Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Borys 11.08.2016

Jak walczyć z ASF? Rząd ma plan

Po kolejnych przypadkach wystąpienia Afrykańskiego Pomoru Świń w stadach trzody chlewnej, wzrasta niepokój wśród hodowców, a także przetwórców i eksporterów mięsa.

Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Krzysztof Jurgiel wystąpił do premier Beaty Szydło z wnioskiem o powołanie Międzyresortowego Zespołu do spraw łagodzenia skutków związanych z ASF.

Wsparcie merytoryczne

Na bieżąco pracuje specjalnie utworzony ministerialny zespół, przygotowujący działania mające pomóc w zwalczaniu Afrykańskiego Pomoru Świń. Ostatnie posunięcia mają charakter wyjątkowy.

- Ściągamy dodatkowe siły lekarzy weterynarii z Polski, czyli ponad 50 weterynarzy, którzy będą wspomagać lokalną inspekcję m.in. w przestrzeganiu zasad bioasekuracji zwierząt - wyjaśnia Włodzimierz Skorupski Główny Lekarz Weterynarii.

Ograniczenia w handlu

Będą zamknięte targowiska na których handlowano trzodą chlewną. Dotyczy to strefy żółtej, czyli obszaru ochronnego, strefy czerwonej, czyli obszaru objętego ograniczeniami i strefy niebieskiej zagrożenia, nazwanej też obszarem zapowietrzonym.

- W tych trzech strefach zamierzam wprowadzić świadectwa zdrowia dla trzody chlewnej, zwierzęta będą badane przez lekarzy weterynarii i po stwierdzeniu, że są zdrowe będą mogły być sprzedane – tłumaczy ekspert.

Przewidziane są wzmożone kontrole transportu zwierząt, prowadzone przez policję i Inspekcję Transportu Drogowego.

Niebezpieczna utylizacja?

Hodowców i przetwórców zbulwersował fakt przewiezienia zarażonych, martwych świń do zakładu utylizacyjnego w województwie kujawsko-pomorskim oddalonego o setki kilometrów od miejsc wystąpienia ASF w strefie ochronnej na Podlasiu.

To grozi rozprzestrzenianiem się choroby.

- Przedtem wożono do zachodnio-pomorskiego do firmy Farmutil, teraz do kujawsko-pomorskiego, to jest też odległość w granicach 350 km. To jest dla branży zupełnie niezrozumiałe. Wywożenie tych zwierząt z tej strefy jest nie do przyjęcia. Można to wszystko zutylizować na miejscu, a nie kusić licho i wozić po Polsce -  uważa Tadeusz Blicharski dyrektor biura Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej Polsus.

Jednak zdaniem Włodzimierza Skorupskiego -Głównego Lekarza Weterynarii, transport martwych zwierząt przez obszary wolne od ASF nie stwarzał zagrożenia.

- Transport ten liczył ponad 33 tony. Brały w tym udział dwa samochody, najnowocześniejszy sprzęt, który podlega próbom szczelności. Przejazd eskortowała policja. Na miejscu była dokonana podwójna dezynfekcja – przekonuje lekarz weterynarii.

Co trzeba zrobić?

W ocenie Tadeusza Blicharskiego z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej Polsus , konieczne jest wprowadzenie kilku rozwiązań, które pozwolą opanować sytuację związaną z ASF.

- Po pierwsze istotne jest podjęcie decyzji w sprawie ustanowienia generalnego koordynatora nad zwalczaniem tej choroby ze specjalnymi uprawnieniami ponad resortowymi. Po drugie uruchomienie większych sił weterynaryjnych. Należy też spowodować, żeby gospodarstwa albo wygasiły tę produkcję, albo wprowadziły porządne środki bioasekuracji – dodaje.

Zdaniem ekspertów należy też bardziej konsekwentnie podejść do kwestii zmniejszenia populacji dzików, czyli wdrażać  w życie rozporządzenie o odstrzale sanitarnym. 

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi poinformowało też, że pracuje nad zmianami w ustawie o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt. Między innymi chodzi o stworzenie większych możliwości działania lekarzom weterynarii.

Dariusz Kwiatkowski, abo