Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Andrzej Cała 06.06.2014

Syrena wróci na polskie drogi?

Być może jeszcze w tym roku zobaczymy zupełnie nową wersję kultowego auta czasów PRL - Syreny. - Jest grupa zapaleńców, którzy wykonali już sporo pracy, ale przykład reaktywowanej Warszawy pokazuje, że trzeba uzbroić się w cierpliwość - mówi w Czwórce ekspert ds. motoryzacji Piotr Burchard.
Prototyp samochodu SyrenaPrototyp samochodu SyrenaPAP/CAF/Dąbrowiecki
Posłuchaj
  • Do tego, żeby nowe Syreny wyjechały na ulice, jeszcze daleka droga (Czwórka/4 do 4)
Czytaj także

Przy okazji rozmów na temat odświeżenia kultowych modeli samochodów, pojawiają się zawsze pytanie - czy warto? Do kogo może to trafić? - Sukces Fiata 500, który się pojawił po 50 latach przerwy pokazuje, że to dobry trop - stwierdza redaktor "Auto Świata" Piotr Burchard. - Ludzie lubią takie powroty. Trzeba sobie powiedzieć też jasno, że poza stylistycznymi nawiązaniami do swoich protoplastów, te współczesne samochody mają niewiele z nimi wspólnego.
Burchard wspomina w "4 do 4", że kiedy na targach poznańskich miał wystawione stanowisko z archiwalnym egzemplarzem auta Warszawa, wiele młodych osób zupełnie nie kojarzyło tego pojazdu. - Podobnie może być z Syreną. Wydaje mi się, że po jej nowoczesną wersję sięgną raczej starsi ludzie - wróży. Dodaje przy tym, że dobre wspomnienia mają z nią związane głównie osoby, które jeździły nią w roli pasażera za dziecka. Dla właścicieli Syreny te refleksje nie są takie miłe. Było to auto awaryjne, które sprawiało mnóstwo problemów.
PRZECZYTAJ TEŻ: Samochód Warszawa M-20 przechodzi ostatni test

W przypadku powrotów Garbusa, Morrisa, czy wspomnianego wcześniej Fiata 500, za inicjatywą stały wielkie korporacje. Dysponowały ogromnymi środkami na produkcję, ale też odpowiedni PR, za sprawą którego auta zyskały popularność pod każdą szerokością geograficzną. Czy jest to możliwe również z Syreną? - Od czegoś trzeba zacząć. Na razie rzeczywiście temat interesuje grupkę zapaleńców. Bardzo dobrze, że są tacy ludzie. Taki nowy-stary samochód trzeba narysować, stworzyć model. To masa pracy i jeśli ktoś chce ją wykonać, należy to wykorzystać - mówi entuzjastycznie Burchard.
Ekspert przypomniał też, że Tadeusz Jelec, od dwudziestu lat pracujący jako stylista Jaguara, rozpoczynał od rysowania w latach dziecięcych na kartach szkolnych zeszytów nowych modeli Syrenki. Z kolei Peugot zatrudnia jako designera Adama Bazydłę. - Jest to niezbity dowód na to, że Polakom nie brakuje ciekawych pomysłów, są utalentowani i również w tematach motoryzacyjnych nie mamy absolutnie powodów do wstydu przed światem - reasumuje.
(ac/kd)