Tytułowy Alan Wake był pisarzem poczytnych horrorów. Był, ponieważ my poznajemy go w momencie twórczej blokady. Po dwóch latach od napisania ostatniej linijki pisarz wraz z żoną wyrusza do małego miasteczka Bright Falls w stanie Waszyngton.
- Nie dość, że nie odnajduje tutaj weny to okazuje się, iż chcą go zabić ludzie opętani mrokiem, którzy na dodatek porywają mu żonę – dopowiadał scenariusz gry goszczący w studiu Czwórki Leszek Smosarski z firmy Electronic Dreams. Zadaniem gracza jest oczywiście odnalezienie żony i wyjaśnienie trudnej i niecodziennej sytuacji, w której się znalazł.
Tak zarysowaną fabułę nasz specjalista od gier komputerowych ocenił na wysokie 4/5 dając "Alanowi Wake'owi" dodatkowego plusa za rozplanowanie akcji. - Bardzo podoba mi się konwencja tej gry, bo jest ona podzielona na odcinki coś jak serial.
Zarówno Smosarski jak i prowadzący audycję Kuba Marcinowicz zachwycali się grafiką "Alana Wake'a", która daje efekt niemalże kinowy. – Grafika jest mistrzem świata! – wykrzykiwał gospodarz "Czwartego Wymiaru". - Ta gra ma dwa lata na karku a zobacz jak to wszystko pięknie wygląda – podzielał jego entuzjazm Smosarski, który z uznaniem zwracał również uwagę na niekonwencjonalne rozwiązania jeśli chodzi o metody walki z siłami ciemności:
- Alan Wake jest przedstawicielem klasycznego survival horroru, gdzie widzimy całą postać, ale nie tylko o strzelanie tu chodzi. Pamiętaj, że jest tu mega patent z latarką, bo ci, którzy są opętani mrokiem mają swoją powłokę, którą musimy rozwalić. Poza tym czy rozwaliłeś kiedyś kombajn zbożowy latarką!?
Aby dowiedzieć się wiecej na temat gry "Alan Wake” kliknij w ikonę filmu w boksie "Wideo".