Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 16.12.2015

Deflacja: tańsze zakupy, ale i hamowanie gospodarki

Wciąż mamy deflację. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych spadły w listopadzie o 0,6 proc. rok do roku – podał Główny Urząd Statystyczny. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej ekonomiści prognozowali odwrót deflacji pod koniec roku…
Posłuchaj
  • Dla osób młodych i dla starszych, czyli grup które więcej przeznaczają na żywność deflacja, z którą mamy w tym momencie do czynienia, jest korzystna – komentują eksperci w radiowej Czwórce. (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Co dla konsumentów oznacza deflacja i czy na horyzoncie widać już ewentualną inflację? Konsumenci mogą być bardzo zadowoleni z utrzymującej się deflacji.

– Dla gospodarstw domowych praktycznie zawsze deflacja jest zjawiskiem korzystnym, ponieważ w ujęciu realnym mają one wówczas większe środki do dyspozycji, jeżeli chodzi o konsumpcję – wyjaśnia Michał Burek, ekonomista Raiffeisen Polbank.

Tańsze zakupy i wyjazdy

A deflacja w praktyce oznacza, że 100 złotych wydane w tym roku np. na Święta, będzie więcej warte niż w ubiegłym roku.

– Tańsze będą z jednej strony same wyjazdy świąteczne, paliwa są tańsze niż w ubiegłym roku, żywność również jest tańsza. Przygotowanie Wigilii, Świąt będzie również tańsze. Gdy spojrzymy na strukturę samego wzrostu cen, to tutaj w przypadku mediów, sprzętu rtv czy agd, również mamy do czynienia ze spadkiem cen. To de facto oznacza, że te Święta będą w tym roku bogatsze, czy też bardziej obfite niż przed rokiem. I to jest w jakimś sensie odzwierciedleniem bogacenia się polskiego społeczeństwa – komentuje Rafał Sadoch, główny ekonomista  Go Markets.

Przede wszystkim skorzystają młodzi konsumenci

Tzw. koszyk inflacyjny wygląda inaczej dla różnych grup wiekowych.

– Dla osób młodych i dla starszych, czyli grup które więcej przeznaczają na żywność deflacja, z którą mamy w tym momencie do czynienia, jest korzystna. Bo większa część ich dochodu jest przeznaczana na żywność, a wśród osób młodych, które mają auta również na paliwa. I one w jeszcze większym stopniu mogą odczuć pozytywny efekt spadku cen żywności, czy tez spadku cen paliw. Te osoby też dość często kupują elektronikę, a obecnie nie należy ona do dóbr, których ceny dość szybko rosną. Zatem jeśli mówimy o osobach młodych, to tutaj – średnio – korzyści płynące z obecnego poziomu cen czyli deflacji są większe niż średnio w całej gospodarce – podkreśla Rafał Sadoch.

Gospodarka mniej skorzysta z deflacji

O ile konsumenci mogą cieszyć się z utrzymującej się deflacji, to nasza gospodarka już niekoniecznie.

– Dla gospodarki nie zawsze jest to zjawisko korzystne. Dlaczego? Jeżeli tej deflacji towarzyszy spowalniający wzrost gospodarczy, czy też stałe pogarszanie się warunków gospodarczych, warunków na rynku pracy, to wtedy ta deflacja, oprócz tego że spowoduje niższe oczekiwania inflacyjne, czy też oczekiwanie na dalszy spadek cen wśród gospodarstw domowych – skłania je jednocześnie do tego, aby odkładały swoją konsumpcję w czasie. I żeby czekały aż ich sytuacja finansowa się poprawi, lub aż ceny będą jeszcze niższe, jeśli chodzi o nabywane dobra. Taka sytuacja wywołuje spiralę deflacyjną, w którą wpada gospodarka, co powoduje dalsze spowalnianie gospodarki, i pogłębia się deflacja. Tak właśnie, w ten sposób powstaje spirala – tłumaczy Michał Burek.

Prognozy inflacyjne coraz trudniejsze

Ekonomiści prognozują, że inflacja pojawi się na początku 2016 roku.

– Najprawdopodobniej już w styczniu zobaczymy dodatni wzrost cen, który de facto przez większość, czy też przez całość 2016 roku będzie się utrzymywał. Przy czym nie powinien on dramatycznie wzrosnąć. Maksimum tego, czego możemy oczekiwać w przyszłym roku to ok. 1 proc. – komentuje Rafał Sadoch.

Dominik Olędzki, mb