Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Karina Duczyńska 21.09.2011

Akcja "Stop jedynkom" ma zmienić oblicze polskiej polityki

Z sondaży wynika, ze większość posłów, którzy w poprzedniej kadencji zasiadali w sejmowych ławach - w następnej kadencji ponownie się tam znajdzie. Chcesz, by nowy Sejm wyglądał inaczej niż poprzedni? Jest na to sposób!

Akcja "Stop jedynkom" ma na celu uświadomienie wyborców, że to nie tylko ludzie, umieszczeni na początkach list wyborczych muszą być wybrani. Do wyboru przecież są wszystkie nazwiska na liście! – To wyborcy decydują, kto zasiądzie w Sejmie, bo z listy wyborczej wchodzi ten kandydat, który uzyskał największą liczbę głosów, a nie pierwszy – tłumaczy prof. Andrzej Piasecki z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Najczęściej jednak większość głosów otrzymuje kandydat numer 1. – Tymczasem „jedynki” to niekoniecznie to, czego byśmy chcieli. Większość z tych ludzi już przecież w Sejmie oglądaliśmy – przekonuje ekspert.

Ostateczny głos należy do wyborców. Tymczasem dziś, zdaniem profesora, wyniki sondaży wskazują, że parlament nadchodzącej kadencji nie będzie specjalnie różnił się od poprzedniego. – Z drugiej zaś strony z badań wynika, że tracimy zaufanie do naszych przedstawicieli. Jeśli więc nie możemy zmienić tego stanu rzeczy pod względem politycznym, to choć zmieńmy to personalnie – mówi prof. Piasecki.

Kampania "Stop jedynkom" prężnie działa w sieci, a bezpośrednio przed wyborami rozpoczną się akcje, o których na razie prof. Piasecki mówić nie chce. Wiadomo, że dotychczas organizatorzy akcji opanowali internet, ich postulaty burzę wywołują m. in. na Facebooku.

Więcej na temat akcji dowiesz się, słuchając całej rozmowy w audycji "Pod lupą".

(kd)