Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Paulina Jakubowska 30.01.2014

Trudne spojrzenie na chłopców z lasu i ubeków

Anna Kłys z reporterską dokładnością opisuje losy ludzi stojących po dwóch stronach barykady po 1945 roku. Pisze o chłopcach z lasu i ubekach, milicjantach. Gdy zaczynała pracę nad "Brudnymi sercami" miała wyraźne poglądy. Dziś dla niej już nic nie jest jednoznaczne.
Fragment okładki Brudnych serc Anny KłysFragment okładki "Brudnych serc" Anny Kłysmat.pras.

Książka "Brudne serca. Jak zafałszowaliśmy historię chłopców z lasu i ubeków" porusza trudny i poważny temat ludzkich wyborów po II wojnie światowej. Autorka zdradza, że głównym powodem, dla którego postanowiła o tym napisać, był brak informacji, filmów i książek, które nie pokazywałyby tego czasu w sposób koturnowy, propagandowy czy pozbawiony interpretacji.

- Mam nadzieję, że pisząc "Brudne serca" udało mi się, do pewnego stopnia, zatrzymać przed nazwaniem różnych osób, że zostawiłam drogę czytelnikowi do własnych ocen - mówi gość "4 do 4". - Starałam się, żeby nie było w tej książce za dużo rzeczy smutnych. Muszę przyznać, że po tylu miesiącach pracy nad tą publikacją, konfrontacji z tematem śmierci i niesprawiedliwości, odkrywaniu kolejnych kart, "zbudowałam" na swoje potrzeby pewien dystans do tych historii - wyjaśnia. 
Gdy Anna Kłys zaczynała pisać tę książkę, miała jasno określone poglądy. Wydawało jej się, że opowie o losach prawych i jasnych chłopców z lasu, i złych, okrutnych ubeków i milicjantów. - Przy pomocy archiwów, dokumentów, wywiadów udało mi się dotrzeć do tego momentu, w którym okazało się, że nikt, żaden z bohaterów nie był taki, jak zakładałam - zdradza autorka. - Musiałam sobie to wszystko poukładać w głowie. Zrozumieć, że 9 maja 1945 roku nie nastąpił jakiś rozłam, podział. I chłopcy z lasu, i milicjanci to byli ludzie z tego samego pnia, z tych samych szkół, z tym samym strasznym doświadczeniem wojny i okupacji. Wtedy nic nie było ani czarne, ani białe.

Gość Czwórki podkreśla, że to teraz jest nam łatwo i wygodnie powkładać tych ludzi do odpowiednich szufladek, jasno sklasyfikować, jednak ten podział nie jest prawdziwy. Wystarczy choćby podać przykład Stacha, jednego z bohaterów "Brudnych serc", który był milicjantem, zabił żołnierza, na chwilę dołączył do chłopców z lasu.

Ta książka to opowieść o najważniejszych chwilach w życiu, momentach trudnych decyzji i wyborów, o tym, że zawsze odpowiadamy tylko za siebie. "Brudne serca" są też osobistą podróżą w przeszłość samej autorki i jej rodziny.
(pj/kd)