Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 25.09.2015

Banki, a nawet SKOK-i pomogą kredytobiorcom mieszkaniowym: 600 mln zł dla klientów w tarapatach

Frankowicze na specjalne rozwiązania swoich problemów, w tej kadencji Sejmu, już nie mają co liczyć. Ale jest inny pomysł. Posłowie jednogłośnie uchwalili w piątek, 25 września, ustawę o wsparciu kredytobiorców w trudnej sytuacji.
Posłuchaj
  • To pomoc dla osób, które mają przejściowe problemy ze spłatą zobowiązań, np. straciły pracę i nie mogą regulować rat kredytu mieszkaniowego, niezależnie od waluty – wyjaśnia w Jedynce Paweł Majtkowski, główny analityk CF Aviva. (Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Poprzedni projekt ustawy dotyczył tylko frankowiczów, czyli wybranych grup osób - co było niekonstytucyjne, a na co zwracał uwagę i Komitet Stabilności Finansowej, i ZBP, i NBP, KNF i MF – uważa gość Polskiego Radia 24 dr Tadeusz Białek ze ZBP. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Z pomocy będą mogli skorzystać m.in. frankowicze, ale także inne osoby, które spełnią odpowiednie kryteria – komentuje Piotr Bodył Szymala, ekonomista i radca prawny. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Zwrot pomocy następowałby po dwóch latach od jej udzielenia i mógłby zostać rozłożony na 8 lat. Takie rozwiązanie jest z pewnością bardziej uniwersalne niż dedykowane tylko wybranej grupie osób – dodaje Piotr Bodył Szymala, ekonomista i radca prawny. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Po wyborach parlamentarnych na pewno zostaną podjęte próby innego uregulowania problemu kredytów walutowych – uważa Kamil Maliszewski z DM mBanku. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Kamil Maliszewski z DM mBanku zwraca uwagę, że kredyty mieszkaniowe są dobrze u nas obsługiwane – nie ma w Polsce większego problemu z ich niespłacalnością. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Kamil Maliszewski z DM mBanku dodaje, że pomoc w okresie 18 miesięcy jest dobrze przemyślanym terminem, który pozwala osobie mającej problem ze spłatą kredytu na znalezienie pracy. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Maciej Samcik, dziennikarz "Gazety Wyborczej" i autor bloga Subiektywnie o Finansach uważa, że ta ustawa może dać czas na głęboki oddech zadłużonym we frankach szwajcarskich. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jednak za takie rozwiązanie, jak to uchwalone przez Sejm, zapłacą wszyscy zaciągający kredyty – komentuje Piotr Bodył Szymala, ekonomista i radca prawny. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

To pomoc dla osób, które mają przejściowe problemy ze spłatą zobowiązań, w wyniku np. utraty pracy i nie mogą regulować rat kredytu mieszkaniowego. Na pomoc, po spełnieniu określonych w ustawie warunków, mogą liczyć wszyscy kredytobiorcy, niezależnie od waluty, w jakiej zaciągnęli zobowiązanie. Pomoc ma charakter zwrotny. Osoby, które otrzymają wsparcie, po dwóch latach będą musiały zacząć oddawać otrzymane pieniądze.

Uniwersalna i powszechna ustawa o pomocy kredytobiorcom

Specjalny Fundusz Wsparcia Kredytobiorców ma dysponować kwotą co najmniej 600 mln zł, na którą złożą się banki oraz SKOK-i, proporcjonalnie do wielkości posiadanego portfela kredytów mieszkaniowych.

– Ta ustawa o funduszu wsparcia dla kredytobiorców mieszkaniowych pojawiła się jakby w zamian ustawy o pomocy dla frankowiczów, czy też wszystkich kredytobiorców, którzy mają kredyty w walutach innych niż złoty. Choć ustawa o pomocy frankowiczom nie została jeszcze odrzucona, jest ona w pewnym zawieszeniu, ale szans na jej uchwalenie w tej kadencji Sejmu już nie ma. Natomiast ta uchwalona właśnie przez Sejm ustawa ma dużo szerszy charakter, dotyczy wszystkich kredytobiorców, którzy mają kredyty mieszkaniowe, bez względu na walutę, w której zaciągnęli kredyt – wyjaśnia w radiowej Jedynce Paweł Majtkowski, główny analityk Centrum Finansów Aviva.

I dlatego ta ustawa wydaje się sprawiedliwa, ocenia dr Tadeusz Białek, dyrektor Zespołu Prawno-Legislacyjnego w Związku Banków Polskich. – Bo rzeczywiście dotyczy wszystkich kredytobiorców i rzeczywiście tych potrzebujących. A takie było właśnie nasze stanowisko, od początku tej sytuacji, której początkiem było uwolnienie kursu stóp procentowych przez Narodowy Bank Szwajcarski – dodaje gość Polskiego Radia 24.

Co oznaczają tarapaty finansowe?

Aby skorzystać z tej ustawy, trzeba spełnić dwa warunki. Po pierwsze dotyczy to statusu osób bezrobotnych.

– Albo, i to będzie dotyczyło większej grupy osób, kiedy następuje ponoszenie przez kredytobiorców miesięcznych kosztów obsługi kredytu mieszkaniowego w wysokości przekraczającej 60 proc. dochodów osiąganych miesięcznie przez gospodarstwa domowe. I to niezależnie od metrażu nieruchomości – wyjaśnia dr Tadeusz Białek.

Relatywnie, w przypadku kredytów hipotecznych, osób mających kłopoty ze spłatą kredytów jest niewiele. Są to najlepiej spłacane kredyty. Ale jest grupa osób, która spłaca kredyty, chociaż te miesięczne raty przekraczają 60 proc. ich dochodów, i jest ich więcej niż osób, które już są w tarapatach finansowych. – Dopiero jednak po wejściu w życie ustawy będzie można ocenić, jaka jest skala osób wymagających pomocy. Na pewno nie będzie to jakaś ogromna liczba kredytobiorców – dodaje gość Polskiego Radia 24.

Doraźna pomoc w kryzysie

Różnica między tzw. ustawą dla frankowiczów a przyjętą przez Sejm jest również taka, że mamy tutaj do czynienia z pomocą zwrotną. Czyli ktoś, kto ma jakieś kłopoty – może liczyć na wsparcie przez 18 miesięcy. W tym czasie ma otrzymywać pomoc, która ma umożliwić mu wyjście z kłopotów.

– Jeżeli dzisiaj klient banku ma kłopot ze spłatą kredytu hipotecznego, to zazwyczaj stara się gdzieś indziej pożyczyć pieniądze, żeby jak najdłużej ten kredyt spłacać. Bo chodzi o mieszkanie. Kredyt mieszkaniowy zwykle spłacamy w pierwszej kolejności i jeśli mamy czegoś nie spłacać, to raczej nie spłacamy innych kredytów. Ale kiedy problem jest na tyle istotny, że możemy przestać spłacać kredyt mieszkaniowy, to wtedy zadłużamy się. Próbujemy najpierw w banku, jeśli się nie udaje, to często bierzemy chwilówki, dopóki się uda – tłumaczy Paweł Majtkowski.

Teraz natomiast ma być tak, że jeżeli rzeczywiście będziemy mieli taki kłopot, ale który ma charakter przejściowy, bowiem wynika np. z utraty pracy, czy też z jakiegoś zdarzenia losowego, to wtedy będziemy mogli zwrócić się do Funduszu, którym będzie zarządzał Bank Gospodarstwa Krajowego, z wnioskiem o taką dodatkową dopłatę. Ta dopłata może wynieść do 1500 zł i może być wypłacana przez 18 miesięcy. Jednak ta pomoc ma charakter zwrotny.

Trzeba oddać, ale jest na to dużo czasu

Pieniędzy nie trzeba od razu oddawać. Będą one rozłożone na raty, w dłuższym okresie, będzie można je spłacać nawet do 8 lat.

– Czyli jeśli dostaniemy po 1500 zł miesięcznie, a potem będziemy musieli to oddawać, to ta kwota będzie rozłożona na 8 lat, i nasza dopłata wyniesie ok. 200 –250 zł, w postaci spłaty. Ten okres spłaty jest więc znacząco wydłużony, wobec tego okresu, kiedy mamy dostawać pomoc – dodaje gość Jedynki.

Będzie to prawdopodobnie kilkaset złotych miesięcznie i dopiero po dwóch latach, po zakończeniu okresu, kiedy dostaniemy pomoc, będziemy musieli zwrócić pieniądze.

Nieoprocentowane raty spłat, a banki zadowolone

Zdaniem Kamila Maliszewskiego z mBanku, po wyborach na pewno będą próby innego uregulowania kwestii kredytów walutowych. Ale tę nową ustawę o funduszu wsparcia dla kredytobiorców mieszkaniowych należy ocenić pozytywnie.

– Biorąc pod uwagę średni czas poszukiwania pracy w Polsce, który wynosi ok. 10 miesięcy, to jest to bardzo dobrze skalkulowana propozycja, która faktycznie jest wystarczająca, daje wystarczająco dużo czasu, aby znaleźć nową pracę, i spokojnie poprawić swoje warunki finansowe w tym okresie. Gdyż po tych 18 miesiącach, w czasie których taką pomoc można pobierać, kredytobiorca dostaje jeszcze 2 lata, po którym to okresie dopiero zaczyna spłacać tę pożyczkę. Należy jednak zaznaczyć, co jest bardzo istotne, że ta pomoc jest nieoprocentowana i rozkładana potem aż na 8 lat. Dlatego obciążenia z tytułu tej pobranej pomocy nie są zbyt duże – tłumaczy Kamil Maliszewski.

Kto za tę pomoc dla kredytobiorców zapłaci?

Fundusz ma dysponować kwotą 600 mln zł. I cały czas powraca to porównanie do ustawy dla frankowiczów, gdzie mieli zapłacić wszyscy klienci banków. A jak będzie w tym przypadku?

– Tutaj składają się na to banki, ale pamiętajmy, że ta pomoc ma charakter zwrotny. Czyli raz wyłożą 600 mln zł i te pieniądze do nich wrócą. Może to będzie nawet kwota wyższa, zależnie od potrzeb. Pewnie większość tych pieniędzy wróci, chociaż nie wszystkie. Ta pomoc ma bowiem rzeczywiście charakter zwrotny, ma pomóc klientom wyjść z kłopotów, ale być może nie każdy z tych kłopotów wyjdzie. I dlatego może nie wszystkie pieniądze do tego Funduszu wrócą, ale to jest zupełnie inny poziom kosztów niż poziom obciążeń banków w przypadku ustawy frankowej – ocenia Paweł Majtkowski.

Tam mówiono o kilkunastu miliardach złotych, tutaj mówimy o kilkuset milionach, maksymalnie chyba powyżej miliarda złotych, taką kwotą ten Fundusz Wsparcia Kredytobiorców będzie dysponował. Niekoniecznie musi być tak, że te pieniądze zostaną wykorzystane.

– Należałoby sobie nawet życzyć, aby te pieniądze były wykorzystywane w jak najmniejszym stopniu, bo przy dobrych procedurach, to by oznaczało, że klienci spłacający kredyty mieszkaniowe nie mają specjalnie wielkich kłopotów – ocenia ekspert z CF Aviva.

Czy jednak nie zabraknie środków w Funduszu? – Ustawa mówi też o uzupełnianiu zasobów finansowych tego Funduszu, w momencie, gdy ta kwota spadnie do 100 mln zł. Jest on wówczas odnawiany, zasilany ponownie. Nie ma więc takiej sytuacji, że zabraknie środków – tłumaczy dr Tadeusz Białek.

Masz kłopoty? Rozmawiaj z bankiem

Może w związku z tym nowym mechanizmem rzadziej będzie wykorzystywana procedura upadłości konsumenckiej. Jeżeli oczywiście ktoś odpowiednio wcześniej zgłosi się do banku z takim problemem. Ponieważ to jest najczęstszy kłopot, że osoby mające problemy finansowe chowają głowę w piasek.

– Niestety, taka strategia strusia jest bardzo popularna wśród klientów mających kłopoty z kredytami. Ale bankowi też nie zależy na tym, żeby klient przestał spłacać kredyt, bo bank musi wówczas uruchomić specjalne procedury, musi stworzyć specjalne rezerwy, czyli odłożyć specjalne środki na ten wypadek. Dlatego jest to korzystna pomoc dla klientów, i to nie tylko dla tych, którzy już mają kredyty mieszkaniowe, ale też dla tych, którzy dopiero o tym myślą – ocenia Paweł Majtkowski.

Jest to bowiem takie zabezpieczenie w sytuacji, gdybyśmy mieli przejściowe kłopoty.

Klienci instytucji finansowych na fali wznoszącej

Również w piątek, 25 września, UOKiK wydał komunikat w sprawie m.in. firmy Aviva, towarzystwa ubezpieczeniowego Allianz Nationale Nederlanden – a chodzi o polisolokaty. To temat głośny od lat i tzw. temat rzeka, a UOKiK zawiadomił o niższych opłatach likwidacyjnych. A ponadto Urząd prowadzi jeszcze 14 postępowań w sprawie ubezpieczeń z UFK, czyli z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym.

– W wypadku Avivy to dotyczy jednego produktu, „Kapitalna Przyszłość”, na który zdecydowaliśmy się dla dobra naszych klientów. Myślę, że decyzja UOKiK oznacza, że klienci posiadający takie produkty będą wkrótce płacić niższe opłaty – zauważa Paweł Majtkowski.

Czy ustawa tylko o frankowiczach powróci?

W przypadku ubezpieczycieli udało się załatwić spór na poziomie UOKiK-u, ale z bankowcami i z kredytami walutowymi tak łatwo nie jest. W sądach są już pozwy zbiorowe przeciw bankom.

– Uważam, że ta propozycja przewalutowania kredytów po kursie z dnia wzięcia jest mało realna, ale było już tak, że coś, co wydawało się niemożliwe, wchodziło w życie – zauważa gość Jedynki.

Natomiast w takim wypadku, gdyby ta propozycja rzeczywiście przeszła, to źle by się działo z naszymi bankami. Przy poprzedniej propozycji było już poważne tąpnięcie kursów akcji banków na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.

Natomiast wszyscy mogą jednak wyciągnąć pewną naukę z tych ostatnich wydarzeń. Bankowcy powinni się uczyć się od ubezpieczycieli, żeby słuchać, rozmawiać i starać się samodzielnie rozwiązywać tego rodzaju problemy. – I otwierać się na klientów, bo inaczej te rozwiązania, które mogą zostać zaproponowane przez parlament, czy przez inne ciała regulacyjne, mogą być bardziej korzystne dla klientów, a mniej dla instytucji – komentuje Paweł Majtkowski.

Ustawa o pomocy kredytobiorcom w trudnej sytuacji wejdzie w życie w ciągu 90 dni od dnia ogłoszenia, czyli zapewne w styczniu 2016 roku. A ten czas jest potrzebny na ukonstytuowanie się Funduszu. Musi powstać bowiem odpowiednia struktura organizacyjna i potrzebne będą dodatkowe rozporządzenia.

Krzysztof Rzyman, Elżbieta Szczerbak, Dominik Olędzki, Małgorzata Byrska