.

To służy jednak zaspokajaniu bieżących potrzeb konsumpcyjnych. Czyli cel nie jest oszczędnościowy.

– Ponadto Polacy nie wiedzą jak najlepiej, najefektywniej oszczędzać, gdyż nie korzystają np. z porównywarek produktów finansowych (w Belgii aż 26 proc. osób korzysta z tego narzędzia) – dodaje Gomółka. Natomiast bardzo chętnie korzystamy z porównywarek przy robieniu zakupów.

Czy III. filar jest nieatrakcyjny?

– Jeżeli chodzi o IKE i IKZE, czyli o te instrumenty, które pozwalają oszczędzać na emeryturę, to ulgi podatkowe powinny być znaczne, a nie pozorne, jak jest dzisiaj. W interesie państwa jest, by przyciągały one jak najwięcej przyszłych emerytów – uważa  Tomasz Gomółka, ekspert BGŻOptima.

Kolejne zmiany są więc niezbędne. Nie wystarczą te ostatnio wprowadzone w IKZE, czyli niższe opodatkowanie przy wypłacie.

– To zbyt mała zachęta do oszczędzania. Problemem jest przede wszystkim motywacja. Ponieważ oszczędzać możemy na wiele sposobów, niekoniecznie na lokatach terminowych, ale bardziej długofalowo, poprzez fundusze inwestycyjne czy też bezpośrednio na GPW. I dopiero to, w połączeniu z IKE czy z IKZE dawałoby pewien zróżnicowany, bezpieczniejszy kapitał na przyszłość. A tego nie robimy –  ubolewa Marcin Polak.

Jak zachęcić do oszczędzania?

Obecnie mamy okres niskich stóp procentowych, może będzie jeszcze jedna lub nawet dwie obniżki, czyli będzie to kolejny cios w depozyty i lokaty. – Podobnie będzie w przyszłym roku i to zapewne jest przyczyna wzmożonego napływu klientów do funduszy inwestycyjnych – uważa gość Polskiego Radia 24.

W dłuższym terminie dobrze sprawdzają się także nieruchomości pod wynajem i inwestowanie na GPW.

W tym roku Polacy najczęściej wybierają obligacje korporacyjne, czy to polskie czy globalne. Do funduszy inwestujących w te obligacje napłynęło już 3,4 mld zł.

– Także złoto może wygenerować dodatnią stopę zwrotu w tym roku. Może nie będzie to boom, ale systematycznie zaczyna być atrakcyjną inwestycją – dodaje Tomasz Gomółka.

Do zmiany: świadomość i przyzwyczajenia

Jednak niewiele  inwestujemy w te instrumenty. Może po prostu się boimy. Aż 44 proc. środków zgromadzonych przez Polaków – to są depozyty i gotówka. Z jednej strony jesteśmy przyzwyczajeni do posługiwania się gotówką, trzeba więc zmiany świadomości. Kiedyś gotówka była najważniejszą formą pieniądza i widać trudno się pozbyć tego przyzwyczajenia. A przecież mamy świetne możliwości, mamy jeden z najlepiej zorganizowanych rynków płatności elektronicznych i mobilnych na świecie.

– Dlatego uważam, że jest to ciągle kwestia uświadamiania, prowadzenia kampanii informacyjnej, edukacyjnej, czego jest za mało. Ludzie boją się, ale nie wiedzą dlaczego. I nie stosują żadnych nowych rozwiązań. Brakuje informacji, a dotyczy to zarówno młodych, jak i starszych osób – podsumowuje ekspert Fundacji Think!

Czyli przydałby się nie tylko Tydzień dla Oszczędzania, a Rok dla Oszczędzania. Jeśli nie Dekada… i więcej zachęt podatkowych.

Krzysztof Rzyman, Halina Lichocka, Małgorzata Byrska, rl


''