Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 16.10.2014

Polskiej żywności potrzebna jest marka i plan działania. I marketingowe wsparcie rządu dla eksportu

Nasz sektor spożywczy potrzebuje strategii. Mówili o tym też przedsiębiorcy, na odbywającym się w Warszawie VII. Forum Rynku Spożywczego i Handlu. Bez takiego dokumentu trudno bowiem wyobrazić sobie kolejne sukcesy tego sektora, a w 2013 roku wysłaliśmy za granicę towary za ok. 20 mld euro. Podobny wynik będzie w tym roku, i to pomimo rosyjskiego embarga i ASF.
Nasi producenci muszą szukać nowych rynków zbytu dla swoich produktów, ale potrzebują do tego wsparcia ze strony państwa.Nasi producenci muszą szukać nowych rynków zbytu dla swoich produktów, ale potrzebują do tego wsparcia ze strony państwa. sxc.hu
Posłuchaj
  • Dotychczasowe przewagi konkurencyjne kończą się. Dlatego strategia postępowania jest niezbędna. Czy to na poziomie rządu, czy na poziomie przedsiębiorców danego sektora – wyjaśnia gość radiowej Jedynki prof. Andrzej Kowalski, dyrektor IERiGŻ. (Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Polski sektor spożywczy ma za sobą 10 bardzo udanych lat, co potwierdzają poprawiające się z roku na rok wyniki naszej wymiany handlowej z zagranicą – mówi Bronisław Wesołowski, przewodniczący Rady Gospodarki Żywnościowej, który był gościem Polskiego Radia 24.(Halina Lichocka, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jak mówi gość radiowej Jedynki Marek Sypek, prezes firmy Agros Nova, branży spożywczej mógłby pomóc też większy patriotyzm lokalny. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Zdaniem gościa radiowej Jedynki Waldemara Brosia, prezesa Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, bardzo ważna jest także dostępność kredytów dla eksporterów, ich korzystne oprocentowanie i gwarancje. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Kluczowe dla polskiego rolnictwa jest to, by stanowiło ono stabilne źródło zaopatrzenia dla polskich przedsiębiorców– podkreśla na antenie radiowej Jedynki Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Powinien powstać odpowiedni dokument o współpracy resortów: rolnictwa, spraw zagranicznych i gospodarki – wyjaśniana antenie radiowej Jedynki Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Przykładem jak korzystna może być współpraca różnego rodzaju giełd rolnych jest Holandia – podkreśla na antenie radiowej Jedynki Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Promocja polskiej żywności jest potrzebna, ale tylko kompleksowa i długofalowa, a nie przypadkowa – zauważa na antenie radiowej Jedynki Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Polska w zakresie eksportu produktów rolno-spożywczych jest na 4. miejscu w UE, a w zakresie przetwórstwa spożywczego na 3. miejscu.  Wartość eksportu polskich produktów spożywczych w ubiegłym roku wyniosła 20 mld euro. Czy w tym roku uda się pobić ten rekord?

– Można patrzeć optymistycznie, szczególnie po tym, co się działo w pierwszym półroczu, kiedy wyniki eksportu były bardzo dobre. Ale można też spojrzeć pesymistycznie: od sierpnia obowiązuje embargo rosyjskie, dotyczy ono nie tylko produktów z Polski, ale też z UE, USA, Australii, Kanady, czyli z tych krajów, które są najpotężniejszymi graczami na rynku żywnościowym po stronie podaży. Całą tę masę towarów trzeba zagospodarować, a to tylko tak łatwo powiedzieć – wyjaśnia gość radiowej Jedynki prof. Andrzej Kowalski, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ).

Wojna cenowa wewnątrz Unii Europejskiej. To skutek rosyjskiego embarga

Stąd konkurencja na globalnym rynku handlu żywności jest coraz większa.

Embargo rosyjskie groźne dla całych sektorów

Spożycie wewnętrzne w krajach średniozamożnych i wysokich raczej nie wzrośnie radykalnie. I nikt też nie przerzuci się nagle na nasze produkty. Dlatego sytuacja może być trudna, z tym że ten rok powinien być mimo wszystko porównywalny do ubiegłego, czyli: ok. 20 mld euro eksportu i saldo handlu zagranicznego na poziomie ok. 6 mld euro.

– Jednak najważniejszą kwestią jest embargo obowiązujące od sierpnia. Co prawda nasz eksport do Rosji to było tylko 6 proc. ogólnego eksportu rolno-spożywczego. Ale dla niektórych sektorów był to najważniejszy rynek, poza krajowym – dodaje prof.  Kowalski.

Obecnie dochodzą sygnały, że w Rosji już nie tylko ceny żywności szaleją, ale w wielu rejonach jej brakuje. My mamy kłopot z tym, gdzie ulokować nasze nadwyżki żywnościowe, natomiast Rosjanie nie bardzo mają gdzie kupić. Ponieważ albo brak jest możliwości ze względu na embargo, albo produkty nie spełniają wyśrubowanych norm rosyjskich. I jeszcze dochodzi problem logistyki, czyli przywiezienia, rozprowadzenia, przechowania.

Kto skończy wojnę handlową

– Myślę, że to będą jednak Rosjanie, nie Bruksela. Czy to będzie w tym roku, czy w następnym, tego nie wiem. Ale np. reżim ograniczeń na granicy Rosja – Białoruś już nie jest tak ściśle przestrzegany, żeby nie przemknęły się towary z Unii, z Polski. Następuje tylko zamiana szyldu. Wcześniej Rosjanie bardziej pilnowali, a problemy z naszymi towarami były nawet na granicy rosyjsko-mongolskiej – ocenia dyrektor IERiGŻ.

Zdaniem prof. Kowalskiego, cała ta sytuacja na Ukrainie wynika z chęci odwrócenia uwagi od sytuacji wewnętrznej. W  Rosji są olbrzymie napięcia społeczne, ponieważ oprócz klasy miliarderów, milionerów, bogatej klasy średniej, jest też bardzo duża grupa ludności z bardzo niskimi dochodami.

A z drugiej strony pojawia się pytanie, na ile Unia będzie stanowiła jedność, czy nie zaczną działać się jakieś siły odśrodkowe, które będą próbowały ugrać coś dla swojej gospodarki, nie tylko żywnościowej, kosztem innych partnerów.

Czy jest potrzebna strategia dla producentów sektora spożywczego

Na odbywającym się właśnie VII. Forum Rynku Spożywczego i Handlu, którego patronem jest Polskie Radio, producenci mówili, że chyba powoli przestajemy konkurować tylko i wyłącznie ceną, tanią produkcją – potrzebne jest polskim produktom coś więcej. Potrzebna jest marka i plan działania.

– Dotychczasowe przewagi konkurencyjne kończą się. Dlatego strategia postępowania jest niezbędna. Czy to na poziomie rządu, czy na poziomie przedsiębiorców danego sektora. Bowiem trudno sobie wyobrazić, że bez jasnego określenia w jakim kierunku, jak mamy działać czy współdziałać, będziemy osiągać sukcesy. Odnoszę wrażenie, podziwiając naszych przedsiębiorców, którzy potrafili z kraju, który przez 50 lat był importerem netto żywności, uczynić poważnego gracza-eksportera – że często teraz zapominają, iż konkurencja polsko-polska, brak współdziałania nie tylko kosztuje i jest to nieefektywne, ale także prowadzi do wyeliminowania nas z wielu rynków – podkreśla gość radiowej Jedynki.

Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 Bronisława Wesołowskiego, przewodniczącego  Rady Gospodarki Żywnościowej – głównym atutem polskiego przemysłu spożywczego, który nadal daje nam przewagę nad konkurentami z innych krajów europejskich jest też wysoko wykwalifikowana kadra, którą zawdzięczamy dawnym szkołom zawodowym.

Plan, ale tylko uwzględniający różnorodność

Choć głównym odbiorcą polskiej żywności jest Unia Europejska, to skutki  kryzysu na Wschodzie i rosyjskiego embarga odczuło wielu eksporterów na rynki Ukrainy i Rosji. – W tej sytuacji  nasi producenci muszą szukać nowych rynków zbytu dla swoich produktów, ale potrzebują do tego wsparcia ze strony państwa – tłumaczy na antenie Polskiego Radia 24 Bronisław Wesołowski.

Dlatego na pewno potrzebna jest strategia i rządowa, i na poziomie sektorów. Zwłaszcza, że często traktujemy różne kraje dość stereotypowo, jako pewien blok – np. kraje afrykańskie, postrzegane jako kraje głodujących ludzi i biedy. W rzeczywistości 10 z tych państw ma poziom gospodarczy zbliżony do najbiedniejszych krajów europejskich. Z kolei np. „biedne” Indie, to największy eksporter pszenicy na świecie.

Ponadto trzeba też pamiętać o tradycji i przyzwyczajeniach. W Polsce cenimy czerwono-żółte jabłka, a wielu krajach doceniane są tylko zielone lub całe żółte, a kolorowe – nie. To wszystko, w którymś momencie decyduje o powodzeniu działań proeksportowych.

– Opracowanie długofalowej strategii promocji polskiej żywności na nowych rynkach  wymaga koordynacji działań wielu resortów i włączenia do tych prac doświadczonych ekspertów reprezentujących przemysł spożywczy. A dzisiaj takiej współpracy  brakuje – podkreśla Bronisław Wesołowski.

I dodaje, że bez wsparcia państwa, bez świadomości możliwości pomocy, producenci mniej inwestują, mniej chętnie ryzykują. Szczególnie dotyczy to wchodzenia na nowe rynki zagraniczne.

Niezbędna jest więc strategia, ale nie tylko

Jak mówi Marek Sypek, prezes firmy Agros Nova, branży spożywczej mógłby pomóc też większy patriotyzm lokalny. – Mogłyby go wspierać marketingowo instytucje rządowe, tak jak to dzieje się w Niemczech. Tam sieci wręcz blokują dostęp produktów zagranicznych na korzyść swoich lokalnych producentów. Stąd budowa konsumpcji na lokalnym rynku byłaby jak najbardziej mile widziana. Z drugiej strony inicjatywy eksportowe, które już widać ze strony ARR, czy też MSZ, które bezsprzecznie są pozytywne, i które byłyby też mile widziane przez producentów polskich – ocenia prezes Agros Nova.

Mówimy o patriotyzmie lokalnym, ale niewiele z tego wynika. Przykładem może być zjawisko, trwające już od wielu miesięcy, kiedy zalewa nas czosnek chiński, a żadna z sieci handlowych nie chwali się tym, że ma polski czosnek. Komentuje to dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

– Zazwyczaj myślimy, że jak my eksportujemy, to jest świetnie. I każde blokowanie, czy też zła opinia o polskich produktach – jest czymś niewłaściwym. Natomiast kiedy myślimy o własnym rynku, to chcielibyśmy zapór, a tak się nie da. Każdy kraj chciałby mieć wysokie saldo dodatnie obrotów, a wiele przykładów wskazuje, że w długim okresie najlepsze jest wyrównywanie – podkreśla prof. Andrzej Kowalski.

I chociaż wiele złego napisano o zagranicznych sieciach handlowych, to dzięki nim nasze towary są obecne w wielu krajach. A nie byłoby nas stać na wypromowanie tych produktów, na ich reklamę.

Krzysztof Rzyman, Halina Lichocka, Sylwia Zadrożna, Małgorzata Byrska


''