Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Andrzej Cała 04.06.2014

Miłosz Brzeziński: nostalgia prowadzi do optymizmu

Czy warto wspominać, popadać w melancholię, nostalgię? Miłosz Brzeziński uważa, że tak. - Tym bardziej, że częste refleksje mogą nas poprowadzić do wartościowych wniosków, a także pobudzają mózg - mówi w Czwórce.
Miłosz Brzeziński w Czwórcefot. W.KusińskiMiłosz Brzeziński w Czwórce/fot. W.KusińskiWojciech Kusiński/PR
Posłuchaj
  • Miłosz Brzeziński wytłumaczył, na czym polega mechanizm, który sprawia, że niektóre wydarzenia i daty w życiu wspominamy w najdrobniejszych szczegółach (Czwórka/Poranek OnLine)
Czytaj także

Trener personalny Miłosz Brzeziński, stały ekspert Czwórki, tłumaczy, że mózg jest narzędziem, które służy nam do wyszukiwania wzorców w życiu. Gromadzenie wspomnień jest dla niego przydatne wtedy, kiedy znajduje między nimi jakieś powiązania, zależności, za sprawą których lepiej umiemy sobie radzić z danym zagadnieniem w przyszłości.
Taka sytuacja sprawia, że regularnie zdarza nam się porównywać wydarzenia, ludzi, sytuacje z teraźniejszości z tym, co spotkało nas kiedyś. Porównujemy swoich partnerów, prace, a nasz mózg wychwytuje analogiczne momenty. - Przez to jest trochę nudniej, a czasem wręcz nerwowo. Mózg nie ma bowiem naturalnej tendencji do szukania różnic, tylko podobieństw. W efekcie, gdy siedzimy w kolejce u lekarza, to automatycznie myślimy, że znów tu jesteśmy i marnujemy czas - podkreśla Brzeziński.

Są osoby, które częściej od innych uciekają się we wspomnienia. Często uważa się, że są one smutne, pogrążone w melancholii. Tymczasem gość "Poranka OnLine" uważa, że nostalgia nie jest niczym złym. Wręcz przeciwnie - może ona budować optymizm! - Osoby nostalgiczne są raczej pozytywnie nastawione do życia. Być może częściej żałują i rozmyślają nad różnymi sprawami, ale na końcu wyciągają z tego optymistyczne wnioski i naukę na przyszłość - tłumaczy Miłosz Brzeziński.
Okazuje się, że na to, co pamiętamy i wspominamy, główny wpływ mają przeżywane emocje. - To jest zupełnie naturalne. Jeśli dla kogoś 4 czerwca 1989 roku był zupełnie zwykłym dniem, a wyjścia z komunizmu nie odczuł za bardzo na własnej skórze, to i dziś nic wielkiego nie czuje. Ale już z katastrofą smoleńską albo 11 września i atakiem na WTC może mieć tak, że człowiek pamięta doskonale nawet to, co robił, gdy dowiedział się z telewizji albo od kogoś znajomego, że stało się coś strasznego - tłumaczy mechanizm Brzeziński. Wydarzenia o szczególnej sile emocjonalnej, mózg przenosi do specjalnej "szufladki", przez co niezwykle szybko możemy do nich wrócić.
ac/kd