Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Grażyna Raszkowska 25.01.2015

Zaskakująca decyzja EBC ma ożywić gospodarkę strefy euro. Na rynek co miesiąc trafi 60 mld euro

Prezes Europejskiego Banku Centralnego zapowiedział program skupu rządowych, jak i korporacyjnych obligacji państw strefy euro, na łączną kwotę ponad 1 biliona 100 miliardów euro. Ta przełomowa decyzja ma sprawić, że stagnacja, która gnębi euroland ustąpi, a w jej miejsce pojawi się wzrost gospodarczy.
Europejski Bank Centralny rozluźnia politykę monetarną i  wprowadzi do obrotu miliardy euroEuropejski Bank Centralny rozluźnia politykę monetarną i wprowadzi do obrotu miliardy euroecb.int
Posłuchaj
  • Kwota jest bardzo znacząca. To jest docelowo zwiększenie bilansu EBC, aktywów, czyli wszystkiego co posiada o połowę z dwóch do trzech bilionów euro – mówił na antenie radiowej Jedynki dr Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole /Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Europejski Bank Centralny chce skopiować to, co kilka lat temu zrobili Amerykanie w Stanach i zalać rynek gotówką po to, żeby pieniądze zostały zainwestowane w gospodarkę – mówi Przemysław Ruchlicki z KIG, który był gościem na antenie PR 24 /Grażyna Raszkowska, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Europa dopiero teraz myśli o skupie aktywów i luzowaniu polityki pieniężnej na szerszą skalę, podczas gdy Stany Zjednoczone zrobiły to wcześniej i odważniej – mówi Łukasz Wardyn, dyrektor zarządzający Citi Indeks na Europę Środkow-Wschodnią /Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Po decyzji EBC na rynku na pewno będzie nerwowo – mówi Łukasz Wardyn, dyrektor zarządzający Citi Indeks na Europę Środkowo-Wschodnią /Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
  • Decyzja EBC będzie mieć wpływ na rynek walutowy – uważa Piotr Bielski, ekonomista z Banku Zachodniego WBK /Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Czytaj także

Tym samym Europejski Bank Centralny rozluźnia politykę monetarną i  wprowadzi do obrotu miliardy euro. Od marca tego roku do września przyszłego będzie skupował z rynku obligacje krajów eurolandu o wartości 60 miliardów euro miesięcznie. Dla gospodarki państw 19-tki oznaczać to będzie niższy koszt pieniądza oraz sprzyjające eksporterom osłabienie euro względem innych walut.
–  Kwota jest bardzo znacząca. To jest docelowo zwiększenie bilansu EBC, aktywów, czyli wszystkiego, co posiada o połowę, z dwóch do trzech bilionów euro. W tym sensie jest bardzo znacząca. Natomiast jeśli porównamy ją z oczekiwaniami, które mieli analitycy przed tą decyzją, to były one zbliżone do tej kwoty – mówi dr Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole, który był gościem radiowej Jedynki.
Jak to działa?
Europejski Bank Centralny będzie kupował, wydając co miesiąc 60 mld euro, aktywa zarówno sektora prywatnego, instrumenty dłużne: obligacje bądź inne instrumenty, które były emitowane przez sektor prywatny oraz rządy krajów strefy euro. I to jest ten Rubikon, który przekroczył EBC. Zdecydował się skupować obligacje emitowane przez kraje stery euro dziś obecne w obrocie, czyli na rynku wtórnym. Obejmując wszystkie kraje. Również Grecja ma szansę na to, by jej papiery były skupowane – mówi gość radiowej Jedynki.
Dwa mechanizmy
Jak to się przekłada na ożywienie w strefie euro, na przejście z deflacji do inflacji?
–  Są dwa mechanizmy. Po pierwsze cena tych obligacji rośnie. Jeśli cena rośnie, to oprocentowanie tych obligacji spada, bo te zmienne zawsze się poruszają w przeciwnych kierunkach. A to oznacza, że koszt pieniądza spada dalej. On do tej pory już znacząco spadł. Krótkoterminowe stopy procentowe są już na poziomie zera albo ujemne, natomiast teraz EBC mówi - przesuwam się dalej, będę obniżał koszt pieniądza w horyzoncie pięciu, dziesięciu lat. Mario Draghi mówi do 30 lat, bo taka jest zapadalność tych obligacji, które będą uwzględniane w ramach programu – wyjaśnia dr Jakub Borowski. Czyli pieniądz jest tańszy.
–  Drugi element: w związku z tym, że pieniądz jest tańszy jest mniejsza pokusa do tego, żeby ten pieniądz kupować, czyli kupować euro, inwestować w aktywa nominowane w euro. Co więcej jest pokusa, żeby to euro, które EBC wyemituje, zamienić na inne waluty i zainwestować gdzie indziej. Co będzie oddziaływać w kierunku osłabienia kursu euro – mówi gość Jedynki.
Euro już znacząco się osłabiło od połowy ubiegłego roku mniej więcej o 15 proc. również dlatego, że rynek oczekiwał takich działań ze strony EBC.
Jest jeszcze oddziaływanie na oczekiwania podmiotów. – Rynki finansowe, ale i gospodarstwa domowe uznają, że ryzyko tego czarnego scenariusza, jaki jest cały czas w tle: deflacji, długotrwałego spadku cen, oddala się. To jest bardzo ważne – uzupełnia dr Jakub Borowski.
Wciąż wiele banków ogranicza akcję kredytową
Czy to przełoży się na akcję kredytową w strefie euro i na to, że firmy działające w tych państwach będą miały lepszy dostęp do finansowania?
–  Musimy patrzeć na wyniki badań ankietowych, które są adresowane do banków. Te wskazują, że jeśli chodzi o podaż kredytów i ich dostępność, stopniowo się sytuacja poprawia. Ale dziś wciąż wiele banków jest w okresie ograniczania akcji kredytowej, po to by poprawić swoje wskaźniki. Te wskaźniki, które obrazują ryzyko im towarzyszące. W związku z tym będziemy musieli poczekać aż ta akcja kredytowa ruszy – mówi gość Jedynki.  
Jeśli gospodarka uzyskuje pozytywny impuls w postaci osłabienia kursu, czyli powraca wzrost, to również popyt na kredyt powinien się zwiększyć.
–  Popyt na kredyt jest wtórny w stosunku do tego impulsu, wygenerowanego przez EBC – mówi dr Jakub Borowski.
I dodaje: – Najważniejsze jest, by gospodarka nie stoczyła się w deflację. To jest groźny scenariusz.
Jak w Ameryce
EBC podąża drogą amerykańskiego banku centralnego po to, by pomóc wyjść gospodarce strefy euro z kryzysu. Robimy to jednak dużo później niż Stany Zjednoczone i mniej odważnie. A to nie jedyna różnica pomiędzy tym co się dzieje u nas i za Oceanem.
– To jest problem Europy, że te wszystkie działania są za późno. A pamiętajmy dodatkowo, że to nie jest kwestia samych pakietów czy wysokości stóp procentowych. To również jest cały pakiet gospodarczy, otoczenie dla przedsiębiorców. Dobrym przykładem jest, to co stało się w USA z gazem łupkowym. W momencie, gdy wykryto, że jest możliwość efektywnej eksploatacji źródeł, postawiono na ten sektor. Możemy to porównać z tym co się dziej pod tym względem w Europie i jakie są problemy. To obrazuje różnicę pomiędzy nastawieniem do przedsiębiorców w Stanach Zjednoczonych i w Europie  – mówi Łukasz Wardyn, dyrektor zarządzający Citi Indeks na Europę Środkowo-Wschodnią.
Również Przemysław Ruchlicki z Krajowej Izby Gospodarczej, który był gościem PR 24 wskazuje na kopiowanie działań EBC do tych, które były prowadzone w USA przez Fed.   
–  Teraz Europejski Bank Centralny chce skopiować to, co kilka lat temu zrobili Amerykanie w Stanach i tak naprawdę zalać rynek gotówką, żeby te pieniądze zostały zainwestowane w gospodarkę – mówi Przemysław Ruchlicki, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej, który był gościem PR 24.
To nie pierwsza próba
EBC już od dłuższego czasu próbował rozruszać strefę euro, wprowadzając niskie stopy procentowe. Dziś utrzymał je na tym samym niskim poziomie. Główna wynosi 0,05 proc.
– Europejski Bank Centralny już od kilku lat próbuje pobudzić gospodarkę i nieco podwyższyć inflację, kilka lat temu były to tanie kredyty udzielane bankom krajowym właśnie po to, by udzielać tanich kredytów przedsiębiorcom i konsumentom. Niestety przedsiębiorcy i konsumenci nie bardzo chcieli tych pieniędzy, więc ten eksperyment się nie udał – wyjaśnia gość PR 24.
Na czym  polega dodruk
EBC zacznie skupować obligacje krajów strefy euro w marcu. Autorzy planu mają nadzieję, że napędzi to ospałą koniunkturę eurolandu, a także doprowadzi do wzrostu inflacji, która była w ostatnich miesiącach niebezpiecznie niska.
– Działa to w ten sposób, że banki poszczególnych krajów mają zakupione obligacje rządowe, czyli tak naprawdę udzielają kredytów rządom na sfinansowanie deficytu budżetowego, który w wielu krajach strefy euro jest bardzo wysoki. Te pieniądze w związku z tym nie mogą trafić do gospodarki chociażby w postaci kredytów dla przedsiębiorców czy konsumentów. Wobec czego pomysł jest taki, że EBC kupi te obligacje od banków krajowych w zamian za euro. Czyli tak naprawdę bank zamiast obligacji, z którymi nic nie może zrobić dostanie euro, które będzie mógł pożyczyć i puścić w obieg – wyjaśnia Przemysław Ruchlicki z KIG.
Kursy w dniu ogłoszenia
Po tej informacji zyskiwał złoty, ale w stosunku do franka szwajcarskiego umocnił się nieznacznie, mówił w radiowej Jedynce główny ekonomista banku Credit Agricole.  
– Złoty się umocnił, ale frank też się umocnił. Frank w stosunku do euro, co  trochę ogranicza ten korzystny wpływ tej decyzji na kurs złotego w stosunku do franka. To są takie siły, które działają w przeciwnych kierunkach. Z jednej strony złoty się umacnia, mamy relatywnie wysokie stopy procentowe, rynek oczekuje, że cześć pieniędzy trafi do naszego kraju i będzie umacniać kurs złotego, z drugiej strony jest też tak, że część pieniędzy może trafić do Szwajcarii różnymi kanałami, stąd frank jest trochę mocniejszy. Natomiast efekt netto powinien być pozytywny dla kursu złotego w stosunku do franka. Choć nie znaczący – dopowiada gość Jedynki.
I przewiduje, że najbliższe tygodnie i miesiące to będzie czas mocnego kursu franka. Lepiej powinno być na koniec roku. Ale mało prawdopodobne by frank spadł poniżej 4 zł. – Frank jest obecnie przewartościowany – uważa ekonomista.
Również zdaniem innych ekspertów, spokojnie, przynajmniej na razie mogą spać ci, którzy zaciągnęli kredyt w szwajcarskiej walucie.
Krzysztof Rzyman, Sylwia Zadrożna, Grażyna Raszkowska

''