Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 25.09.2015

Firma windykacyjna też może pomóc w spłacie kredytu. I jest bezpieczniejsza od parabanku

Wujek, ciocia albo inni krewni – to prawda, można się do nich zwrócić, jeśli mamy problem ze spłatą kredytu. Ale czy chcemy później np. przychodzić, w każdą niedzielę, na popołudniową herbatkę? Są inne sposoby, aby poradzić sobie z niezapłaconą ratą.
Posłuchaj
  • Zawsze warto, nawet zaciągając najmniejszy kredyt dopytać się, jakie są możliwości i opcje w sytuacji kryzysowej – radzą goście Czwórki. (Kamil Piechowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Gdy nawet w snach prześladuje nas niespłacona rata kredytu, a telefon z banku wciąż dzwoni – nie bójmy się. Bank, któremu zalegamy z płatnościami będzie chciał nam pomóc.

– Najlepiej wyprzedzić ruch banku i powiedzieć, że z pewnych powodów chcemy wydłużyć termin spłaty pożyczki. Ponieważ np. rata jest w tym momencie dla nas za wysoka. Samo wydłużenie terminu spłaty spowoduje, że będziemy płacić niższą ratę, a można też poprosić o zawieszenie spłaty raty na 2–3 miesiące. I warto też, nawet zaciągając najmniejszy kredyt dopytać się, jakie są możliwości i opcje w sytuacji kryzysowej – radzi gość Czwórki Halina Kochalska, z BIG Info Monitor.

Państwo też może pomóc swoim obywatelom

Być może niedługo kredytobiorcom z problemami pomoże też państwo.

– Już Sejmie jest projekt ustawy (ustawa została właśnie uchwalona 25.09. - przyp. Red.), która gwarantowałaby wsparcie kredytobiorców, niezależnie od tego, w jakiej walucie mają zobowiązania. Natomiast takie wsparcie byłoby przydzielane tylko wtedy, kiedy oni faktycznie mają problem ze spłatą. Wtedy skarb państwa przez jakiś czas spłacałby te raty. Oczywiście, byłaby to pomoc zwrotna, natomiast nieoprocentowana – dodaje na antenie Czwórki Mikołaj Fidziński, analityk Comperii.

Kredyt skonsolidowany albo rozszerzony

Poza tym, jeżeli mamy kilka kredytów, możemy je skonsolidować czyli połączyć w jeden kredyt. Okres spłacania będzie dłuższy, ale rata zostanie pomniejszona. Innym rozwiązaniem jest pomoc rodziny.

– Dołączenie kogoś do kredytu, to jest zaciągnięcie na tę osobę dodatkowych zobowiązań. To wszystko jednak zależy od indywidualnych sytuacji w rodzinie, i powinno to raczej pozostać w rodzinie. Bowiem to nie jest taka sytuacja, jakbyśmy kogoś prosili o pomoc, np. „pożycz mi 500 zł”. Kredyt to zobowiązanie długoterminowe i ktoś musi się podjąć takiego właśnie wyzwania – podkreśla Bartosz Sosiński, z blogu bankowoscdomowa.pl.

Nawet firma windykacyjna jest lepsza od parabanku

A w ostateczności, jeśli unikaliśmy banku bardzo długo, nasz dług może trafić do firmy windykacyjnej. Jak zaznacza Halina Kochalska z BIG Info Monitor, nie powinniśmy się jednak tego obawiać.

– Nie wiem, czy to nie lepsza wiadomość dla kredytobiorcy. Bank nie może bowiem być tak elastyczny w swoich zachowaniach, jak firma windykacyjna. Choć sama nazwa brzmi dużo straszniej i gorzej, to jednak firma windykacyjna ma dużo większe pole do elastycznego działania, i do elastycznego reagowania na nasze propozycje spłaty. Choć na pewno będzie naciskała na dłużnika, żeby oddał jak najwięcej i jak najszybciej, bo to jest w jej interesie – zauważa ekspertka.

Ale z drugiej strony firmie windykacyjnej też zależy, abyśmy spłacili swoje zobowiązania. W trakcie negocjacji można więc dojść z nią do porozumienia.

Oczywiście, najgorszą możliwością jest wzięcie pożyczki na spłatę raty kredytu. A już najgorszą z najgorszych możliwością – jest zadłużenie się w parabanku, gdzie oprocentowanie jest nawet kilkukrotnie wyższe niż w banku. Takie rozwiązanie to tylko pakowanie się w jeszcze większe kłopoty.

Kamil Piechowski, mb