Coraz więcej osób nie ma pracy - w lutym stopa bezrobocia wyniosła ponad 14%. Wzrosła liczba osób obawiających się utraty pracy, a najbardziej wśród najmłodszych pracowników w wieku 18-24 lata. I nic dziwnego - redukcje mogą w pierwszej kolejności dotknąć właśnie ich, między innymi z powodu braku doświadczenia - mówi Monika Zakrzewska z PKPP Lewiatan.
Dlatego, w obawie o utratę pracy, a co za tym idzie stabilizacji, godzimy się na różne ustępstwa, na przykład obniżkę płacy czy dołożenie obowiązków. Często pracodawcy hasło "kryzys" wykorzystują bez skrupułów. Jest to sposób na obniżenie kosztów i dorzucenie nam dodatkowych obowiązków. Do tego dochodzi temat umów "śmieciowych".
Z raportu Instytutu Badawczego Randstad wynika, że jeżeli już zmieniamy pracę, to jest to w głównej mierze spowodowane czynnikami zewnętrznymi, czyli po prostu firma zdecydowała za nas. W takiej sytuacji znalazło się ponad 30% respondentów, w poprzednim badanym okresie było 22%.
Gość audycji "4 do 4" dr Adam Ostolski, Instytut Socjologii UW podkreśla, że faktem jest, że pracownicy mając poczucie zagrożenia nie szukają nowej pracy. - Dążenie do stabilności w życiu i pracy nie jest złe - wyjaśnia. - Trudno nie być przywiązanym do swojego miejsca pracy, gdy bezrobocie jest tak wysokie. Brak miejsc pracy to wynik polityki rządu - dodaje.
Jak sobie radzić w pracy podczas kryzysu, czy zatem jesteśmy skazani na ustępstwa wobec pracodawców, aby nie zasilić rzesz bezrobotnych? Odpowiedzi szukaj w załączonym nagraniu audycji "4 do 4".
Zapraszamy również do wysłuchania materiału reporterskiego Anny Depczyńskiej o szukaniu pracy w kryzysie.
(pj)