Póki co większość kierowców nie przejmuje się mandatem przyznanym np. za łamanie przepisów ruchu drogowego na terenach innych państw. Sytuacja wkrótce się jednak zmieni. Parlament Europejski przyjął propozycje dyrektywy, która dotyczy karania kierowców w obrębie Unii Europejskiej. Co ona zakłada?
Na podstawie proponowanych przepisów urząd z jednego państwa Wspólnoty będzie mógł zwrócić się z żądaniem do urzędu z drugiego państwa o udostępnienie danych kierowcy, który np. spowodował stłuczkę na terenie obcego państwa. Drugi urząd będzie zobowiązany te dane dostarczyć.
Wezwanie do zapłaty mandatu ma przychodzić w języku osoby, która popełni wykroczenie, lecz wysokość kary będzie już ustalona według taryfy obowiązującej w państwie, w którym doszło do złamania przepisów. Do tego dojdą koszty całej "operacji".
Co prawda nowe prawo miałoby zacząć obowiązywać w Unii Europejskiej za dwa lata, lecz to nie oznacza, że teraz Polacy są bezkarni. Jak podkreśla dr Łukasz Chojniak z wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, wprowadzone zostały już pewne zmiany systemowe i każdy kierowca, który dostał mandat za granicą nie ma pewności, że nie dosięgnie go sprawiedliwość. W MSWiA działa bowiem specjalna komórka, do której zgłaszają się policje z innych państw celem namierzenia właściciela pojazdu, który został spisany. W zeszłym roku takich zapytań było łącznie 13 tysięcy.
Więcej m.in. o możliwości nieprzyjęcia mandatu i prawie do tłumacza we fragmencie audycji "Poranek".
ap