Florysta. Jeszcze rzemieślnik czy już artysta?
W zbiorowej wyobraźni ratownik wodny to ktoś, kto cały dzień odgania adoratorki, by w odpowiednim momencie dostrzec ze swej wieży rozpaczliwie machającą rękoma osobę i ruszyć sprintem między innymi plażowiczami wprost do wody, dzierżąc w dłoni charakterystyczną czerwoną boję. Tymczasem ratownicza codzienność wygląda - jak się okazuje - inaczej. Po pierwsze: trzeba sprawdzić sprzęt. - Dyżur zaczynamy od godz. 9, ale tak naprawdę dużo wcześniej, nawet ok 6 rano. Sprawdzamy, czy wszystko jest sprawne, tankujemy motorówki zwłaszcza, jeśli dzień ma być upalny. Jesteśmy gotowi do pracy, zanim pojawią się pierwsi plażowicze - mówili Artur Kędzierski i Albert Ścibor, ratownicy na podwarszawskim Zegrzu.
Kapelusznik. "Czasem to brudna i ciężka praca"
Jakim sprzętem, poza płetwami, kamizelką asekuracyjną czy maską do nurkowania dysponują na co dzień ratownicy? I czym jeszcze różni się życie prawdziwych ratowników wodnych od tego, co pokazywano widzom "Słonecznego patrolu"? Tego dowiedzieliśmy się z opowieści ratowników w audycji "Dajesz radę". W programie towarzyszyliśmy także pracownikom WOPR-u w codziennych obowiązkach i wypłynęliśmy na wody Zalewu Zegrzyńskiego, by podjąć interwencję. Rozmawialiśmy też m.in. z Krzysztofem Jaworskim, prezesem legionowskiego oddziału WOPR-u.
***
Tytuł audycji: Dajesz radę
Prowadzi: Dominika Klimek
Data emisji: 27.07.2017
Godzina emisji: 14.05
kd