Nie brakuje głosów, że mamy do czynienia z kolejną falą emigracji. Czy może to dziwić? Uczestnicy sondy Czwórki zdecydowanie zachwalają pracę za granicą. Doceniają i wyróżniają oczywiście wyższe zarobki, lepszą atmosferę, możliwość poznania innego języka oraz kultury.
Krystyna Iglicka-Okólska, demograf, profesor nauk ekonomicznych, rektor Uczelni Łazarskiego, wskazuje najczęściej wybierane kierunki. - Często emigrujemy do Wielkiej Brytanii. Łączą się tam rodziny, rodzą dzieci. Tam ta nasza Polonia jest mocna. Irlandia też jest widoczna w statystykach. Pojawiły się za to nowe kraje, takie jak Norwegia, gdzie tendencja wzrostowa jest zauważalna. Podobnie jest z Holandią. Ciekawostką jest Islandia, do której też coraz częściej wyjeżdżamy. Badania wykazywały, że część mieszkańców Mazur całymi wioskami się tam przenosiła.
PRZECZYTAJ TEŻ: Polacy emigrują. Socjolog: nie ma w tym nic złego
Co istotne, coraz częściej wyjeżdżający nie zadowolają się przysłowiową pracą na zmywaku, czy przy zbieraniu owoców. Zauważalny jest trend, że nie wyjeżdżamy za dowolnym zajęciem, oby tylko coś robić, ale chodzi o konkretną pracę i przede wszystkim idący za nią wzrost pensji oraz komfortu życiowego.
- Młodzi Polacy szukają normalności, lepszych zarobków. Należy się spodziewać tego, że jeśli zostaną opodatkowane tzw. "umowy śmieciowe", umowy o dzieło czy zlecenie, tendencja emigracyjna znów przybierze na sile - prorokuje rozmówczyni "Poranka OnLine".
Nawet jeśli konieczność wyjazdu wiąże się z niedogodnościami, musimy przystosować się do innej kuchni, obyczajów - podejmujemy to wyzwanie. Gdy do zyskania są bowiem znacznie lepsze perspektywy życiowe, widoki na przyszłość, łatwiej jest machnąć ręką na to, co niekorzystne.
(ac/kd)