Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 18.09.2014

Rosyjskie embargo: dla całej gospodarki niegroźne. Ale zmusza do poszukiwania bezpieczniejszych rynków

Polska i cała Unia Europejska znajdują się w stanie niemal wojny handlowej z Rosją. To przewraca do góry nogami nasz handel zagraniczny i współpracę gospodarczą z państwami całego regionu wschodniego.To problem przede wszystkim dla przedsiębiorców Polski wschodniej.
Warto  wyciągnąć wnioski i grać o inne rynki, które mogą być bezpieczniejsze i korzystniejsze w długim okresie czasu.Warto wyciągnąć wnioski i grać o inne rynki, które mogą być bezpieczniejsze i korzystniejsze w długim okresie czasu. Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Eksport do Rosji czy na Ukrainę stanowił niewielki odsetek polskich obrotów w handlu zagranicznym – podkreślił na antenie radiowej Jedynki Sławomir Majman, prezes PAIiIZ. (Robert Lidke, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Rosja była naszym najważniejszym partnerem wśród krajów trzecich i ten ubytek ok. 1 mld euro w eksporcie nie będzie łatwy do uzupełnienia z dnia na dzień – uważa gość Polskiego Radia 24 Andrzej Gantner, dyrektor generalny PFPŻ. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Myśląc o Wschodzie – musimy myśleć raczej o Chinach i Indiach, ponieważ są to najbardziej ludne gospodarki – mówi Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Zdaniem Rafała Antczaka z firmy Deloitte, nasza skromna obecność na rynku rosyjskim chroni nas od większej zapaści w związku z ogłoszonym embargiem. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jeżeli Białoruś przyjmowała 60 tys. ton naszego mięsa, a Rosja jeszcze więcej naszych towarów – to zawsze będzie to rynek najważniejszy – podkreśla Witold Karczewski, prezes Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

W ciągu pierwszego półrocza 2014 roku eksport Polski na Ukrainę zmalał o 25 proc., a eksport do Rosji o 11 proc. Jest to na pewno dramat dla firm, które koncentrowały się na sprzedaży towarów do tych dwóch krajów. – Natomiast jeśli chodzi o cały handel zagraniczny, to nic złego się nie dzieje. Ponieważ eksport do Rosji czy na Ukrainę stanowił niewielki odsetek polskich obrotów w handlu zagranicznym – podkreślił na antenie Radiowej Jedynki Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ).

Na szczęście nie zdobyliśmy całego rynku rosyjskiego

Rosja jest jednak naszym poważnym partnerem gospodarczym. Według danych GUS za pierwszy kwartał wyeksportowaliśmy tam dwa razy więcej towarów niż na Ukrainę i znacznie więcej niż np. do Chin. Utrata rynku rosyjskiego może więc okazać się bolesna dla polskiej gospodarki.

Zdaniem Rafała Antczaka z firmy Deloitte, nasza skromna obecność na rynku rosyjskim, chroni nas od większej zapaści w związku z ogłoszonym embargiem. – Próba odbudowy tego rynku, która w ostatnich latach miała miejsce, nie była na tyle udana, żebyśmy w momencie wprowadzenia embarga przez Rosję znacząco ucierpieli. To jest bardzo dobra pozycja. Mając do wyboru 100 proc. segmentu danego rynku wschodniego i 2 – 3 proc. w tym segmencie rynku Zachodniej Europy, bo to są mniej więcej porównywalne wielkości, jest oczywistym, że lepiej mieć ten rynek zachodni – dodaje ekspert.

Zachód to pewność reguł, na Wschodzie jest inaczej

Na początku firmom może być trochę trudniej prowadzić interesy na zachodnich rynkach, ale później gra się na nich według pewnych reguł. Natomiast rynek wschodni, czyli Rosja i byłe kraje Związku Radzieckiego, jest bardzo duży i generuje równie wielkie ryzyko.  – Dlatego to, co się dzieje teraz i co się będzie działo, bo ten konflikt nie skończy się szybko, nie jest jakąś poważną stratą dla polskich firm. Oczywiście nie dla tych producentów, którzy eksportowali wyłącznie na rynek rosyjski – wyjaśnia Antczak.

Na tej samej zasadzie mówi się każdemu inwestorowi, żeby nie inwestował w jednego rodzaju aktywa. Tak samo eksporterzy nie powinni poprzestawać na jednym rynku. Im szybciej firmy odrobią tę lekcje, tym ich straty będą mniejsze. W skali całej gospodarki straty te i tak nie są duże, a dynamika polskiego eksportu w lipcu wyniosła 7 proc. Tak naprawdę nie widać więc skutków utraty rynku wschodniego, ponieważ w większości eksportujemy na rynki zachodnie.  – Trudno budować taką tezę, że jak utracimy rynek rosyjski, to nastąpi załamanie gospodarcze. W skali kraju to jest nieistotne. Warto jednak wyciągnąć wnioski i grać o inne rynki, które mogą być bezpieczniejsze i korzystniejsze w długim okresie czasu – ocenia ekspert Deloitte.

Z tą opinią zgadza się gość Polskiego Radia 24 Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ).  – Oczywiście embargo nie załamuje całego eksportu i nie wywoła totalnej katastrofy, aczkolwiek musimy pamiętać, że tak kompleksowe ograniczenie, które objęło wszystkie kraje Unii Europejskiej, powoduje zawirowania na rynkach trzecich dla wszystkich krajów Wspólnoty, co sprawia, że konkurencja tam staje o wiele trudniejsza dla polskich produktów.

Polska razem z „azjatyckimi tygrysami”

Zapewne łatwo powiedzieć, że to, co się przydarzyło z eksportem do Rosji, jest nieistotne, ale trudniej tego słuchać tym, którzy nie rozszerzyli swojej działalności na inne rynki w porę. Tacy przedsiębiorcy prowadzą zazwyczaj niewielkie firmy i nie za bardzo nawet wiedzą, jak zdobyć nowe kierunki eksportu.

– Na pewno brak możliwości eksportu do Rosji nie grozi załamaniem gospodarczym. Ponieważ polski eksport ciągle rośnie,  według ostatnich prognoz, osiągniemy przyrost 9-proc. w ciągu najbliższych lat, czyli pułap porównywalny z „azjatyckimi tygrysami”, jeśli chodzi o przyrost eksportu – prognozuje prezes Majman.

Polska–Rosja a Rosja–Polska

Problemem ostatnich dwóch dekad nie było to, że my się za mało interesowaliśmy Rosją, ale raczej rosyjski biznes mało interesował się nami. To zainteresowanie miało miejsce tylko w tych sferach, które uważamy za wrażliwe. Natomiast młody rosyjski biznes spoglądał w zupełnie inną stronę.

– Z Rosji nie wolno jednak zupełnie rezygnować, z Ukrainy czy Białorusi także. Nie może to być eksport tylko np. do Afryki, gdzie istotnie są duże możliwości przyrostu, a prognozowany handel może osiągnąć w obrotach 3 proc. wobec 1 proc. obecnie – uważa prezes PAIiIZ.

Zwłaszcza, że dla lokalnych rynków, tych najbliżej granicy, rynki wschodnie pozostają najcenniejsze. Dla przedsiębiorców z Podlasia, Wschód jest bardzo ważny.

– Jest, był i będzie. Jest to rynek bliski, na którym możemy umieścić bardzo dużo towarów. Jeżeli Białoruś przyjmowała 60 tys. ton naszego mięsa, a Rosja jeszcze więcej przyjmowała naszych towarów – to zawsze będzie to rynek najważniejszy. Mamy tam swoje kanały, swoich partnerów i będziemy dbać, żeby ten rynek odbudować. Tutaj jest kilka grup, które straciły. Po pierwsze producenci, potem przetwórcy, potem eksporterzy, ci co transportują, ci co pakują i produkują opakowania do żywności. Nie zdajemy sobie sprawy, jak ważny rynek straciliśmy. A Ameryka Południowa tylko czeka, żeby zająć nasze miejsce. I będziemy mieli trudności, jak ten rynek w przyszłości odbudować  – uważa gość Radiowej Jedynki Witold Karczewski, prezes Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku.

Trzeba szukać nowych odbiorców

Obszar ekspansji polskiej gospodarki powinien obejmować obszar od Białorusi do Chin. – Taki powinien być cel – podkreśla Sławomir Majman.

Obecnie nasz eksport jest skoncentrowany na krajach Unii Europejskiej, ale rząd tworzy programy zachęcające do wychodzenia poza Europę – Go Africa, Go China. Coraz bardziej atrakcyjne stają się dla polskich firm kraje Azji Środkowej, które zostaną wzmocnione gospodarczo poprzez chiński program Nowego Jedwabnego Szlaku.  – Natomiast na pewno nie będzie takiej cudownej dywersyfikacji rynków, w ciągu np. najbliższych trzech lat. Nie przestaniemy sprzedawać do Europy – tłumaczy gość radiowej Jedynki.

Mamy już pierwsze sukcesy w Chinach. Polska zwiększyła eksport pewnych produktów do tego kraju, m.in. mleczarskich, choć afrykański pomór świń pokrzyżował mocno plany, jeśli chodzi o eksport naszej wieprzowiny.

Jak dodaje jednak dyrektor PFPŻ: Chiny są bardzo rozwojowe. To także potężny producent żywności, m.in. największy producent jabłek na świecie. To rynek bardzo wymagający. Łatwiej sprzedawać tam produkty klasy premium niż te z niższej półki. Ponadto jest to ciężki rynek pod względem polityczno-logistycznym.

Wsparcie systemowe eksporterów w cenie

Na tych nowych, często bardzo trudnych rynkach, bezcenna jest aktywna rola administracji rządowej, wspierającej przedsiębiorców. Kampanie promocyjne są przydatne, ponieważ to świetne wzmocnienie sprzedaży.  – Wiele krajów stworzyło już specjalne konglomeraty administracji, czyli np. jak w przypadku Polski, byłyby to: Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Gospodarki, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ambasady, wydziały handlowe ambasad, i przekierowało działania wszystkich na gospodarkę, na wspieranie eksporterów – tłumaczy dyrektor Gantner.

Niemcy w Chinach zatrudniają ponad 300 osób, które budują właśnie tego rodzaju relacje, dbają o to, żeby przedsiębiorcy mogli tam handlować. Natomiast dla Polski takie zadania wykonują w Chinach… trzy osoby.

Kolejny problem to logistyka, czyli zapewnienie kanałów dystrybucji, pozwalających na szybkie przerzucanie dużych partii towarów. Kraje, które handlują na dużą skalę, budują specjalne platformy logistyczne. Dzięki temu zwiększają eksport. Z tego zresztą wynika nasz sukces w Unii, ponieważ nie było tu barier logistycznych.

Embargo to przeszkoda, ale do pokonania

Takich sytuacji, kiedy Rosja ogłaszała embargo, było już kilka. Nie jest to zatem nic nowego w naszych stosunkach. Zazwyczaj po jego zniesieniu straty udawało się nam odrobić. Jeśli jednak będziemy mieli do czynienia z poważną wojną handlową, a sytuacja obecnie się zaostrza, to musimy chwilowo zapomnieć o tym kierunku i tym bardziej szukać możliwych obejść.

Eksport będzie zapewne nadal jednym z trzech głównych motorów polskiej gospodarki, obok inwestycji i rynku wewnętrznego. Jednak nasze państwo też musi zacząć aktywniej wykorzystywać wszelkie możliwości na rzecz wspierania przedsiębiorców-eksporterów.

Robert Lidke, Justyna Golonko, Małgorzata Byrska


''