Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Karina Duczyńska 26.08.2011

Podpalanie, rąbanie... Jak Polacy walczą z fotoradarami?

Niektórzy kierowcy, chcąc uniknąć kar za nieprzepisową jazdę niszczą bądź kradną po prostu fotoradar, który zrobił im zdjęcie. Za taki akt wandalizmu grozi nawet do 2 lat pozbawienia wolności, ale piratom drogowym to nie przeszkadza.
Podpalanie, rąbanie... Jak Polacy walczą z fotoradarami?fot. DaveBleasdale's/Wikimedia Commons/CC

Niedawno fotoradary zostały przejęte przez Inspektorat Ruchu Drogowego. Zdaniem urzędników tej instytucji jeden z ostatnich przypadków kradzieży fotoradaru miał miejsce w Pszczynie, na drodze krajowej nr 1. Złodzieje dodatkowo poprzecinali wówczas przewody elektryczne, by nowopostawiony fotoradar także nie miał szans działać.

Do podobnych zdarzeń doszło m. in. w Kielcach i w Łodzi, a na Śląsku dwa fotoradarowe maszty… podpalono. Swego czasu po trasie w okolicach Katowic jeździł także mężczyzna z karabinkiem do paintballa i strzelał do szybek fotoradarów. Sam siebie nazwał Wilhelmem Tellem i ponoć głosił, że ma misję uwolnienia rodaków od fotoradarowego zła.

Do największego aktu wandalizmu doszło jednak w Motylewie na drodze wojewódzkiej nr 132, gdzie fotoradar najpierw przejechano ciężarówką, potem podpalono maszt i obudowę, a na koniec urządzenie zostało porąbane siekierą. Urzędnikom z Inspektoratu Ruchu Drogowego włos się zjeżył i postanowili zacząć działać. Ogłosili więc nagrodę dla osób, które pomogą wskazać sprawcę.

- To jest olbrzymi problem – mówi Alvin Gajadhur, rzecznik IRD. – Dlatego zwracamy się o pomoc w ustaleniu sprawców tego przestępstwa. Zostanie nawet ufundowana nagroda pieniężna w wysokości 5 tys. zł.

Mimo determinacji sprawców jednak w tym przypadku dysk w fotoradarze ocalał i odzyskano zdjęcia piratów drogowych.

Więcej o tym, co jeszcze można zrobić z fotoradarem, który pstryknął zdjęcie dowiesz się, słuchając całej rozmowy w "Poranku".

(kd)