Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Agnieszka Szałowska 24.03.2011

"Houston, mamy grzyba"

Jak odrzeć z romantyzmu myślenie o wyprawach kosmicznych? Wystarczy zapytać o sposób, w jaki astronauci radzą sobie z gazami jelitowymi, higieną i napięciem seksualnym, a także… okruszkami.
Fragm. okładki książki Mary Roach Ale kosmosFragm. okładki książki Mary Roach "Ale kosmos!"fot. mat. promocyjne

- Od razu powiedzmy, że jak na razie nie ma żadnych dowodów, że kiedykolwiek doszło do zaspokojenia potrzeb seksualnych na orbicie – rozwiał wszelkie wątpliwości prof. Paweł Moskalik z Centrum Astronomii im. Mikołaja Kopernika w Warszawie.

Ale wróćmy do początku. Zaczęło się od szympansów – w USA i psów – w Rosji. – Na początku obawiano się czy brak grawitacji nie spowoduje, że ludziom krew przestanie krążyć, nie było wiadomo, czy będą w stanie przełykać. Dlatego najpierw leciały zwierzęta i sprawdzano, czy one to przeżyją – opowiadała w "Klubie Trójki" red. Olga Woźniak, popularyzatorka nauki.

Wraz z rozwojem kosmicznych lotów załogowych i wydłużaniem misji pojawiły się problemy nieznane na początku. – Amerykanie odkryli chorobę kosmiczną (odpowiednik lokomocyjnej i morskiej) dopiero w statkach Apollo, gdzie było dużo miejsca i można się było ruszać. Natomiast jeden z Rosjan, Herman Titow, po jednym dniu na orbicie, gdy bardzo cierpiał z tego powodu, nigdy więcej nie poleciał w kosmos – powiedział prof. Moskalik. Astronom dodał, że jest to powszechne zjawisko, ale nie dotyczy wszystkich. – Problem jest taki, że nie można przewidzieć czy ktoś, kto cierpi na chorobę morską na ziemi, będzie chory na kosmiczną w przestrzeni – podkreślił.

Długotrwałe przebywanie w stanie nieważkości ma także negatywne skutki dla układu kostnego, mięśniowego, a nawet krwionośnego. Oczywiście jest wyraźnie lepiej niż jeszcze 30 lat temu. – Od tamtego czasu nastąpił postęp w medycynie kosmicznej, astronauci podlegają kilkugodzinnym ćwiczeniom każdego dnia, zmieniono dietę, wprowadzono więcej wapnia oraz inne składniki uzupełniające poziom krwi – dodał Moskalik. Przygotowując jedzenie wybiera się także składniki niskoodpadowe, co ma niebagatelne znaczenie dla kwestii toaletowych.

Pobyt w kosmosie oznacza konieczność nie tylko zadbania o zdrowie, ale też rozwiązania wielu praktycznych, acz drobnych zagadnień. Co zrobić z okruszkami, które w stanie nieważkości grożą uszkodzeniem oka? Jak uniknąć frustracji wynikającej z przebywaniem stale w towarzystwie tych samych osób oraz nudy? I czy daleko nam jeszcze do stosowania hibernacji?

Aby usłyszeć odpowiedzi na te i wiele innych ciekawych pytań, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

A na koniec jeszcze anegdota. – Cóż to za piękna konstelacja? – pytali ludzie patrząc na fotografię wyrzuconego ze statku moczu, który się w kosmosie krystalizuje.

Audycji "Klub Trójki" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po 21.00. Zapraszamy.

/

* "Ale kosmos! Jak jeść, kochać się i korzystać z WC w stanie nieważkości" to najnowsza książka Mary Roach. Autorka z humorem i bez ogródek porusza najbardziej wstydliwe tematy.

Na przykład - higiena:

Zespół ochotników "nie zdejmował kosmicznych skafandrów przez cztery tygodnie" – pisze Roach – w wyniku czego "ich bielizna i skarpety prawie się rozpadły". Rozdział na ten temat zatytułowany został figlarnie (ale i sugestywnie): "Houston, mamy grzyba"