Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Daniel Szablewski 07.02.2022

Centralny Okręg Przemysłowy. "To nie była tylko obronność kraju"

85 lat temu, dokładnie 5 lutego 1937 roku, wicepremier polskiego rządu Eugeniusz Kwiatkowski przedstawił w Sejmie koncepcję budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego. - Bez idei COP-u nie mielibyśmy dzisiejszego Rzeszowa, Dębicy, Mielca i przede wszystkim Stalowej Woli - mówi prof. Marian Marek Drozdowski z Instytutu Historii PAN. Jak II wojna światowa wpłynęła na realizację tej ogromnej inwestycji?
Posłuchaj
  • Centralny Okręg Przemysłowy. "To nie była tylko obronność kraju" (Jedynka/Eureka)
Czytaj także
  • Budowa Centralnego Okręgu Przemysłowego miała wpłynąć nie tylko na zwiększenie możliwości obronności kraju, ale też na podniesienie standardów życia chłopstwa polskiego
  • Zakończenie inwestycji planowano na 1941 rok. Plany przerwała jednak II wojna światowa
  • - Obok zakładów powstawały miasta, ale też układ komunikacyjny, elektryfikacyjny oraz infrastruktura - przybliża prof. Marian Marek Drozdowski

Pomysł budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego był wielką ideą, która rozpoczęła realizację największego przedsięwzięcia gospodarczego, społecznego i technicznego II RP. - Kluczowe miejsce w stworzeniu tej koncepcji zajmuje Eugeniusz Kwiatkowski. Przede wszystkim kiedy był już ministrem przemysłu i handlu w latach 1926-1930, ponieważ wtedy realizował rozbudowę przemysłu wojennego w Zagłębiu Staropolskim - wyjaśnia prof. Marian Marek Drozdowski.

Eugeniusz Kwiatkowski, będąc jeszcze szefem kombinatu przemysłu azotowego w Mościcach, poznał dramat sytuacji Galicji. - To znaczy olbrzymie przeludnienie i bezrobocie. Zdał sobie sprawę, że budowa COP-u to nie jest tylko obronność kraju, ale też rozwiązanie kluczowego zagadnienia dotyczącego opóźnień cywilizacyjnych, a przede wszystkim podniesienia standardów życia chłopstwa polskiego - dodaje ekspert Jedynki.

Skąd wziąć 6 miliardów złotych?

Eugeniusz Kwiatkowski, po powrocie do rządu, doprowadził do równowagi budżetowej i stworzył pierwszy czteroletni plan inwestycyjny na lata 1937-1940. - To jest plan, który jednocześnie jest zsynchronizowany z tym, co robi nasza armia, tzn. generalny inspektor polskich sił zbrojnych Edward Rydz-Śmigły, sztab główny i także gen. Kazimierz Sosnkowski - opisuje prof. Marian Marek Drozdowski.

- Powoli dojrzewa wielka synchronizacja planowanych inwestycji głównie w dziedzinie infrastruktury technicznej terenów zaniedbanych, czyli już nie tylko Zagłębia Staropolskiego, ale środkowego Mazowsza, Lubelszczyzny i tego wielkiego trójkąta Wisła-San z sześcioletnim planem rozbudowy polskich sił zbrojnych. To wszystko jednak nie było łatwe - opowiada gość Jedynki.

Plan sześcioletni zakładał wydanie na rozbudowę przemysłu zbrojeniowego 6 miliardów złotych. W ramach tej kwoty miało dojść do zwiększenia liczby dywizji piechoty do 42, rozbudowy lotnictwa i jego zaplecza, marynarki wojennej, broni pancernej oraz zwiększenia baterii przeciwlotniczych.

- Skąd wziąć te 6 miliardów złotych? Tutaj oczywiście powstał konflikt między ministrem skarbu i wicepremierem Kwiatkowskim, który pamiętał, że taka hiperinflacja związana ze znalezieniem tej kwoty oznacza niesamowite napięcia socjalne, których Polska nie wytrzymałaby ze względu na olbrzymią obniżkę stopy życiowej - słyszymy.

Powstały nowe miasta

- Największy dramat polegał na tym, kiedy zakończyć tę inwestycję. Planowano to zrobić w 1941 roku. Jednak tylko kilkanaście procent tego, co wyprodukowaliśmy w COP-ie, w Rzeszowie, Stalowej Woli, Dębicy i Mielcu wzbogaciło naszą armię. Natomiast fakt, że obok tych zakładów powstawały miasta, ale też układ komunikacyjny, elektryfikacyjny oraz infrastruktura, jest taki, że bez idei COP-u nie mielibyśmy dzisiejszego Rzeszowa, Dębicy, Mielca i przede wszystkim Stalowej Woli - mówi Marian Marek Drozdowski.

Prof. Marian Marek Drozdowski zauważa, że w tamtych czasach Polska produkowała 1,1 milionów ton stali. - Bez niej byłoby trudno rozbudować przemysł pancerny i lotniczy. Jednak w tym samym czasie Niemcy produkowali 11 milionów ton stali. To nasze zacofanie techniczne w stosunku do Niemiec i innych krajów Europy Zachodniej było niesamowicie duże (…). Nie sposób było w tak krótkim czasie, mimo tak wielkiego tempa, nadrobić to zaniedbanie historyczne związane oczywiście z kosztami zaborów - dodaje.

- Przede wszystkim wszyscy liczyli, że nasi sojusznicy, czyli Francja i Wielka Brytania wykonają swoje zobowiązania sojusznicze i że to będzie wojna koalicyjna polsko-francusko-angielska. To doświadczenie w historii jest bardzo ważne w naszych studiach o genezie COP - tłumaczy ekspert.

W końcu wojna przerwała realizację pierwszego czteroletniego planu i stanęła na przeszkodzie w wykonaniu kolejnego piętnastoletniego planu, który miał zakończyć się w 1954 roku. Jego projekt Eugeniusz Kwiatkowski wysunął już w 1938 roku.

W audycji także:

Rozmowa z prezydentem Stalowej Woli, zwanej perłą COP, Lucjuszem Nadbereżnym o spuściźnie COP i o planach upamiętnienia tej wielkiej idei (szlak i muzeum COP). Jak idee COP-u można realizować i kontynuować dzisiaj?

Posłuchaj
22:14 2022_02_07 19_30_53_PR1_Eureka.mp3 Centralny Okręg Przemysłowy. "To nie była tylko obronność kraju" (Jedynka/Eureka)

Czytaj również:

***

Tytuł audycji: "Wieczór odkrywców" w paśmie "Eureka" 

Prowadził: Krzysztof Michalski 

Goście: prof. Marian Marek Drozdowski (Instytut Historii PAN), Lucjusz Nadbereżny (prezydent Stalowej Woli)

Data emisji: 7.02.2022 

Godzina emisji: 19.30

DS