Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Agnieszka Jaremczak 26.01.2014

Co dalej z Ukrainą? Eksperci: oby nie doszło do rozpadu

Rozpad Ukrainy byłby bardzo niebezpieczny dla Polski - mówili goście audycji "W samo południe" w radiowej Jedynce.
Po ukraińskiej stronie została zablokowana droga prowadzą od przejścia granicznego Korczowa - Krakowiec w stronę Lwowa. Blokada jest wyrazem solidarności z uczestnikami antyrządowych protestów na Majdanie Niepodległości w KijowiePo ukraińskiej stronie została zablokowana droga prowadzą od przejścia granicznego Korczowa - Krakowiec w stronę Lwowa. Blokada jest wyrazem solidarności z uczestnikami antyrządowych protestów na Majdanie Niepodległości w Kijowie PAP/Darek Delmanowicz

Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie: co dalej z Ukrainą. Zdaniem byłego ambasadora Polski w Rosji Stanisława Cioska, Ukraińcy są w fatalnej sytuacji. Najczarniejszym scenariuszem byłby rozpad naszego wschodniego sąsiada na dwa oddzielne państwa. - Powinniśmy robić wszystko, by do tego nie doszło - mówił Stanisław Ciosek .

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Według niego, podział na Ukrainę wschodnią i zachodnią zaszkodziłby też temu państwu. Jak przekonywał ważne, by Ukraińcy żyli w dużym i silnym kraju europejskim.

Lenur Kerymo, ekspert Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że ludzie wyszli protestować na Majdan bo mieli dość rządów obecnej ekipy. - Konflikt jest bardzo głęboki. Przelała się czara goryczy w społeczeństwie. Majdan nie chce więcej Janukowycza! - mówił.
Jego zdaniem, to właśnie w ostatnich latach na Ukrainie rozpanoszyła się korupcja. Zwykli ludzie - muszą płacić łapówki niemal za wszystkie usługi, z drugiej zaś strony widzą jak bogacą się oligarchowie. Ta wszechobecna korupcja spowodowała, że ludzie zaczęli krzyczeć: dość!

- Ta władza śmiertelnie się boi się, że gdy przyjdzie nowa ekipa rządząca to zostaną rozliczeni - mówił Ciosek.

Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że nie ma jednego wyrazistego i charyzmatycznego przywódcy protestów. - Ludzie na Majdanie nie wierzą władzy, ale też do końca nie ufają opozycji. To dlatego, że zawiedli się na pomarańczowej rewolucji. Oprócz Kliczki, wszyscy liderzy opozycji byli obecni w polityce i w jakiś sposób są umoczeni - podkreślił Kerymo.

- U nas był kościół i był Wałęsa. A tu jest pełny rozgardiasz - dopowiedział Ciosek.

- Oni mają tylko Jaruzelskiego - wtrącił prowadzący audycję Wojciech Mazowiecki.

Były ambasador uznał jednak, że nie można porównywać Janukowycza do Jaruzelskiego. A to dlatego, że generał w 1981 roku wprowadził w Polsce stan wojenny, a prezydent Ukrainy jeszcze nie odważył się sięgnąć po takie rozwiązanie.

"Na Ukrainie trwa zbrodnia przeciwko ludzkości". List Jurija Andruchowycza >>>

Ciosek nie wykluczył jednak, że propozycja oddania władzy opozycji była tak na prawdę pułapką zastawioną na Majdan. Rządzący mogli z góry przewidzieć, że liderzy ugrupowań opozycyjnych nie przyjmą oferty współrządzenia krajem. Teraz więc mogą mówić, że to po ich stronie leży odpowiedzialność za dalszy rozwój wypadków w Kijowie. Gdyby więc znów doszło do rozlewu krwi władza mogłaby mówić, że przecież proponowała pokojowe rozwiązanie, ale Majdan je odrzucił.

Opozycja odrzuca ofertę Janukowycza>>>

Były ambasador snuł też przypuszczenia, że za sobotnią propozycją Janukowycza mógł stać Kreml, któremu na rękę jest, by podczas igrzysk olimpijskich w Soczi, która zaczyna się już w 7 lutego, na Ukrainie był spokój.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

Rozmawiał Wojciech Mazowiecki

asop, pg

''